Hej,
Mialem jakies problemy w zyciu, zupelnie nie chce mi sie juz szukac pomocy. Glownie dlatego, ze nie chce nikomu juz sie opowiadac z tego co w moim zyciu. robilem to kilka razy, niestety nie sprobowalem pomocy lekarza. Nie siegajac do jakichs pojedynczych, zlych wspomnien z dziecinstwa historia problemow ciagnie sie juz od 7 lat.
W tej chwili nie czuje w zasadzie nic. Nie tak, zeby nic nie sprawialo radosci. Czasem jest fajnie, jakis film obejrze ze znajomymi, w pracy cos probie - podoba mi sie tam, w szkole mam dobre wyniki, chociaz terazz powinienem sie uczyc, ale.. nie potrafie.
Z dziewczyna nie wiem czy mi sie uklada, przez telefon czy internet udaje mi sie ja oszukiwac, ze wszystko jest OK, zeby nie myslala ze u mnie same problemy sa.
Gdy sie z nia spotkam, to jednak pyta czemu jestem taki smutny, a ja.. nei wiem.
Nie potrafie nic czuc juz do nikogo, poweidzialem sobie ostatnio, ze nie bede sie uzalal, ze przez to nic sie nie poprawia. To tez wynika z tego, ze juz nie chce szukac pomocy...
Pisze tutaj, w jakiejs dziwnej probie, pobycia z ludzmi przez internet, pogadania.
Mysle ostatnio, zeby zostawic wszystko co tutaj jest i wyjechac, gdzies zniknac. Zaczac od nowa zycie...