Skocz do zawartości
Nerwica.com

elvo86

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia elvo86

  1. A ja od 1 klasy gimnazjum do niedawna (2 klasa LO teraz) gralem w WoWa i na poczatku tez nie przyznawalem sie do uzaleznienia ale praktycznie normalne zycie dla mnie nie istnialo ledwo przechodze z klasy do klasy moje zycie wygladalo tak: budze sie do szkoly cholernie nie wyspany (zombie ), jakos przesiedze te lekcje, wracam do domu, gram, zasypiam 2-3 w nocy w ciagu roku szkolnego; ~5-6 w wakacje - max 9 rano nawet. Cale szczescie zaczalem wychodzic z tego uzaleznienia mysle ze dzisiaj juz nie mam tego problemu. Na WoWa nie wchodze ponad 2 miesiace. Co prawda nadal uwazam, ze jest to ciekawa gra, ale nigdy nie przekladam juz gry nad okazje wyjscia gdzies w realu. Kiedy bylem uzalezniony, nie dalo sie mnie odciagnac od komputera, czasem sie cholernie wkurzalem jak np. padalem w grze kilka razy pod rzad, walilem klawiatura, a jak mi raz odlaczyli internet rodzice to wychodzilem z domu 22-23cia i wracalem po jakiejs godzinie-dwoch. To bylo naprawde chore Czulem wtedy "glod" grania, snil mi sie WoW, czasem jak gralem 6 godzin tzw "areny" (starcia miedzy graczami na specjalnie wyznaczonych arenach, tworzylo sie druzyny np 2 na 2 graczy) to nie moglem nocy spac bo caly czas mi sie snilo ze "musze grac", mialem jakies dziwne mysli miedzy jawa a snem, nie wiedzialem gdzie jestem... masakra. Potem sie budzilem niewyspany. Na szczescie juz od dluzszego czasu gra zaczela mi sie nudzic (no ile mozna grac w ta sama gre, i tak ponad 3 lata w nia gralem!) to jest 1 rzecz ktora pomogla mi wyjsc z nalogu, a 2 to dlatego ze w liceum poznalem nowe ciekawe osoby z ktorymi juz moglem normalnie porozmawiac (w gimnazjum mialem dosc nieciekawe towarzystwo), moglem wyjsc na piwko, do parku porozmawiac, na kebab. :) Poza tym sam polubilem spedzanie czasu na zewnatrz, mam zreszta inne hobby niz komputer juz (gitara elektryczna :>) i w tej chwili praktycznie nic mnie juz przy grach nie trzyma. Ale czuje ze zmarnowalem duzy kawalek mojego zycia na tej grze ktora tak naprawde nic nie znaczy, dopiero teraz sobie to bylem w stanie uswiadomic. Zal mi tych najwazniejszych lat, okres dojrzewania spedzony przed komputerem, teraz czuje sie lekko zacofany w niektorych sprawach zyciowych w stosunku do rowiesnikow;) ale nadrabiam straty, staram sie myslec pozytywnie, znajduje wspolny jezyk z innymi, jest OK Ale nie polecam sie uzalezniac od gier, cholernie wciagaja te MMORPG, sa fajne, moze i bym pogral sobie od czasu do czasu z godzinke czy dwie w ramach relaksacji, ale juz na pewno nie tak jak kiedys. Sa lepsze rzeczy w zyciu, szkoda czasu na takie pier doly;) <- po co tu cenzura nie wiem ;P
×