Skocz do zawartości
Nerwica.com

mama21latka

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez mama21latka

  1. Nie będzie miał zbyt wielu ofert pracy i praktycznie żadna nie da mu możliwości utrzymania się - bo to są oferty głównie dla osób, które już mają przychody z renty, czy emerytury.

     

    No, chyba, że planuje wyjechać.

     

    Zresztą, jak w szkole mu tak źle idzie, to najprawdopodobniej w pracy będzie jeszcze gorzej.

     

    w pracy idzie mu dobrze,ale z wykształceniem, ma szanse jakiegoś wyboru.

  2. A ta szkoła to w czym mu ma pomóc? W szkole nie uczą jak żyć. Być może on to rozumie i woli skupić się na czymś innym. Wg. mnie nie ma co na siłe go pchać tam gdzie sam nie chce chodzić.

    Wydaje mi się, że bardziej rozsądnym będzie rozmowa z nim nt. przyszłości i tego jak on sobie ją wyobraża. Co chce robić, dla kogo pracować (dla siebie czy dla innych). Szkoła to nie wszystko.

     

    wiele takich rozmów już było ;) szkołę sam sobie wybierał ........sądzę jednak ,że po gimnazjum, nie będzie mial zbyt wiele ofert pracy.Niestety słomiany zapał ,tez mu niczego nie ułatwia :?

     

    [Dodane po edycji:]

     

    pewnie, jest wielu ludzi którzy skończyli studia i nic z tego nie mają...

     

    ja bym była szczęśliwa chociaż ze średniego,nawet jakby miał zawodowe ......o studiach nawet nie myślę/ w obecnej sytuacji/ :roll:

  3. skoro nie chce się uczyć to niech idzie do pracy. Może kiedyś dojrzeje do tego żeby się jeszcze kształcić. Nic na siłę. Powiedz mu żeby wybrał: albo szkoła albo praca, powiedz że nie masz zamiaru go dłużej utrzymywać skoro się nie uczy, niech zarobi na swoje utrzymanie.

     

    syn poszedł do pracy,ale obawiam się ,że jeśli ja go teraz cudem "nie zmuszę" ,to już sobie " naukę odpuści"

    kiedy widzi ,że źle sie czuje /przez nerwy oczywiście/ to obiecuje ,że bedzie sie uczył.....tylko ,że on mi obiecuje od paru lat:( Gdyby szedł normalnym trybem w tym roku mógł miec już mature

    Sama sobie tłumaczę ,że i tak nic chyba nie zmienię :? a tylko gorzej sie czuję, ale trudno się pogodzić......zwłaszcza ,że ja sama skończyłam szkołę pomaturalną i wiem,że teraz ciężko jest nawet ze średnim wykształceniem..

    bardzo dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam serdecznie:)

  4. Witam serdecznie :)

    Wyczerpałam już wszystkie możliwe sposoby, aby zachęcić syna do nauki,niestety poniosłam klęskę....

    Dzisiaj ma20 lat i skończone gimnazjum/technikum przerwał !/ teraz chodzi zaocznie do liceum i dalej widzę ,że

    szkoła jest dla niego "karą" ! a nasze tlumaczenia nic nie dają!

    Jest przy tym mało uśmiechnięty,nic mu się nie chce !/z wyjątkiem spotkań z kolegami/ każda rozmowa na temat nauki jest koszmarem,choc nie krzyczę,bo juz brak mi sił.

    Wychodzi na to ,że ani dobrocią ani krzykiem nic nie zdziałałam.....staram sie z nim rozmawiać,wie,że moze na nas zawsze liczyć i że jest bardzo przez wszystkich kochany.....

    Liczyłam ,że z wiekiem będzie mądrzejszy i rozsądniejszy......

    Czasami wydaje mi sie ,ze może jakieś słabe antydepresanty by mu pomogły.

    Kiedyś juz byłam z nim u psychologa,ale pani stwierdziła ,że niewielkie symptomy depresji są ,jednak nie na tyle, by cos mu dac....i od tego czasu jest tak samo ,albo gorzej :(

    Zaproponowałam mu pójscie do psychologa,powiedzial mi ... "ze psycholog nie przekaże mu chęci do nauki"

    Aż boję sie pomyślec co bedzie dalej z jego szkołą...i czy jeszcze jest jakaś nadzieja ,ze sie zmieni.

    pozdrawiam

×