Bardzo się cieszę ,że znalazłem to forum i takie
posty:Myslałem ,że jestem sam.Są osoby, które mi współczuja włącznie z najbliższą rodziną i nie wiedzą jak pomóc w moich
męczarniach. Zalążki choroby mam już od dzieciństwa chodź były to tylko potliwość rąk przy stresie i szarpanie w żołądku.Ale
cała ostra jazda zaczęła się po wypadku jakiego doznałem w 1997 roku /porażenie prądem / w skutek czego doszło do zatrzymania
krążenia. Ale żyję chodz mam własnie w tych dniach kolejną falę napadów lęku o swoje zdrowie i jestem raz na wozie i raz pod
wozem.Dzieją się ze mną nieprawdopodobne rzeczy ale widzę ,że chyba dam radę a to dzięki wam i waszym nakazom o walkę o
siebie.
Nie mam zamiaru myśleć kiedy się z tym uporam ale mam wiarę i tego sie trzymam.Puki co dzieki bo to wielka sprawa
jak dla mnie....