Hej wszystkim:)
Ja brałam afobam przez jakiś tydzień na początku leczenia (zaburzenia lęku). Został mi on przepisany jako środek doraźny (czułam się strasznie, byłam przerażona, myślałam, że umrę itp.). Od razu poczułam się lepiej, lęk ustąpił nieco. Niestety lek otępiał. Zapominałam też często rzeczy, które pamiętałam wyrwana ze snu w środku nocy. Najważniesze było jednak to, że uwolnił mnie od tego paskudnego uczucia, że zaraz umrę. Po około tygodniu lekarz przepisał mi lexapro, który (w przciwieństwie do afobamu) - leczy (lekarz powiedział, że afobam nie leczy a co gorsze - uzależnia). Przez kilka miesięcy lekarz dwukrotnie zwiększał mi dawkę lexapro, ponieważ miewałam kryzysy (kryzys u mnie to mega atak lęku i często paniki). Ostatnio kazał brać afobam w razie potrzeby i muszę przyznać, że pomaga. Kilka dni temu zwiększyłam dawkę lexapro i czekam na efekty (dalej jest średnio, ale już nie tragicznie). Mam nadzieję (nie, ja jestem pewna!), że kiedyś uwolnię się od tego paskudnego schorzenia.
Pozdrawiam wszystkich umierających;)