Skocz do zawartości
Nerwica.com

^.Lyanne.^

Użytkownik
  • Postów

    30
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez ^.Lyanne.^

  1. czy ktos tutaj wyleczył sie z fobii ? :(

     

    Ja również borykam się z tym okropnym problemem=/ Ale...próbuję. Od psychologa, psychiatry i terapii grupowych aż do psychiatryka, szkoły dla ludzi zaburzonych adaptacyjnie... Czasem, choć się boję, wychodzę. NA SIŁĘ. Myślę wtedy, że umieram, ale...inaczej niczego nie dokonam. To piekło, przez które trzeba nauczyć się przejść. Jestem w trakcie leczenia i wierzę, że dam radę...na razie jest lepiej.

  2. Psycholog - jeżeli z powołania - może pomóc nam ukoić ból, rozładować napięcie emocjonalne poprzez rozmowę, poczynić nam pewne wskazówki, polecić czytadła itp. Reszta, zgadzam się z przedmówcami, zależy już tylko od naszej dobrej woli...i na pewno determinazji, która bez wątpienia jest niezbędna! Jednak psycholog, moim zdaniem, odgrywa ważną rolę "drogowskazu". A odnalezienie właściwej drogi to więcej niż połowa sukcesu! :smile:

  3. Ja również uparcie będę podkreślać, że pośpiech niczemu dobremu nie służy... Każda decyzja umotywowana nim bądź jakąkolwiek presją jest gorsza niż mogłaby być, nie zawsze do końca przemyślana, często analizowana "na gorąco". Panika - rozumiem...do niedawna sama tak reagowałam...jednak uważam, że najkorzystniejsze dla nas decyzje przychodzą...pod wpływem chwili. Może dlatego nie warto się śpieszyć...? Na pewno w głębi duszy czujesz, co jest dla Ciebie najlepsze!

  4. oprócz depresji mam zaburzenia lękowe- nie w jakiejs dramatycznej postaci, ale za to przewlekłe- schemat utrwalany od dzieciństwa

     

    O, jak to dobrze charakteryzuje mnie! O.o

    A co do motywacji, ja też jej nie znajduję...ale staram się szukać jej wśród bliskich mi ludzi, miejsc, dobrych wspomnień...nie wiem, czegokolwiek, nawet pośród czegoś najbardziej banalnego na świecie...bo gdzieś musi przecież drzemać, prawda? Podstawą jest na nią po prostu "trafić"...chyba tak...

  5. Nie jesteś sama, czego dowodem jest to forum :smile: ! Ja też często boję się, że to nigdy nie minie...że nie ma dla mnie ratunku. Najczęściej w ciągu dnia albo w sytuacjach społecznych występują u mnie kołatania serca, ręce mam potwornie mokre, do tego trzęsą się, ogarnia mnie paniczny lęk przed śmiercią, a najczęściej przed...przyszłością...Byłam w zakładzie miesiąc, pomogło, ale nie na długo...myślałam wtedy, że jestem naprawdę inna, że mnie po prosty nie da się pomóc...ale staram się uwierzyć, że jest inaczej.

  6. Mnie pomogły w dużej mierze same rozmowy z psychologiem, psychiatrą... Wyrzucenie z siebie tego wszystkiego, co siedzi wewnątrz...Wyżalenie się...a sama psychoterapia, włączając "terapię zajęciową"...? Hm, sama już nie wiem... Ogółem, psychoterapia pomaga mi...ale na krótko...

  7. Ja leczyłam się m.in. na stany depresyjne w Warszawie. Nie obawiaj się, to nie jest takie straszne, jak się zdaje... Właściwie poznałam tam wielu ludzi z podobnym problemem i sam ten fakt mi pomógł...Pewne formy terapii w szpitalu były naprawdę dobre, choć nie podobało mi się nadmierne faszerowanie pacjentów psychotropami.

×