Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gemma

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Gemma

  1. z góry dzięki za odpowiedzi..a wiec bylam dzisiaj u lekarza rodzinnego i powiedzialam jej ze obawiam sie ziarnicy i ze nie ma mnie olewać bo ja to wyczuje :) (chyba przesadzilam ale na szczescie sie nie obraziła) powiedzialm jej ze mam gdzieniegdzie takie kulki niektóre odkad pamietam np.na szyi za uchem niedalego żyły nad obojczykiem itp....sprawdzila mi wszystkie..i powedziala : i teraz UWAGA te wszystkie kulki kt sa za uchem ale WARUNEK (tak jest u mnie) umiejscowione sa na kości to NIE węzły tylko jakieś wyrostki kostne....potem jej mówie no dobra ,ale co to jest pod żuchwą ...a ona "te najbadziej wyczuwalne pod żuchwą to migdały) więc ja dalej ...a te niedalego obojczyka (tu wprost jej mówie ze na forum czytalam ze babka wyczula kulke nad obojczykiem i diagnoza:ziarnica złośliwa...a ona na to ...że takie węzły powiększają się :na wzrok: widać je gołym okiem i są powyżej 1 cm.... powiedziala ze droga wolna jak chce mam isc do szpitala na usg i sie uspokoic(i wtedy sobie moja "nerwica pomyslala" może lekarka wyczuwa że coś nie gra i dlatego mówi abym poszła?!)nie wiem wpadam w paranoje...a wiec opowiadam dalej poszłam do szpitala i mowie:chce usg najlepiej zaraz-babka patrzy jak na debila bo ja w takich sytuacjach jestem bardzo poruszona i sie trzęse...pyta sie czego to usg-a ja węzłów...ona-pierwszy termin na 10.00 w poniedzialek 34 zł..... wiec ja niezadowolona z biegu sytuacji mówie sobie ide na morfologie...OB..wymaz...płytki... wyniki odebrałam OB 13 ( tak jak pół roku temu) a powinno być do 12....wieć nastepna schiza ze coś nie gra....do tego wyszło ze mam mała anemie (no moze w tym prawda bo nie jadam jak normalny człowiek...ciagle dieta ,itp) no ale pół roku temu anemii nie było a też byłam na diecie wieć kolejna schiza...ze niedokrwistość nowotworowa.... teraz siedze w pokoju co pare chwil mierze temerature 36,5 ...i zastanawiam sie czy isc na to usg w poniedzialek...czy dac se spokój..pomóżcie prosze ps.znacie jakies sposoby na rozluznienie (poza alkoholem)i narkotykami...
  2. tylko ja sie boje ze isc do lekarza..ze rzeczywiscie mi cos odkryje...a chcialabym przezyc jakby co ostatnie piekne wakacje..mam pytanie macie takie kulki na szyji one sa malutkie 2 mm? ni jest ich duzo na szyi mam 2 w róznych miejscach...
  3. Witam ponownie, Dawno mnie tu nie było...Nadal cykam się przed pójściem do psychologa...jesynie lekarz rodzinny przepisuje mi Fluoksetyne (najwyzej 3 opakowania ) ale ostatnio brałam ja rok temu...czułam się znakomicie...Oczywiscie jak przestałam ja brać miałam -wg mnie tętniaka mózgu-poszłam na tomografie (rodzicie byli zdruzgotani faktem że nie fizycznie ze mna jest nie tak tylko psych)-bardzo miłe prawda? no cóż..oparcie zerowe... Teraz jestem przerazona węzłami...Cały czas obmacuje sobie węły na szyji na karku w pachwinach pod pachami wszedzie gdzie mogłabym je wyczuć...dlaczego? Jakoś ostatnioswędziła mnie skóra-wychodzimi mi krostki-teraz już ok..nic nie swedzi ale zaczelam szperać w necie i moich książkach i patrze-----początek ziarnicy.....i się zaczeło...Węzły zaczełam macać...węzły sprzed kilku lat a raczej tzw .grudki gdzieniegdzie na szyji-na swoim mjiejscu ...ale wydaje mi się że mam może 3 takie kilki wiecej...=słabo wyczuwalne dopero jak mocno naciskam to cos tam czuje ,nie wiem czy tu tętnica lub żyła ...czy wezły...zaczelam wchodzić na strone o ziarnicy złośliwej i dziewczyna pisze że u niej zaczelo się u niej własnie od takiej kulki.....i świruje...zaczelam podbierac uspokajacze od mojej babci..poprostu jej kradne tabletki aby sie wyluzować,biore tez po 6 tabletek valerinu...ale nic..nadal mam trzesawek,widze ze świat się konczy,wyobrażam sobie siebie po chemii bez włosów,moich rodziców płaczacych,siebie bez perspektyw na dalcze życie...a za tydzien na wymarzone wakacje mam jechać i poprostu chce mi sie płakać,że zamiast lezec beztrisko na plaży i szaleć będze wykonczona psychicznie.boje sie powiedziec rodzicim ze znowu mama atak bo im obiecałam ze jesli dadza mi kase na tomografie (wtedy w zeszłym roku) to już nic im nie będe tworzyć o kolejnej chorobie.....pomocy! wiem ze defacto pojdze na usg węzłów,badanie krwi też mnie czeka..ale nie wiem czy to ma jakikilwiem sens...buziaki
  4. Gemma

    Szczyt hipochondrii

    " Mój pierwszy chłopak tak miał. " Twój chłopak miał schizofrenie?Ja też mam ten natłok....
  5. Gemma

    Szczyt hipochondrii

    Moniczko!Ja przeżywam to samo.Jestem właśnie na etapie schizofrenii.Mam napady paniki i chce mi się płakać na samą myśl,że mogę być chora. Od dzieciństwa cierpie na hipochondrię..ale nie chodze na wszystkie możliwe badania.Zawsze jakoś rodzice mne uspokajali mówiąc,że jestem zdrowa.W zeszłym roku bałam się,że zostałam zarażona wirusem HIV(dzwoniłam na infolinie,w necie rozmawiałam z ludzmi chorymi na AIDS,dowiedziałam się tyle o tej chorobie,że mogłabym śmiało zaskoczyć lekarzy). Tego roku bałam się,że mam SM...potem eplipesje.Skończyło się na wizycie u lekarza,kt zapisał mi leki i stwierdził,że to nerwica lękowa(w nocy czesto się budziłam,serce mi waliło,czułam nieuzasadniony strach)Potem wszysto się wyciszyło..Tabletki brałam 3 miechy..schudłam 5 kg. Jak już wspomniałam na początku jestem właśnie na etapie schizofrenii.Dlaczego tak myśle??Od kilku dni (widocznie uwielbiam się zamartwiać)zauważyłam,że przed zaśnięciem mam przed oczami 1000 myśli.Niektóre są bez sensu...jakieś sytuacje z dnia dzisiejszego,urywki z filmów które obejżałam..)Oczywiście wszystkie te rzeczy pojawiają się jak już jestem w trakcie tzw.odpływania sennego... Natomiast ostatnio zauważyłam,że w ciągu dnia (najczęsciej jak nie mam nic do roboty)gadam do siebie(ale nie na głos)Komentuje wypowiedzi innych w głowie.Układam sobie plan dnia na dzień...czyli co będe robić...czasem myżle o czymś i potem do siebie mówie..:"Ale jestem głupia".Może to wszystko to nic nie oznacza,ale ja chyba"uwielbiam"się nakręcać...Znalazłam w necie,że roztargnienie jest objawem schizofrenii.Teraz wsłuchuje się,czy czasem jakiś głosów nie słysze...Strasznie się boję!!Jestem osobą bardzo żywiołową,uwielbiam się bawić,kocham towarzystwo ludzi,moich rodziców...Nie umiem sobie jednak wyobrazić dlaczego musze się tak denerwować..to jest potworne...Buźka
  6. Gemma

    Strach przed schizofrenią

    w sumie już znalazłam:) wystarczy trochę sprecyzować pytanie i necik znajdzie wszystko.
  7. Gemma

    Strach przed schizofrenią

    dzęki za odpowiedzi ale jeszcze mnie coś dręczy!co to znaczy mieć "echo myśli" albo "nasyłanie lub komentowanie myśli" bo znalazłam w necie w objawach schizofreni.pozdro!
  8. Gemma

    Strach przed schizofrenią

    to co ja mam robić!nigdy nie byłam u psychiatry nawet u psychologa...może znacie jakieś leki..poza fluoneksetyna(skutki uboczne miałam po niej takie,że schudłam 5 kg)...może jakieś bez recepty?
  9. Gemma

    Strach przed schizofrenią

    czyli mam wybić sobie z głowy schizofrenie??może zaparze melise..choć wątpie aby pomogła...cały czas doszukuje się objawów...koszmar powraca..i to właśnie wtedy kiedy jest lato i ludzie żyją beztrosko..:(a ja się zamartwiam..pozdro!
  10. Gemma

    Strach przed schizofrenią

    dzięki...ostatnio przeżywam nieustający stres..od września ide do pracy (stres przed nowym otoczeniem),nie wiem czy też pogodze studia z pracą,ostatnio też zaczełam jeździć swoim samochodem i ciągle się boję,że kogoś zabije albo będe mieć wypadek(ogólnie to ucze się na nowo jeździć.prawko mam od roku,ale przez ten czas nie jeździłam i włśnie od tego tygodnia zaczęłam)jesteś pewien,że chory na schizofrenie nie wie,że jest chory?!pozdro!
  11. Gemma

    Strach przed schizofrenią

    Witam!Jestem pierwszy raz na tym forum,ale wydaje mi się,że będe tu częstym gościem.Przedstawie Wam kilka faktów.. Mam 21 lat... Odkąd pamiętam zawsze miałam rapla na punkcie swojego zdrowia.Miałam setki chorób,że aż wstyd mi wymieniać.Oczywiście nadal żyje więc jestem świadoma,że musiały być wymyślone...no ale..objawy zawsze były.... Trzy lata temu myślałam,że mam białaczkę bo co noc się pociłam...a to jest m.in jej objaw.Badania miałam..nic nie wykazały. Rok temu w nocy dostałam ataku paniki.Przy każdej próbie zaśnięcia wybudzała mnie taka drgawka...która powodowała,że nie mogłam dalej zasnąć...odczuwałam straszny lęk,to było coś strasznego.Nie umiałam wytłumaczyć czym się denerwuje,czego się boję itp..W głowie miałam 1000 myśli na raz..to było straszne.Następnego dnia poszłam do lekarza rodzinnego. Wogóle nie potraktował mnie poważnie(troche mu się nie dziwie bo wie że jestem hipochondryczką)ale ja czułam się urażona.Zapisał mi 3 opak.Fluoneksetyny(1 dziennie-przez 3 miesiące) oraz Signopan(przez 2 tyg miałam go brać)Przez okres brania leków miałam może 2 razy takie ataki lęku,ale próbowałam się wtedy wyciszyć.Włączałam muzykę i starałam się wyluzować....po kilku tyg wszystko przeszło...aż do wczoraj... Zauważyłam,że przed zaśnięciem jak już jestem w trakcie tzw.sennego odpływania to przed oczami (oczywiście zamkniętymi)ukazują mi się sceny z dzisiejszego dnia,z kim rozmawiałm,jakieś wątki z filmów...takie jakby roztargnienie myślowe)wydaje mi się,że kiedyś nie miałam czegoś takiego-albo nie zwracałam na to uwagi.Wogóle to ostatnio uzmysłowiłam sobie,że często w myślach komentuje wiele spraw np.co komu powiem jak się spotkam,co jeszcze dzisiaj będe robić itp....Kiedyś byłam spontaniczna..a teraz wszystko analizuje.Wczoraj weszłam do netu i wpisałam w google słowo -rozkojarzenie-..i m.in to objaw schizofrenii. Serce zaczęło mi bić szybciej znowu napad lęku przed chorobą.Jeszcze jak przeczytałam że chory na schizofrenie ma niespójne myśli to miałam czarne wizje... Co o tym myślicie?!
×