Skocz do zawartości
Nerwica.com

gava

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez gava

  1. isabella_28 ja mam dokładnie to samo, to chyba stres przed tym,że się znowu nie wyśpisz i będziesz następnego dnia chodzić jak śnięta ryba;/ mnie,kiedy nie umiem zasnąć przez dłuższy czas właśnie bierze kołatanie serca,trzęsawki, poty, skręt żołądka..i wtedy nie pomaga mi hydroksyzyna, którą mam brać doraźnie,ani nic..zwykle nie jestem w stanie zmrużyć oka do rana,czytam,chodzę po domu,robię sobie herbatę i nic..im dalej w noc, tym stres bardziej narasta;/nie wiem skąd mi się to wzięło, kiedyś w ogóle nie miałam problemów ze snem..a wcześniej,gdy były nieustające bóle żołądka to wiedziałam, że jak zasnę,to będzie ok...może ta obawa powstająca przed snem wynika obecnie ze świadomości, co może nastąpić;/ a co jest ciekawe, od tygodnia jestem na L-4 z powodu zapalenia zatok,ale już od poniedziałku czuję nerwowość, że nie ma mnie w pracy, że marnuję czas i też nie mogę spokojnie spać,mimo leków albo bardzo wcześnie się budzę i czuję podenerwowanie..jutro idę do pracy,mam nadzieję,że ta noc będzie spokojna, zrobię sobie trening Schultza przed snem.. a jakie leki Ty bierzesz Isabella? Bierzesz je tylko doraźnie?Wcześniej miałaś jakąś ciągłość leczenia? Pozdrawiam i dobrego snu życzę!
  2. Polakita, wydaje mi się, że przełomem dla mnie stał się okres koniec studiów, początek pracy..lubię pracować, ale konieczność, że muszę rano być wypoczęta, pełna energii, by stawiać czoła pracy mnie przeraża, tym bardziej,że przez długi czas utrudniały mi to problemy z żołądkiem i straciłam pewność, że kładąc się do łóżka, prześpię noc..wiem, że jak się obudzę, to już będzie po śnie..i to się napędza samo..zaczęło się od żołądka, obecnie tak to wygląda.. kadzielnia jak długo leczysz się na swoją chorobę? i jakie leki bierzesz? moja lekarka mówiła, że okres 9 miesięcy powinien wystarczyć, obawiam się, że będzie chciała mi odstawić leki, a ja właśnie teraz zaczynam mieć najgorszy strach (obawy przed nową pracą, to czy się sprawdzę od początku)...czy nerwica lękowa to stan przewlekły?czy jest szansa na pozbycie się jej?
  3. Witam, Na początku chciałabym przedstawić swoje objawy: Zazwyczaj jest tak, że zasypiam,a po godzinie budzę się, mam silne kołatanie serca, bół brzucha, oblewają mnie naprzemiennie zimne i gorące poty, ogarnia jakiś niewyjaśniony lęk..zazwyczaj nie jestem w stanie zasnąć do rana, czasem wymiotuję ze stesu,rano nieprzytomna idę do pracy, przez następnych kilka nocy boję się zasnąć...ta sytuacja zdarza się bez względu na dzień, pracę mam raczej spokojną, a i po wolnym dniu pełnym relaksu tak się dzieje.. Zaczęło się w zeszłym roku, w nocy miałam pierwszy taki atak..wtedy już od prawie 2 lat walczyłam z problemami żołądkowymi, najpierw stwierdzono refluks, potem nadkwasotę, leki mi nie pomagały, brzuch ciągle bolał..z tym,że wtedy zwykle spalam spokojnie, raz na miesiąc zdarzał się atak z wymiotami..postanowiłam, że przejdę na dietę, tak,bym mogła spokojnie zasnąć, nie myśląc o tym, że w nocy mogę mieć problem..funkcjonowało to do czasu..właśnie tego ataku...w końcu poszłam do lek.psychiatry, który stwierdził u mnie lekką depresję, brałam leki doxepin...wszystko dobrze fukncjonowało,dopóki brałam po 3 tabletki,mialam spokojny sen,wzrósł apetyt..po 7 miesiacach lekarz chciał, abym powoli odstawiała leki, zmienił mi je też na bioxetin, bo po doxepinie sporo przytylam,a ten mial chamowac laknienie..z tym, ze bioxetin bierze sie rano..a ja juz kladac sie do lozka mialam swiadomosc,ze nie wzielam doxepinu i balam sie co bedzie..byla nieprzespana noc i objawy jak wyzej, kolejna to samo...wycienczona wrocilam do lekarza i do doxepinu... Chciałam zapytać, skąd u mnie taki lęk, nie mam jakiś większych problemów, mam kochającego męża, spełniam się w małżeństwie, jestem szczęśliwa, praca może nie do końca satysfakcjonująca, ale jest, niedługo zresztą ją zmieniam, powinnam się cieszyć perspektywą rozwoju i nowej pracy, a bardziej mnie to przeraża i napawa strachem..kiedyś strach przed egzaminem czy ważnym wydarzeniem nie odzwierciedlał się w reakcjach organizmu.. Jak długo mogę jeszcze przyjmować leki, co robić, żeby wrócić do stanu równowagi, zasypiać spokojnie,bez obaw,że kolejna noc będzie nieprzespana,a po niej trzeba iść do pracy..to mnie już wyniszcza... próbowałam terapii u psychologa,ale na nic się to zdało, zresztą teraz nie mam nawet możliwości, bo w mojej okolicy to bardzo drogi interes, a nie mam pewności, że da rezultaty..próbuję sama.trening Jacobsona,trening autogenny Schultza..ale na razie marne efekty.. czy ktoś z Was cierpi na podobne dolegliwości? Jak sobie z tym radzicie? z góry dziękuję za odpowiedź
×