-
Postów
8 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Amelie
-
-
czy ktos z was zauważył kiedys u siebie nasilenie ataków paniki przy przemeczeniu fizycznym?
Ja zauważyłam.
I strasznie się o siebie boję... Choć ostatnio sypiam po 9-11 h nocą i 2 dziennie... Zmęczenie czuję mniejsze, a ponieważ jeszcze nie pracuję, mam taką możliwość. CFS nie jest bezpośrednio groźny dla życia, zresztą wiele osób na niego choruje, więc na pewno nie jestem sama... Choć to strasznie dziwne - nerwica powoduje CFS i na odwrót. Koło się zamyka i ciężko wyjść samemu.
Ruch? Trochę pomaga, ale jest i tak ciężko.
Ja tak mam bardzo często.Po prostu rano wstaję i juz jestem zmęczona.Kręci mi się w głowie,najprostsze rzeczy sprawiają trudnośc,dostaję zadyszki po wejściu na pierwsze piętro.Bolą mnie kości i mięśnie,trzęsą mi się ręce.Najchętniej wtedy bym spała i spała...taki stan trwa u mnie czasami jeden dzień,a czasem ciągnie się tygodniami.Nie ma reguły.Dokładnie.
Czy ktoś z Was wyszedł z tego? A jeśli tak - to w jaki sposób? Czytałam o rozmaitych dietach, witaminach... Sposób życia? Nie da się przecież tego z dnia na dzień zmienić... Co oprócz terapii?
-
Na pewno nie da się zapomnieć o tym, że kiedyś się miało nerwicę - zostawia dość duży ślad w pamięci (o ile się jej nie traci) - wszakże to najczęściej kilka - kilkanaście lat cierpienia, wymazanych praktycznie z życia. Ale da się o niej nie myśleć.
Wierzę, bo już raz udało mi się prawie zapomnieć o nerwicy (a co ciekawe - na około tyle czasu, ile byłam w związku ze swoim byłym chłopakiem) - wystarczy trochę odskoczni. Choć znaleźć właściwą jest trudno.
-
Mi się udało z tego wyjść, choć miałam z tym problemy przez około pół roku i bardzo schudłam (spowodowane to było wydarzeniem z przeszłości - niemalże zagrażającym życiu krztuszeniem się). Na początku było wolne jedzenie, dokładne przeżuwanie, później odkryłam inny sposób - mianowicie zatrzymywanie oddechu na kilka sekund przed połknięciem jedzenia, połykanie i po kolejnych kilku sekundach wypuszczanie powietrza. Było trudno - miałam lekkie zawroty głowy, lecz później jakoś się przyzwyczaiłam i z czasem kilka sekund zamieniło się w sekundę - dwie, miałam poczucie bezpieczeństwa, wiedziałam, że na pewno do tchawicy mi już nic nie wpadnie. Są na pewno różne sposoby na fagofobię (zależne od czynnika wywołującego), ale ten akurat pomógł.
-
Witam, miałam podobny objaw parę lat temu - okrelałam go jako uciski w głowie. Nikt nie zaproponował mi żadnego leku, internici nazywali histeryczkš. Miałam wrażenie, ze jak rozlunię się - pęknie mi cała czaszka, albo dostanę wylewu. Trwało to dwa miesišce, przeszło samo - a cislej - dołšczyły się inne objawy.
Dokładnie to samo przechodzę obecnie. Nie boję się niczego innego, tylko właśnie tego męczącego uczucia.
Gdy zapominam - ustępuje samo. Lecz nie potrafię często zapomnieć... Bo właśnie mi to przeszkadza!
-
Nienawidzę autobusów (często podróż trwa 30-40 min) - zawsze staram się stać w nim przy otwartym oknie, jeśli siedzę - także koniecznie przy otwartym oknie, niezależnie od pogody, lecz wolę stać (nie wiem, czy to stan, który umożliwia mi 'ucieczkę' - nie czuję się uwięziona, czy po prostu boję się odprężenia bądź zaśnięcia, siedząc, czy też jest to związane z jednym z ataków w autobusie), tramwajów unikam, w metrze przysuwam się możliwie blisko drzwi. Gdybym mogła, jeździłabym cały czas taksówką, jednakże nie stać mnie na to, pociągiem także nie mam możliwości. I się męczę w tym autobusie - nawet dojazd do psychoterapeuty jest dla mnie bardzo nieprzyjemny.
-
-
- ograniczenie :)
wyczerpanie..
w Depresja
Opublikowano
Dokładnie mam tak samo. Upały raczej nie dodają energii, a słońce rozleniwia... Ale to moja opinia.