Jestes na dobrej drodze do deprechy. Musisz wybrac - albo zona i depresja (a w konsekwencji Twoja przegrana), albo rozwod i widzenie z dziecmi raz w tygodniu. Znam te klimaty i wiem jak niewiele znaczy szczera i otwarta rozmowa dla kogos o paskudnym charakterze. Jestes w podobnej sytuacji w jakiej ja bylem 5 lat temu, wiec wiem co mowie. To ze dziecmi zajmie sie jakas babcia a zona pojdzie do pracy niczego nie zmieni, a wrecz przeciwnie - bedzie jeszcze gorzej. Szantaz dziecmi jest typowy dla matek w trakcie rozwodu wiec musisz sie nastawic na niezle jazdy (tez to pzrerabialem). Poza tym mozesz jeszcze sprobowac blefu - zgodz sie na rozwod, napisz pozew, pokaz jej i obserwuj reakcje. Jesli zaakceptuje - zaklej koperte i idz na poczte, bo co Ci zostaje? Posklejane garnki zupy nie gotują, a meczenie sie w chorym zwiazku oznacza rowniez narazanie dzieciakow na cyrk w domu - skad wiesz ze tego chcą? To jedno, a drugie - w jakim stanie wracasz od kolegow? Wstawiony? Bo jesli tak, to zdaje sie ze argumenty zony moga byc sluszne. Przemysl to sobie wszystko i odezwij tu sie czasem. Pozdr i powodzenia
Wiesz co nieraz o tym myślałem, ale to nie jest wyjście dla mnie! Może tak jak dzieci będą większe, bo wtedy będą w stanie całą sytuację zrozumieć, a teraz to bym je zranił odchodząc, co Ja gadam! Ja nie chcę odejść od moich maluchów. Dla nich zniosę te jej odpały, bo Kocham ich przytulić, usłyszeć KOchany Tatuś itp. To wynagradza mi wszystkie zrzędzenia Żonki. Ale nieraz nie wytrzymuję psychicznie tego ciągłego gadania! Jak tylko wspomnę żę chcę wyjść to już jest dym. Pozostaje tylko opcja oszukiwania jej lub inaczej nie mówienia całej prawdy! Aha Ja jak wychodzę do kolegów to dzieci już śpią tak po 21.oo i wracam o 23-24! Więc jak to jest ona nawet wtedy nie musi się dziećmi zajmować!
[Dodane po edycji:]
No i jakie są twoje sugestie?? Mam nad tym przejść do porządku dziennego? Przecież tak nie można! Fakt pozwoliłem sobie. Ale Ja jestem kompromisowy, rzeczywiście przeciwności się przyciągają. Ja jestem ugodowy a ona z pierdoły zrobi problem natury światowej :)
[Dodane po edycji:]
tak jak byś trafiła w sedno! Potrzebuję tego! Własnie, a ona tego nie rozumie i zawsze przy wyjściu jest afera. Jak wyjdę to mam gadanie smsowe, jak zostanę to mam gadanie domowe, jaki to jestem beznadziejny