Skocz do zawartości
Nerwica.com

aziza

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez aziza

  1. HA,HA,HA tą reklame placówki na Dolnej 42 i pewnego pana dr który tam prowadzi pseudoterapię można zobaczyć w każdym poście rzekomej pacjentki-azizy :evil: Czy to nie dziwne ? 5 postów i w kazdym zachwala ten pier......lnik.

     

    Strzeszcie się CP na Dolnej 42 !!!!Dlaczego ? odsyłam do postów w wątku:czarna lista lekarzy i oferty (Warszawa).

     

     

    Kurcze, tak się zastanawiam, co Ci tak zależy na szkalowaniu ludzi, placówki, z którą osobiście chyba nie miałaś styczności.

    Ja mam co w życiu robić, ale chcę poświęcić trochę czasu na pisanie na tym forum, bo może komuś pomogę!

    Ja akurat zawdzięczam wiele dr Bryle i mgr Żebrowskiemu, bo po 3 latach tułaczki z objawami, natręctwami, znalazłam wreszcie pomoc!!!!!!!! Tyle.

    Jeśli masz inne zdanie, to je miej, ja je uszanuję. Szkoda że Ty nie szanujesz mojego.

  2. witam,

    zgadzam się z przedmówcą, co do psychoterapii, nie tyle dodatkowo, co przede wszystkim!!!

    to, że my Ci coś podpowiemy, może niestety niewiele dać...

    natrętne myśli mają to do siebie, że im bardziej próbujesz się ich pozbyć i z nimi walczyć, tym bardziej one się nasilają.

    Trzeba poznać źródło nerwicy, przyczyna natręctw tkwi w nas, a nie w czynnikach zewnętrznych. Natrętne myśli i czynności (nieraz całe rytuały) to objawy, następstwo....

    Trzeba je na razie zaakceptować, a skupić się na przyczynach - poznać je można dzięki psychoterapii. Stąd polecam tutaj wszem i wobec terapię poznawczo-behawioralną, najpierw pewnie wizytę u psychoterapeuty - ja leczę się w Poradni Leczenia Nerwic na Dolnej 42 w Wawie - państwowo - to leczenie przysługuje Ci za darmo!!!

    ...i pamiętaj że samo się nie wyleczy... natomiast farmakologia nie leczy a tylko tłumi objawy.

    Bierz się do roboty, trzymam kciuki!

  3. Próbuję ale jest mi ciężko. Każda konfrontacja z ludźmi to dla mnie straszne napięcie. Jestem spięty, mieszają mi się słowa, czuję straszny dyskonfort. A przede wszystkim strach.

     

    Przez to zaniechałem kontakty z przyjaciółmi. Wolę siedzieć w domu niż sie "narażać" na wyśmianie i obgadywanie. Próbuję z tym walczyć ale nie mam sił.

     

    Z powodu moich lęków mam tez problem z nawiązywaniem znajomości.

    Lęki te powodują u mnie spotęgowanie i tak wrodzonej niesmiałości. Jeśli mam do kogoś zagadać boje sie wyśmiania lub odrzucenia.

     

     

    Cześć,

    Leczę się z nerwicy. Jednym z objawów, jakie mi towarzyszą jest lęk - paraliżuje, przynosi napięcie, dolegliwości bólowe, a wraz z zaburzoną samooceną, brakiem pewności siebie, powoduje, że odgradzamy się od ludzi i świata.

    Rady by myśleć pozytywnie, uwierzyć w siebie, nie myśleć co pomyślą inni, nie bać się, wziąć się w garść - są cenne dla ludności, ale trudne do realizacji dla chorego na nerwicę...

    Nie pokonasz lęku od tak, lęk ma swoje źródło, przyczynę. Na pewno skupianie się na nim i na dolegliwościach somatycznych, może jedynie wszystko potęgować.

    Czy myślałeś o psychoterapii? Nie o psychologu, tylko o psychoterapii w poradni leczenia nerwic.

    Ja leczę się na Dolnej 42 w Wa-wie. Uczestniczyłam w grupie terapeutycznej poznawczo-behawioralnej, dzięki której odkryłam, jakie jest źródło moich lęków, dlaczego się boję, dlaczego mam niską samoocenę - z tym się nie rodzimy, to nie tylko nieśmiałość... Leczę się od listopada 2008 i powoli, bardzo powoli, ale zaczynam funkcjonować inaczej.

    Ten rodzaj psychoterapii jest ciężką pracą, ale wartą wykonania, bo pamiętaj że "nic nie dzieje się bez przyczyny" a gdy ją poznasz, zrozumiesz, że lęk nie musi być całe życie Twoim towarzyszem! mam nadzieję, ze moim tez nie.... Zaczynam w to wierzyć.

    Powodzenia ;)

  4. hej chcialabym zasiegnac informacji mam nerwice wszystko co przezywam w dzien klutnie awantury itp. odreagowuje w nocy tzn. mecza mne koszmary placze przez sen okropnie krzycze a nawet macham rekami i nogami kiedys bylam z tym u psychologa ale w niczym mi nie pomugl powiedzial tylko ze lekarst mi nie zapisze bo uzalezniaja itp jedynie mam przychodzic na wizyty i opowiadac jak sie czuje i ta dalej

     

    Cześć,

    Mam nerwicę natręctw. Psychoterapia!!! To jedyna droga, choć długa. Leki tłumią, ale nie leczą.

    Ja skorzystałam z Poradni Leczenia Nerwic na ul. Dolnej 42 w Warszawie. Najpierw indywidualnie, potem na 3-miesięcznym Oddziale Dziennym Zaburzeń Nerwicowych na terapii behawioralno-poznawczej (prowadzący i ten typ terapii godny polecenia). Psycholog to za mało - potrzebny dobry psychoterapeuta, cierpliwość, zaufanie!

    Nie można się zniechęcać początkowym brakiem poprawy, czy stanowczym i niejednokrotnie dotkliwym komentarzem psychoterapeuty - najważniejsze, że bez leków, powoli ale do przodu (wiem "dlaczego?" a to już sukces, bo niewiedza i niezrozumienie boli najbardziej, zaczynam rozumieć swój lęk, koszmary, napięcie, agresja i autoagresja mniejsza .......). Leczę się od listopada 2008.

    Życzę powodzenia!

  5. Witam.

     

    Nie ma co zwlekać, potrzebuję pomocy. Nie wiem do jakiego lekarza zwrócić się mam.

    Może opiszę co mi dolega (taka samo diagnoza) a dalej to jakoś pójdzie.

     

    - Nerwica natręctw (muszę się bawić paroma bierkami w ręku, bez nich się źle czuję, tak od 5 roku życia 8) )

    - Pasywność w życiu od jakiegoś czasu. Żyje marzeniami, i ciągle mówię jutro. Rzeczy są osiągalne, ale trzeba na nie ciężko pracować a ja czas tracę. Ciągle mówię jutro. Wpadam przez to w wiele tarapatów.

    -brak pewności siebie połączony z niską samooceną.

     

    Jestem świadomy, że jedna wizyta nic nie da, dlatego chcę chodzić regularnie. Nie wiem z jaką częstotliwością powinienem chodzić, myślałem raz na tydzień.

    Wybieram się prywatnie.

    Priorytetem dla mnie są wyniki terapii, chociaż nie ukrywam, że od chemii chciałbym być wolny.

    Do jakiego specjalisty powinienem się udać. Jestem kompletnie zielony.

    Serdecznie dziękuję, za pomoc przyjaciele ;)

     

     

    Cześć!

    Ja tez mam nerwicę natręctw. Leczenie zaczęłam w lisopadzie 2008. Nie biorę żadnych leków (choć było ciężko).

    Zdecydowanie polecam psychoterapię!!! To jedyna droga, choć długa. Leki tłumią, ale nie leczą.

    Ja skorzystałam z Poradni Leczenia Nerwic na ul. Dolnej 42 w Warszawie. Najpierw indywidualnie, potem na 3-miesięcznym Oddziale Dziennym Zaburzeń Nerwicowych na terapii behawioralno-poznawczej (prowadzący i ten typ terapii godny polecenia).

    Wydaje mi się, że w przypadku nerwicy natręctw, psycholog to za mało - dobry psychoterapeuta i cierpliwość, zaufanie - pomaga!

    Nie można się zniechęcać początkowym brakiem poprawy, czy stanowczym i niejednokrotnie dotkliwym komentarzem psychoterapeuty - najważniejsze, że bez leków, powoli ale do przodu.

    Powiem szczerze, że tej choroby nie da się szybko wyleczyć, ale przebieg terapii i jej odkrycia, są dla mnie zaskoczeniem i pozwalają zacząć normalne funkcjonowanie.

    Czekam na kontynuację leczenia, ale przynajmniej bez ataków agresji czy autoagresji (nie wiem czy to masz), a przymusowych czynności trochę mniej gdy lęk i napięcie mniejsze - przynajmniej zaczynam to widzieć (wiem "dlaczego?" a to już sukces, bo niewiedza i niezrozumienie boli najbardziej).

    Życzę Ci powodzenia i pamiętaj, że psychoterapia psychoterapii nierówna!

    Pozdrawiam!

×