Powiedz mi, co znaczy mieć 30 lat? To tylko nic nieznaczące cyfry.
Podobnie jak Ty nie lubię rozmawiać o tym, co siedzi we mnie i jestem wbrew pozorom typem skrytego w sobie gościa. Tylko, że wiesz co... W ten sposób robimy sobie sami krzywdę. Z czasem to co siedzi w nas narasta i przeistacza się w coś jeszcze gorszego.
Podobnie jak Ty spędzałem wczoraj sylwestra samotnie, podczas gdy dziewczyna, w której jestem zakochany od 3 lat imprezowała gdzieś indziej zupełnie sobie nie zdając sprawy z tego, co się ze mną dzieje.
Dostałem napadu okropnego lęku i żalu, po którym czułem się jak wymięta szmata.
I wiesz co?
Tak się nie da żyć, mam w dupie, że idąc do psychiatry będę musiał wyjawiać mu moje obawy, lęki i najciemniej położone sekrety. Jasne, że na samą myśl o tym łapie mnie skurcz w żołądku, to tak jakby on zabierał gdzieś cząstkę mnie samego. Nikt będąc w mojej skórze nie zrozumie mnie tak, jak ja sam chociażby skończył 20 szkół.
Za jakiś czas w końcu z zamkniętych w sobie odludków zaczniemy mówić co nas boli i wtedy może okazać się, że dolega nam znacznie więcej niż tylko cicha depresja.
Odnośnie leków- na początku choroby (przeszło 2,5 roku temu) brałem wellbutrin i proszki na sen. Miałem straszne kołatanie serca, więc zmieniłem leki na asertini i tak ciągnę do dzisiaj.
Pozdrawiam Cię Ziomku, pisz regularnie co u Ciebie