Skocz do zawartości
Nerwica.com

nikey21

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez nikey21

  1. Dziś mam fatalny dzień. Cały czas płaczę i myślę że nie dam rady.... Wizyte mam dopiero w maju ale i tak tracę nadzieję że cokolwiek to da. Najgorsze jest to jak spisuje przy mnie to co mówie na kartce, czuje się jak na przesłuchaniu:(Teraz ide do innej i może ta tak tego nie robi . Najchętniej poszłabym prywtnie bo tam jestem anonimowa a tu mają wszystkie moje dane. Może to głupie ale bardzo to mnie ogranicza...uważam na wszystko co mówie bo obawiam się być może bez podstawnie że mogłoby to pójśc dalej...... Już nie mam siły:(

  2. hej raven. Mam dokładnie tak samo jak ty....Czasam zadaje sobie pytanie czy ja bede kiedys tak żyć jak moje koleżanki... bardzo bym chciala ale ten pieprzony lęk mi nie pozwala. Zastanawiam się czy można się z tego wyleczyc:( Ja narazie będe probowac z psychologiem, chcociaż nie wiem czy sie uda:( .Najgorsze że nie wiem skąd to się wszystko wzięło.....:( Raven ja i tak gdzies w głębi wierze że się nam uda, że pokonamy te głupie lęki. Do tej pory myślałam że tylko ja tak mam:( Wokol mnie większośc koleżanek ma chłopaków, są zaręczone lub są nawet żonami......a ja nawet nie potrafie sobie tego wyobrazić:(

  3. wiesz tylko to nie do konca wiąże się z tym, że ja się boje jeździć autobusem czy pociągiem, wręcz odwrotnie lubie to , tu chodzi o to , że ja się boję nowego miejsca, tego że będzie mi się dłużyło , że nie dam rady wytrzymać miesiąca a wiem , że wcześniej nie mogę wrócić, bo taki mam bilet. Ale to nie tylko o ten wyjad chodzi, skutecznie ten lęk uniemożliwia mi wyjazdy od 10 lat:(. I to nawet jak wyjazd miał trwać tylko tydzień to ja się wycofywałam, najgorsze jest to , że z początku myślałam że dam rade i płaciłam za wyjazd a potem tydzień przed : ucisk w głowie, kołotnie serca,napady płaczu i w końcu wymyślałam jakąś wymówkęi nie jechałam nigdzie.:( Wiem , że to był błąd bo jeszcze bardziej to pogłębiałam, ale teraz bardzo mi ależy na tym żeby się udało

  4. Witam serdecznie. Mam 25 lata i juz sobie nie radze. Na codzien uchodze za osobe bardzo wesolą i mocno stąpającą po ziemi. O tym jak jest naprawde nie wie nikt. Moim problemem są dziwne lęki przed zmianami, przyszłością, wyjazdami. Nigdy nie miałam chłopaka bo sie boje, ale nie wiem czego. Gdy byłam gdzies zapraszana łatwo umiałam sie z tego wykręcić bo kłamstwo to moja mocna strona:(. Trwa to jakieś 10 lat z tym że świadoma tego jestem od jakiś 5lat. Innym moim poważnym problemem jest chyba......uzależnianie sie od innych ludzi:( Mam przyjaciolke, zawsze bylysmy w miare blisko, ale gdy wyszla za mąż(dość nieoczekiwanie szybko) coś mnie odpycha( ta zmiana chyba) , już nie czuje potrzeby bliskiego kontaktu z nią itp..., niestety często za wszystko się obwiniam i to jeszcze bardziej potęguje lęk. Kolejnym moim problemem są wyjazdy....... Mam bardzo wazny wyjazd na wakacjach który będzie trwał prawie miesiąc, bardzo bym chciała pojechać ale wiem że jak zbliży się termin wyjazdu będe miała dziwne uciski w głowie, lęk przed czymś czego nie rozumiem itp.......- Wiem że tak będzie bo nie wyjeżdzam nigdzie od 10 lat....od cholernej kolonii od której wszystko się zaczeło. Czuje , że jest coraz gorzej.........., byłam ostatnio u psychologa, ale chyba nie trafionego:( Zapytałam mnie czego od niej oczekuje i że musze jej dać czas bo ona musi przemyśleć czy jest w stanie mi pomóc:( Boże poczułam się jak nienormalna:(:( Na szczęscie jest blisko mnie koleżanka która poleciła mi swojego psychologa, wizyta dopiero w maju i boje sie ze nie zdaze do wakacji... Bardzo bym chciala wyjechac ale boje sie ze znowu sie wycofam:( Coraz mniej wierze że uda mi się z tego wyjść, ale zrobie wszystko co w mojej mocy aby się tak stało

×