Skocz do zawartości
Nerwica.com

Amber60

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Amber60

  1. Byłam dzisiaj u tego nieszczęsnego fryzjera. Byłam z córką, nawet zawiozła mnie samochodem i co? I niestety nie udało się spokojnie tego przetrwać. W czasie strzyżenia 3 razy dostałam okropnego kolatania serca, ale tak wielkiego jakby mi ktoś 100 kilowy młot tam wstawił. Zaczęłam panikować, różne myśli mi przychodziły co zrobić, sama się uspakajałam żeby tylko przetrwać, bo sobie myślę wstyd powiedzieć przecież nagle że mi słabo. Zaczęłam równo oddychać, myśleć o różnych sprawach miłych.Jakoś to wytrzymałam, ale jak wróciłam do domu to tak się trzęśłam że aż się popłakałam. Teraz boli mnie cały lewy bok przez to kolatanie chyba. Przetrwałam ale czuję się strasznie psychicznie.
  2. Victorek Dziękuję za rady. Właśnie szukam jakiegoś dobrego psychoterapeuty, bo tak nie da się dłużej życ. A do tego fryzjera postanowilam pójść i muszę dać radę:)To bedzie mój pierwszy krok w przełamaniu mojego strachu, mam nadzieje że się uda :)
  3. No i właśnie znowu mam problem. Chcę iść do fryzjera,prosta sprawa obciąć trochę włosy.Córka zapisała mnie na środę, pójdzie ze mną. A ja już się zaczęłam denerwować i bać jak ja pójdę- nawet mnie zawiezie samochodem.Już mnie w żołądku ściska. Boję się że do środy coś wymyślę jakiś ból głowy, mdłości - nawet nie wymyślę pewnie tak będzie- żeby tylko nie iść. Kurcze muszę jakoś się zmusić.Muszę przełamać ten strach, chociaż ten jeden raz.
  4. To w Swiecie Książki trzeba zamawiać jedną książkę z katalogu. W klubie dla Ciebie nie trzeba. Książki są ciekawe i w dobrych cenach.
  5. Badania mam w dobre oprócz morflogii bo mam anemię z którą walczę od lat. Klimakterum jescze nie mam.Na anemię biorę żelazo. Co do zajęcia to bardzo bym chciała ale wlaśnie ten mój lęk mi nie pozwala. Już nieraz chcilam iść na jakiś kurs czy szkolenie ale nie dam rady , po prostu się boję. Nie pracuję juz 25 lat od urodzenia pierwszego dziecka.
  6. Dziękuję bardzo. Będę musiała się zmusić bo tak się nie da dalej żyć.
  7. Nie nigdy się nie leczyłam i nie brałam na to żadnych leków. Wiem że powinnam iść do psychologa ale jak znaleść dobrego naprawdę . Mieszkam w Gdańsku- może ktoś mi jakiegoś poleci. Wiem że tak dłużej nie może być, bo wszystki ze mną jest źle życ. Mąż jest cierpliwy i znosi to wszystko ale ile można, chodzi na zakupy, załatwia wszystkie sprawy- ale wiem że tak nie moze być. A ja nie mogę się przełamać.
  8. Witajcie, jestem tutaj nowa ale mam takie same problemy jak wy.Szukałam takiego forum i nareszcie znalazłam. Mam właśnie nerwicę lękową. Tzn boję się wychodzić z domu gdyż boję się że zrobi mi się słabo i zemdleję. Zwłaszcza boję się wychodzić do sklepu , kościoła itp. Do lasu z mężem i z psem na spacer jest trochę lepiej gdyż tłumaczę sobie że jak zemdleję to jest to las , nie ma ludzi i jakoś to będzie. Ale poza tym moje życie jest strasznie smutne. Mam męża i 3 dorosłych już dzieci. Nigdzie z nimi nie wychodzę ani do sklepu, ani do kina .Do sklepu czasem się zmuszam ale jest to dla mnie męka.A wszystko zaczęło się od tego że pare lat temu zrobiło mi się słabo na ulicy jak byłam sama na zakupach, kiedyś zrobiło mi się slabo w kościele, nie było to całkowite omdlenie ale słabość która przeszła po chwili- wiecie biało przed oczami, bicie serca itd.Bardzo jets mi ciężko żyć. Nie byłam jeszcze u psychologa , chciaż mąż nalega, wydaje mi się że to nic nie da.Co robić. Mam 50 lat, nie pracuję i coraz bardziej się to wszystko nasila.Poradzcie coś proszę!
×