Skocz do zawartości
Nerwica.com

angela_be

Użytkownik
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez angela_be

  1. wczoraj wieczorem wzięłam pierwsza tabletkę Pramolanu, budziłam się 4 razy w nocy do tego miałam silny ból głowy w skroniach, dzisiaj obudziłam się o 9 - każda próba podniesienia sie kończyła się zawrotami głowy, podniosłam się o 13 - również z zawrotami głowy, pokręciłam się ze 20 minut i dopadły mnie niemiłosierne duszności, myślałam, że zejdę, dzisiaj byłoby mi to na rękę, no jak widzicie nie pykło, psozłam pod lodowaty prysznic, wzięłam kolejną tabletkę Pramolanu - dopiero teraz czuję sie trochę lepiej.

    w ulotce jest napisane, że to ma powodowac poprawę nastroju, to jakieś kpiny? czy to dopiero przychodzi po długotrwałym braniu?

  2. A ja wróciłem z terapi pani nie odpowiedziała konkretnie, że mnie nie zostawi ale powiedziała że przecież nigdy wcześniej tak nie zrobila i ze pracujemy razem badamy mój świat

    Mam nadzieję że bedzie dobrze

    Musi[!]

     

    zazdroszcze terapeutki.

  3. bylam dzisiaj na pierwszej wizycie u psychiatry, mam wrazenie ze pani doktór zdziwila sie, ze wyminieliam tak malo objawow (smieszne, ale ja mam dosc i takich), stwierdzila, ze to na pewno spowodowane stresem zwiazanym z matura (to nic, ze dusznosci mam od kilku lat), na to, ze mam mysli samobojcze pokiwala glowa, przepisala leki i wyslala do psychologa, bedac u niej siedzialam ze swieczkami w oczach - czulam sie jakbym sobie wymyslala, jak tak na mnie patrzyla.

  4. Mój były już facet mnie zostawił, jeszcze wtedy do końca nie było wiadomo, że to nerwica lękowa, ale wiadomo było, że coś jest nie tak, uciekł.

    Tym gorzej, że moim głównym lękiem jest lęk przed utratą bliskiej osoby..

     

    Rodzice. No cóż, niby Mama idzie ze mną jutro na moja pierwszą wizytę u psychiatry, ale u mnie to też jest raczej traktowane jako fanaberia. Chyba uwierzyli by dopeiro jakby mnie w szpitalu zamkneli :(

  5. Angela- jeśli w miarę systematycznie uczyłaś się przez okres liceum to nie masz sie w ogóle po co uczyć. Obecna matura polega w większości na czytaniu tekstu a potem na rozwiązywaniu testu nawiązującego do tego tekstu. Ja np żadnej lektury w liceum nie przeczytałam a maturę z polaka zdałam na 90%. Czemu? Bo wystarczy czytać ze zrozumieniem. Jest bardzo mało pytań zamkniętych i nie nawiązujących do tekstów zawartych w teście. Albo i wcale takich nie ma. Po prostu wszystko jest podane na tacy, a matura polega na wyszukiwaniu informacji- i lepiej tego sie poucz. I poćwicz pisanie wypracowań.

     

     

    teoretycznie tak, w praktyce - zdaje mature rozszerzona m.in. z matmy - tu nie ma mowy o korzystaniuz tekstu :)

  6. Mature zdasz zawsze - mam kumpli ktorzy szli na mature nie uczac sie nic i zdawali - niektorzy z nich dzien przed matura pilo piwo az milo:)

    Obstawiam, ze ty nie jestes glupia osoba:D Znajac zycie, pewnie jestes jednym z najwiekszych kujonow w klasie:D

     

    Kujonką nie jestem, chodze do jednej z lepszych szkol w mojej okolicy, ale ciagne sie na koncu, na pcozatku sobie radzilam, potem chyba miala poczatek moja nerwica, koncentracja coraz gorsza, problemy z nauka. Probne pozdawalam, ale koncowej sie boje, zeby dostac sie na moje wymarzone studia musze zdac ja dobrze.

     

    1. Nie znam sytuacji u ciebie w domu (...)

     

    Sytuacja w domu jest w porzadku, z ojcem mam slaby kontakt i wiem, ze gdybym nie zdala to on pierwszy mialby jakies 'ale'. ale z mama za to dogaduje sie ok. chociaz oboje nie biora na powaznie mojej nerwicy.

     

     

    /staram sie uczyc partiami, tzn dzisiaj zaczelam po trochu sie do tego przyswajac i efekt faktycznie lepszy niz jakbym chciala ogarnac duza czesc materialu.

     

    dla mnie nie zdnaie matury to problem, dlatego, ze chce jak najszybciej wyjechac z mojej miejscowosci, nie dawno rozstalam sie z facetem, co jest dodatkowym powodem (rozstalismy sie, podal tysiac roznych powodow za kazdym razem inny, po miesiacu jak sie rozstalismy, dostalam od niego roze na walentynki - robi mi dodatkowe siano w glowie).

     

    dziekuje bardzo za rady, na pewno skorzystam, bo to jest u mnie problem numer 1 :/

     

  7. jakbym czytala o sobie.

    moj juz ex facet tez nie wytrzymal mojego ciaglego leku, ze mnie zostawi.

    az w koncu mnie zostawil. czasami mnie to strasznie denerwuje, czasami mu sie nie dziwie.

     

    zycze powodzenia w walce, mam nadzieje, ze uda Ci sie dostac na dobra terapie.

    ja dopiero zaczynam, ale u mnie chyba nie ma nawet, co liczyc, ze bedzie to cos wiecej niz jedna wizyta w tygodniu..

  8. w tym tygodniu ide na potwierdzenie diagnozy o nerwicy, ja jestem pewna, ze ja mam.

    we wtorek mam pirwsza wizyte u psychiatry, wiec zobaczymy jak to bedzie.

    strasznie mnie przeraza mysl, ze zawale mature, mam jeszcze troche czasu, jednak odkladnie nic tu nie pomoze.

  9. Dzisiaj kolejny dzien jak mialam zaczac sie uczyc, ale drecza mnie jakies mysli i lek.

    Nie moge sie skupic. Macie jakies sposoby na to, zeby moc sie zebrac w sobie, moc sie skupic na nauce dluzej niz godzine?

    Mam mature w tym roku, boje sie, ze zawale.

  10. Nie no myślę, że to ma ścisły związek z nerwicą.

    Ja mam jeszcze coś takiego, że czuję się strasznie zmęczona, Ty też tak masz?

    Bo ja nie wiem czy to ejst związane z nerwicą, mam to od jakichś 3 lat, dokąd poszlam do LO, keidys sie swietnie uczylam, a yeraz nie mgoe usiedziec na miejscu, nie mgoe sie skupic, nauka mi sprawia cholerne trudnosci. Myslisz, ze to mzoe byc zwiazane z nerwica?

  11. No niestety bóle głowy mam bardzo często :/

    Wstaje rano - ból głowy, ide do szkoły trochę przechodzi, wracam z powrotem - ból głowy.

    W zasadzie myślałam, że to ma związek z niskim ciśnieniem <?>

     

    Tabletek brać nie lubię, właściwie jak wezmę to też nie zawsze przechodzi.

    Próbowałam pić kawę, ale pomaga bardzo rzadko.

  12. jestem swiadomy ze to na cale zycie ;) a wole sie przywiazywac do zolwia niz do nerwicy, dedykujac jej tatuaz ;)

     

    dla mnie zolw to wspanialy pomysl, sama mam zamiar wytatuowac sobie pewne zwierzatko, projekt jest juz w pracy, ale zobaczymy jak to wyjdzie.

     

    Dzien. Beznadziejny. Cala noc walczylam ze soba.

  13. Beznadzieja, to, że Tobie nie pomogła jedna lub wiele osób to nie znaczy, że nie pomagają wszyscy, ja mam np. 19 lat nerwicę zdiagnozowano u mnie niedawno, w zasadzie czekam dopiero na potwierdzenie jeszcze przez psychiatre, co ejst raczej przesadzone, osobiscie podejrzewam, ze mam ja juz od kilku lat.

    u mnie sytuacja wyglada tak, z eja np. nie moge liczyc na bliskie mi osoby przyjaciol, rodzine to oni nie widza problemu.

    na jednej z psychologicznych stron (nie na tej, tu jestem zbyt krotko) znalazlam wielu bliskich mi ludzi, wiec nie za przeproszeniem nie pieprz, ze nic takie strony nie daja. poza tym jak jestes stanowczo nastawiona na NIE do takich stron i ludzi z zaburzeniami, to nigdy nie znajdziesz z nimi tak na prawde bliskiego kontaktu. Jesli bedziesz oglaszala wszem i wobec, ze dla takich ludzi nie ma ratunku, na pewno ich nie zrozumiesz. Ty nie probujesz zrozumiec, Ty OCENIASZ!

     

    Aha i jeszcze jedno, samobojstwie to w wiekszosci nie impuls, to jest mysl, ktora powstaje przez tygodnie, miesiace badz lata. Czlowiek sie do tego w pewien sposob przygotowuje.

  14. Beznadzieja, mam jakies dziwne wrazenie, ze ktos ci nadepnal na odcisk tu na forum, a teraz jestes pod innym nickiem, zeby sie pouprzykrzac. Chyba, ze na prawde nie rozumiesz przeslania forum. A komu ono pomaga? Mysle, ze wielu osobom. Twoje zdanie, ze takie forum jest niepotrzebne nic tu nie zmieni, pokazuje tylko plytkosc Twojej osoby - wybacz.

  15. Witam.

    Jestem tu nowa, potrzebuje się wygadać ludziom, którzy maja takie same bądź podobne problemy jak ja. mam wrażenie, ze ludzie, którzy nie są chorzy nic nie rozumieją, co przytłacza mnie jeszcze bardziej. W związku z tym zamykam sie w sobie.. bo po co cokolwiek mówić, jak rada brzmi 'przejdzie Ci'. A mi nie przechodzi..

    Zaczęło się od tego, że zaczęłam mieć straszne duszności, a przy tym miałam wrażenie, że serce mi zaraz wyskoczy.. poszłam do lekarza rodzinnego, zrobił mi ekg, wysłał do kardiologia, potem zrobil mi cała serię badan na tarczycę, wątrobę etc. Wszystkie wyniki były w jak najlepszym porządku. Porozmawiał ze mną i stwierdził, że to najprawdopodobniej nerwica lękowa. Zapisał afobam. Brałam przez ok 3 tygodnie, pomagał mi na początku nawet myślałam, że z afobamem skończą się moje problemy na reszcie, tylko, że on zaczął działać coraz słabiej. Poszłam po kolejne opakowanie, tym razem do innej lekarki, bo mój lekarz miał urlop, powiedziała, że przepisze mi jeszcze jedno opakowanie, ale to już ostatnie, że mam sie zglosić do psychiatry, bo wpakuje się w coś gorszego - w uzależnienie.

    We wtorek mam wizytę u psychologa i psychiatry. Strasznie się boję.

    Jakiś miesiąc temu zostawił mnie chłopak, on ma swoje problemy plus nie wytrzymał moich lęków przed tym, że mnie zostawi.. Może gdyby nie ta cholerna nerwica to by mnie nie zostawił..

    Wszystko straciło sens, ostatnio ciągle walczę ze sobą i ze swoimi myślami samobójczymi, nie mam już siły..

    Mam chwile, gdzie widzę sens w tym wszystkim, że wierzę w to, ze pójde do psychiatry i że mi pomoże, ale są momenty kiedy zastanawiam się po co to wszystko, myślę o moim ex i o tym, że pewnie już niedlugo zobaczę go z inną, wolę wcześniej zejść z tego świata i zapamiętać tylko te dobre chwile..

    Moje huśtawki emocjonalne wykańczają już wszystkich, nie dziwie się.. Ale nie potrafię sobie sama z tym poradzić..

    Boje się, że w pewnym momencie nie wytrzymam. Wczoraj wykupiłam kolejne opakowanie afobamu, nie biore go, zostawilam na wszelki wypadek..

    Mam straszne lęki, boję się być sama, boje się odrzucenia, ciemności.. Jakiś czas temu miałam sytuację, że przebiegłam 2.5 km w 15 minut, bo wydawało mi sie, że ktoś mnie śledzi.. Biegłam, płakałam, potykałam się i dalej biegłam.. Jak się ocknęłam, przestraszyłam się siebie..

    Nie wiem, co mi jest.. Boje się przyszłości.. Boję się, że nie dam sobie rady..

    To wszystko mnie przygniata. Jest mi niewygodnie sama ze sobą. Czuję do siebie wstręt, bo jestem jakaś psychiczna..

×