Skocz do zawartości
Nerwica.com

gizela

Użytkownik
  • Postów

    49
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez gizela

  1. Aqarel, pamiętam Cie z czasów kiedy bywałam tu częściej. Pomyśl, że skoro jest juz decyzja dotycząca odstawienia, to reszta jest w twoich rękach, z każdym dniem bedzie lepiej. Skoro ja dałam radę to Ty tym bardziej :)

    Pomyśl, że to jak ból zeba, w końcu minie, bo wizytę u dentysty masz juz za sobą :)))

  2. jak masz cele i marzenia, to znaczy, że chcesz działać! Musisz tylko znaleźć w sobie siłę. Nie koncentruj się na tym co się nie udało. Zaczninj coś zupełnie od nowa. Wyznaczaj sobie relane cele, na początek coś małego z pozoru nie istotnego. Jak to się uda to następny! 21 lat to super wiek, wszystko przed tobą! Ja pierwszy samochód miałam, jak miałam 25 lat, i co z tego?? Nie próbój się definiować przes to co mas tylko przez to kim jesteś! Można mieć wszstko i być idiotą! Życie prze Tobą , głowa do góry!!!!!!

  3. Magda, zaglądam tu po pół roku i miałam szczerą nadzieję, że już Cię tu nie będzie...

    Szkoda bo zawsze myslałam, że silna z Ciebie dziewczyna, i że masz to za sobą tak jak ja :)

    z całego serca Ci życzę, żebyś dała radę :)

  4. Problem ten związany jest z funkcjonowaniem autonomicznego uładu nerwowego (autonomiczny-więc niezalezny od naszj woli). W przeciwieństwie do somatycznego układu nerwowego, działanie układu autonomicznego powoduje reakcje niezależne od naszej woli, czyli np. wydzielanie soku żołądkowego, ruchy perystaltyczne jelit itd. Układ autonomiczny dzieli się na układ współczulny, inaczej sympatyczny (pobudzający) i przywspółczulny, inaczej parasympatyczny (hamujący). Wszystkie narządy wewnętrzne są unerwione jednocześnie przez oba te układy - ich działanie jest względem siebie antagonistyczne. W sytuacjach stresowych działanie układu współczulnego przeważa nad działaniem ukł. przywspółczulnego. Stąd problemy które opisujecie. Kluczem do sukcesu jest opanowanie sytuacji stresowej.

    Powiecie, że łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Z praktyki wynika, że jeśli skoncentrujemy uwagę na innym problemie w danej sytuacji, to układ autonomiczny można powiedzieć "wraca do normy". Sam fakt wzięcia np. tabletki rozkurczowej może powodować, zahamowanie reakcji na zasadzie. Już połknięta-sytuacja opanowana. Więc problem jest rzeczywiście bardziej psychologiczny, a fizjologiczne są jedynie skutki.

    ewap99 napisałeś , że jeśli udaje się opuścić dom to potem jest ok, właśnie dlatego że twoja uwaga koncentruje się na innych rzeczach i układ autonomiczny schodzi na drugi plan.

  5. nie jesteś do niczego i przestań sobie to powtarzać bo w końcu uwierzysz! Masz dwoje fantastycznych dzieciaków (wiesz ile ludzi by tak chciało????) i musisz być dla nich silna. Psycholog raz na 3 czy 4 mc nie pomoże, bo terapia powinna być regularna. Jeśli nie możesz sobie pozwolić na prywatne wizyty musisz znaleźć siłę w sobie. Pomyśl jak dużo już przetrwałaś i podejmuj kolejne próby.

    Może jednak da się porozmawiać z mężem?

    Wiem, że przy konfliktach skuteczna komunikacja znaczy bardzo wiele. Wazne jest, żeby nie atakować drugiej strony tylko mówić o swoich odczuciach. Najprostszą metodą jest zamiana "ty" na "ja" czyli zamiast mówić :

    "Jesteś arogancki" (przykładowe zdanie) lepiej powiedzieć "Jest mi przykro kiedy tak do mnie mówisz"

    zamiast "Ty zawsze zaczynasz kłótnie" powiedzieć "Chciałabym, żebyśmy rozmawiali spokojnie"

    Czyli zamieniać oskarżenia na komunikat o swoich odczuciach, wtedy druga strona nie czuje się atakowana. Wiem bo sama sprawdziłam, a nawet doprowadziłam do perfekcji bo prawie każdą wypowiedź zaczynam od "Ja"...

    mam nadzieję że to jeszcze nie egoizm :smile:

     

    sylvie004 nie poddawaj się, bo masz życie w swoich rękach i życzę Ci żebyś w końcu odzyskała równowagę. Dla siebie i dla Twoich dzieci!!!

  6. A mój wręcz odwrotnie, pełen pozytywnego nastawienia (choć nic szczególnego się dziś nie wydarzyło). Szkoda mi lata, ale uwielbiam jesień z jej wszystkimi kolorami i zapachami. A skoro dziś było dobrze to może jutro będzie jeszcze lepiej :smile:

  7. ragnar tym filmem to Ty mu na pewno nie pomogłeś.... skoro chłopak zastanawia się nad tym wieczorem, to niech jeszcze za dnia sobie poogląda, tak???

    sorry, ale takie dowody na istnienie piekła dla mnie są po prostu zabawne :smile:

     

    Tylko_człowieku, nie wkręcaj się w temat. Wiem, że łatwo powiedzieć pomyśl o czymś innym, ale spróbuj. Obejrzyj jakąś komedię przed snem, poczytaj coś ciekawego, pogadaj z bliską Ci osobą, albo mysl o jakiś bierzących sprawach, co jutro masz do zrobienia itd.

  8. ja jestem nieszczesliwy bo zyje w zwiazku z kobieta ktorej nie kocham , wiem latwo jest powiedziec odejdz ale nie moge bo jestem w pewien sposob od neij uzalezniony nie mam mieszkania , nie moge tez liczyc na nikogo,.. nie moge jej tez zdradzic bo bylo by to nie zgodne z moim sumieniem ,juz jestem w takiej desperacji ze wezme zeczy i wyjde z domu bo mieszkanie pod mostem wydaje mi sie mniej przerazajace niz bycie w tym chorym zwiazku ,nie ma chyba nic gorszego niz byc z kims kogo sie nie kocha... ktos powie co ja mam za problemy ..

     

    Wiesz co.... to ona powinna Cię poprostu wywalić z tego mieszkania, skoro jedynym powodem bycia z nią jest to, że masz gdzie wracać. Ona wie, że jej nie kochasz (a jedynie tolerujesz i to jak mówisz coraz gorzej)???

  9. sylvie004 dzieci rzeczywiście nie mam, mam za to kredyt hipoteczny i na ratę + opłaty wydaję około 2500 miesięcznie. Za cwaną się nie uważam,3 mc temu dostałam wypowiedzenie z pracy, ale zamiast się użalać nad sobą szukam pracy, bo nie chcę żeby mi chałupę zlicytowali. I unikam wszystkiego co może mnie zdołować. Facet w takiej sytuacji powinien być wsparciem, a nie obciążeniem. A jeśli jest obciżeniem to po co Ci taki balast??

    Pomyśl o swoim dzieciaku, jeśli dobrze pamiętam ma 6 lat. W tym wieku dzieci doskonale się orientują w sytuacji, można z nimi rozmawiać i wyjaśniać. Dla niego liczy się twój uśmiech, ciepło i miłość, no a jak możesz mu to dać w obecnych warunkach??

  10. matrixor, co do levironu, to chyba bym się z Tobą zgodziła. Lekarz powiedział mi, że mam brać połowę tabletki 10mg, czyli faktycznie 5 mg, a jeśli efekt będzie za silny to nawet 1/3. Po pierwszej połówce budziłam się chyba ze 2 godziny zanim wstałam więc biorę 1/3. Nie wiem w takim razie czy przy takiej dawce można mówić o działaniu przeciwdepresyjnym?

×