Skocz do zawartości
Nerwica.com

kamtala

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kamtala

  1. Witam wszystkich! Mam 33lata. Jako nastolatka chorowałam poważnie na anoreksję i tu moje pierwsze spotkanie z psychoterapią i lekami.Diagnoza- złe kontakty z mamą (wychowywała mnie samotnie),a właściwie ich brak- brak czułości,okazywania uczuć,zamknięcie w sobie i udawanie ,że wszystko jest OK. Wyszłam z anoreksji po kilku latach. Wyszłam za mąż, urodziłam dziecko.Wydawało się,że jest dobrze. Niestety...mąż zaczął nadużywać narkotyków. Stał się agresywny,oddaliliśmy się od siebie.Nie zwracał na mnie uwagi,coraz później wracał z pracy.Okazało się,że mnie zdradza... To był najgorszy okres w moim życiu.Nie spałam,nie jadłam,płakałam...co wieczór stałam w oknie z dzieckiem na rękach i czekałam czy wróci.Nigdy nie czułam się "ze sobą" zbyt dobrze ale to co poczułam wówczas.... Nic nie warta,nikomu nie potrzebna,beznadziejna,bezwartościowa,brzydka,głupia... I tu była znów potrzebna psychoterapia i leki. Rozstaliśmy się. Kochałam jednak, wybaczyłam,wrócił do nas... Wybaczyłam ale nie zapomniałam i nie zapomnę nigdy ! Minęło już 7 lat, a ja coraz bardziej popadam w jakiś obłęd...Boję się ,że mnie zostawi,że to się powtórzy... Każda kobieta wydaje mi się ode mnie mądrzejsza,atrakcyjniejsza,ładniejsza. Zazdrosna jestem o każdą kobietę ,z którą rozmawia bo gdzieś w głębi wydaje mi się, że z nią byłoby mu lepiej niż ze mną- ciągle smutną,zamyśloną,nieszczęśliwą... Ale jak mam być radosna gdy w głowie ciągle te myśli, ten strach...koło się zamyka.... Każde jego wyjście z domu to lęk...gdzie idzie, z kim będzie rozmawiać... najlepiej jak jest ze mną, tylko ze mną. Oboje już tego nie wytrzymujemy. Co najdziwniejsze, tak naprawdę to mąż nie daje mi żadnych podstaw do takich obaw.Z narkotykami już dawno skończył.Kocha bardzo mnie i dzieci.Mamy cudowne dzieci... Szkoda tylko ,że ich mama jest taka pokręcona... Rok temu leczyłam depresję velaxinem,chwilę było bobrze,a teraz znów dół... Czy ja już do końca życia będę potrzebowała psychiatry i leków? Jak być normalnym? Jak żyć?
×