Skocz do zawartości
Nerwica.com

barsaf

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez barsaf

  1. Tak, niektore sprawy wymagaja podjecia decyzji juz...

    Pojechalam na pogrzeb, leki wykupilam i dalam ogloszenie.

    Tym razem udalo sie mi to zrobic.

    I jeszcze jedno; chyba powolutku wychodze z tego stanu, gdzie wszystko jest trudne, zycie pozbawione cieplej bbarwy, a cialo przesiakniete lest lekim.

    Udalo mi sie ni wpasc nizej,

    Lata cale staram sie dociec dlaczego spadam w dol i jak szybko z tego dolu wyjsc...

    Do konca tez nie wiem co mi pomaga.

    dziekuje za wpisy.

    I trzymam z wszystkimi i za wszystkich borykajacych sie z tym problemem.

  2. PostWysłany: Pon 7:17 17 Mar 2008 Temat postu: Znacie ten stan? Odpowiedz z cytatem Back to top

    Nie wiem co mam robic. Podjecie kazdej decyzji jest problemem nie do rozwiazania...

    Na dzisiaj oczywiscie.

    Dostalam wczoraj wiadomosc ze zmarla moja kuzynka.

    Cora chce by z nia jechac na pogrzeb.

    A ja nie potrafie podjac decyzji...

    Nie tylko w sprawie pogrzebu.

    Isc do apteki i wykupic leki, czy tez jeszcze nie.

    Zaplacic za ogloszenie , czy tez nie dawax go?

    I tak z kazda rzecza.

    Wszystko jest trudne..

    :niewiem:

    Trzeba przeczekac.

    Tylko dlaczego gdzies w glebi czai sie niepokoj?

    Ze cos sie stanie jesli nie podejme tej decyzji juz, teraz.

    Jak poradzic sobie z tym niepokojem?

  3. Twoj stan jest bardzo powszachny po rozstaniu.

    Bardzo dobrze postepujeszze nie widzisz sie z bylym.

    To byloby jeszcze bardziej bolesne.

    Mnie w tym stanie pomogla ksiazka "Kiedy partner odchodzi..." Doris Wolf

    Jak dlugo bedziesz cierpiec zalezy od kilku czynnikow.

    Od zaangazowania, od poczucia swojej wartosci, czy to bylo pierwsze rozstanie, anawet ile masz lat.

    Czu pogodzilas sie z tym, czy nie. Jak dlugo byliscie razem.

    W w/w pozycji sa podane cwiczenia, by przyspieszyc procez pozegnania.

    Ten proces sklada sie z 4 faz.One moga nawzajem przeplatac sie.

    Cala sytuacja moze trwac nawet do 4 lat, np.wac gdy bylo sie malzonkami i zostalo samotnie np z dzicmi

    Jesli mieliscie plany wspolnego zycia to moze to trwac dluzej . Przecietna jest rok czasu.

    U jednych trwa to krocej u innych dluzej

    Trzymam za Ciebie, bys to przezyla w mire uplywu dni lepiej!!!

  4. Witam wszystkich !

    Znalazlam to forum i ucieszylam sie. Wydaje mi sie ze tutaj otrzymam wsparcie w zyciu z choroba depresja. Choruje okolo30 lat. Bylam na roznych terapiach.Wiem ze ona zawsze wraca.Chce sie nauczyc zycia z nia.Ucze sie.Wydaje mi sie ze sa tutaj sa osoby ktore tez staraja sobie radzic.Moze wzajemnie podzielimy sie informacja co nam pomaga.

×