nie poddawaj się... miałem podobnie (tyle, że z ojcem - ma problemy z alkoholem), ale nie było aż tak źle... jak trochę dorosłem i zauważyłem, że coś "fika" (do mojej mamy, czy do mnie) kilka razy mu przywaliłem i od razu był spokój - a jeśli nie, to powtórzyć do skutku...
całe moje dzieciństwo (kłótnie, krzyki, przemoc) doprowadziło mnie (i moich dziadków) do nerwicy, dopiero teraz postanowiłem to leczyć, wcześniej nawet o tym nie myślałem (a mieszkam osobno już jakieś 6 lat z czego 3 lata 200km od domu)...
aha... teraz na dodatek ja mam problemy z alko, emocjami, itd.! nienawidzę tego ch*a
z rodzicami już jest w miarę ok, nadal się kłócą, mój ojciec dalej chleje - napady padaczki miał od tego, jest suchy jak patyk, ale przynajmniej nie ma siły na jakąkolwiek przemoc...
jeśli nie masz możliwości się gdzie podziać (szkoda ) to idź sama do lekarza - wiesz, że na Tobie samej się to odbija więc lepiej zacząć już teraz sobie z tym radzić... będzie Ci lżej teraz i w przyszłości
powodzenia, pozdrawiam