Skocz do zawartości
Nerwica.com

mirabelka

Użytkownik
  • Postów

    18
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia mirabelka

  1. nie posiadam samochodu... ale generalnie, w sumie każdego jest w stanie co innego 'odstresować'. więc chyba ciężko znaleść 'złoty środek' odpowiedni dla wszystkich zestresowanych ludzi :)
  2. muzyka w słuchawkach... albo spotkanie z bliska osoba.
  3. ja rzuciłam palenie przez moją nerwicę. to można na pewno uznać za plus :)
  4. z tymi lekami to tez tak jakos dziwnie jest..bo mi nieraz pomagaja po dwoch dniach, nieraz po dwoch miesiacach...
  5. gdybym chciała się odchudzić, może i bym się cieszyła z tego, ale normalnie jestem obżartuchem i teraz czuję że coś jest nie tak, kiedy nie mogę patrzeć na jedzenie...
  6. wiesz co, miałam ten sam problem (nadal mam, ale to już inna sprawa)... dlatego zdecydowałam zdawać eksternistycznie. co prawda minusy są takie, że za to się płaci i że trzeba uczyć się samemu.
  7. dla mnie brak apetytu to nie powód do radości, tym bardziej, że już 'noramlnie' mam niedowagę. przez to, że jem mniej, czuję się gorzej.
  8. u mnie okres akurat nie ma na to wpływu... ale jeśli chodzi o wkręcanie sobie schizofrenii...to przecież podobno jak się na nią cierpi, nie zdaje sobie z tego sprawy :). więc myślenie 'mam schizofrenię, bo mam jakieś tam objawy', jest typowym dowodem na to, że tej schozfrenii nie mamy. [ Dodano: Pon Sie 28, 2006 12:23 pm ] ojej, ale namieszałam w tym poście
  9. z tym sie zgodzę. wkręcanie sobie i myślenie wciąż o samopoczuciu jest najgorsze. i właśnie to nazbyt intensywne myślenie powoduje, że owe wyimaginowane dolegliwości zaczynamy odczuwać naprawdę.
  10. bierz leki według zaleceń, poza tym wiadomo, że nerwicy w tydzień nie wyleczysz, więc 'lepsze i gorsze' dni są całkowicie na miejscu.
  11. Ehh no ja cały czas staram sobie wmówić, że to tylko MYŚLI i EMOCJE, i że one same w sobie nie są w stanie zrobić mi krzywdy. Ale brać tabletek nadal się boję... I sobie myślę czasem, że może ja mam jakąś schizofrenię a nie nerwicę?
  12. U mnie różnie z tym jest. Nieraz opowiadanie o tym pomaga, a niekiedy powoduje, że znów zaczynam się czuć gorzej.
  13. Rzecz w tym, ze to nie chodzi o ulotke. Czytalam ja wczesniej i na mnie wiekszego wrazenia informacje w niej zawarte nie zrobily. Po prostu ja sama sobie powiedzialam "zazyjesz tabletke, cos ci sie stanie", i co gorsza, uwierzylam w to. Nie biore drugi dzien z lęku przed czyms co moze mi sie stac, co jest calkowicie irracjonalne i niedorzeczne. I chodzi o to, czy macie jakies sposoby na pokonanie tego irracjonalnego lęku przed czyms co moze tylko i wylacznie pomoc?
  14. Heh, czyli to 'normalne'? Tzn. nie uważam za normalne lęku przed zażywaniem leków, ale, chodzi o to, że chyba 'normalny' objaw nerwicy? Troszkę uspokojona jestem. Ale zażyć nadal się boję.
×