Skocz do zawartości
Nerwica.com

tralalala?

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia tralalala?

  1. tralalala?

    Depresja objawy

    Witam Parę dni temu,napisałem w innym temacie o moim "problemie".Ale jest coraz gorzej.Mam brak apetytu,chodzę poddenerwowany(czasem wcale,czasem bardzo) ,wszyscy mnie wkurza.Zacząłem dość nałogowo uciekać z lekcji(wcześniej mi się to nie zdarzał),po prostu nie mogę wytrzymać dłużej w szkole.W domu nie mam chęci nic robić-nie uczyłem się już od paru tygodni,moje zainteresowania jak gdyby uciekają.Mam obawy przed przyszłością(ale tylko te,związane ze szkołą),czuję smutek i przygnębienie(dość często).Zawsze byłem typowym narcyzem,teraz w wielu przydatkach czuję się gorszy od innych.Często chce mi się płakać A oto moje "słowa" z innego tematu
  2. Wiesz...na szczęście nie przytłoczyło mnie to na tyle,abym zapomniał,że w życiu chodzi o coś więcej.Ale to coś(wg.mojego toku myślenia^^)nadejdzie po okresie edukowania Znaleźć coś,abym zamiast o szkole,myślał właśnie o tym? Próbowałem,ale ciemna strona mocy jest zbyt silna Naprawdę,zastanów się nim coś napiszesz.Wprawdzie mi to wisi,ale innych możesz jeszcze bardziej tym zdołować. Sam również nie mam zbyt blisko.10-15 minut na piechotę oraz godzina busem.
  3. Witam Od czego by tu zacząć? Pewnie nie raz spotykaliście się z takimi problemami jak mój,ale niestety-taki to już jest nasz wiek.Jest nim szkoła.Ale zacznę od "początku" Koledzy,jak i rodzice zawsze uważają mnie za radosnego,niczym nie przejmującego się człowieka. Kipiącego optymizmem i podchodzącego do wszystkiego na ludzie.Ale(niestety) zmienia mnie jedna rzecz-SZKOŁA. W gimnazjum strasznie się nią przejmowałem.Jako uczeń podstawówki byłem jednym z lepszych w szkole,potem jakby wszystko się zmieniło,z piątek,dwójki itd.Trochę się tym zdołowałem,ale to raczej wchodziło jednym,a wychodziło drugim...Nauczyciele raczej mnie nie lubili.Byłym szczery do bolu.Nigdy nie preferowałem podlizywania itd Jeśli z czymś się z nimi nie zgadzałem,w "łagodnych" słowach mówiłem to nim.Każdy mówił,przesiedź te 3 lata,potem będzie już dobrze,i właśnie tutaj zaczyna sie mój problem.Każda sekunda w szkole była moja zmarnowaną sekundą.Na lekcjach(jak i przerwach) pękałem z nudów.Cały czas liczyłem sekundy.Gdy miałem iść do szkoły chciało mi sie płakać.Patrząc w przyszłość,trzy lata wydawały mi się 300.Trudno mi to tutaj opisać,ale każdy mi mówił,że jestem jednym z nielicznych którzy tak jej nienawidzili.Ale proszę nie robić ze mnie niełuka.W domu uwielbiałem czytać pisma naukowe,psychologiczne.Ogólnie,nauka w domu mi odpowiadała I teraz przechodzę do sedna sprawy-LICEUM Właśnie się do jednego dostałem,jednego z lepszych w mieście.Szkołę przeżywam jeszcze gorzej.Wyżej opisywałem,jak straszliwie nudzę się w szkolę,ale tutaj jest gorzej/inaczej.Wracają ze szkoły do domu myśle sobie ,,kurde,jutro znowu do tej przeklętej szkoły".W weekendy mówię sobie ,,kurde,w poniedziałek znowu..." w dłuższe święta to samo.Normalnie nie daje mi to żyć.Ale oczywiście t nie wszystko,na lekcjach nudzę sie jeszcze bardziej,nie mam humoru.Zaraz ktoś napiszę ,,ucz się,słuchaj nauczyciela" Żeby było to takie proste Dalej-inni uczniowie w klasie.Jako,że chodziłem do szkoły we wsi,jakoś wszystko było ok,ba,nawet byłem najbardziej lubiany w klasie.Bez problemu zostawałem przewodniczącym klasy.tutaj jest inaczej,wszyscy strasznie mnie denerwują.Nie mam z nimi najlepszych kontaktów. Większosć zamiast mózgu ma hormony.Gadają o siłowni i mięśniach-aby podobać się dziewczyną.Plotkują na wszystkich ,,ten wg. mnie jest taki,ten taki".Ubawiłem się,gdy paru weszło w kółko i ,,no to teraz powiedzcie co inni sądza o mnie" ,tak się wymienili parę minut.Ktoś zaczął do jednego,od razu chcą się nawalać.Jakos to wszystko do mnie nie pasuje.Oczywiście o absolutnej ciszy na lekcji nie wspomnę... A więc siedzę sam na przerwie i oczekuje na dzwonek.Lekcja mija bardzo długo.Gdy wychodzę ze szkoły,aż się wzruszam.Ale oczywiście myślę ,,jutro znowu" Dodane po paru minutach No dobrze,już ochłonąłem.Przepraszam za chaos,zacząłem paplać bez opamiętania i jakoś tak wyszło.A teraz w skrócie: Myśli,że czekają mnie jeszcze 3 lata w szkole,dobijają mnie.Lekcja(jak i przerwy) są nadzwyczaj długe,jakby trwały pół dnia.Powracając do domu myślę tylko o tej przeklętej szkole.W domu zdarza mi się płakać(widzicie co szkoła robi z ludźmi? ) Ale przebywając z kolegami zawsze jestem tym najzabawniejszym i najbardziej optymistycznym(kolegami,ale nie w tej klasie).Jedynkami się nigdy nie przejmuje.Sam nie wiem...Nigdy się niczym nie przejmowałem,zawsze każdy mówił ,,XXX,tym to masz na wszystko wyjeb*".Ale ta szkoła mnie dobija.jestem z tego powody często bardzo smutny,przytłoczony,chcę mi się płakać... Pytanie na koniec Czy to jakieś oznaki depresji? Może czegoś innego? No,wreszcie się wypłakałem i to anonimowo Pozdrawiam
×