Skocz do zawartości
Nerwica.com

ofelia

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ofelia

  1. Napady lękowe mam od dłuższego czasu, ale nie byłam jeszcze u lekarza. Boję się tego. Boję się wszystkiego... W ogóle jak mam powiedzieć TO rodzinie, że wybierma siędo lekrza bo...???? Nie umiem żyć normalnie. Choć nie powiem zdarzają się momenty kiedy wszystko wydaje się być normalne (niestety nie na długo) np. gdy wychodzę gdzieś ze znajomymi, choć ostatnio rzadko. Często bywa tak, że umówię się z kimś, a potem wymyślam powód, żeby nie pójść na to spotkanie. Napada mnie nawet strach kiedy mama podosi głos na mojego młodszego brata bo coś przeskrobał. Nie umiem już, nie potrafię, jedyne co bym chciała to odejść spokojnie, bez bólu.
  2. Ja też to mam!!!!!!! To jest straszne:( Nachodzą mnie myśli, że coś się stanie mojej rodzinie!!!! I nie mogę funkcjonować, nie myślę o niczym innym, musze wtedy najlepiej siedzieć przy nich i patrzeć czy im nic nie jest. (mimo, że oni w tym momencie robiącoś normalnie), albo kiedy mama lub tata westchną głośniej od razu mam jakieś myśli, że cośz nimi nie tak, że cośzłego nadchodzi. Nie umiem też znieść jak ktoś podnosi głos, kłoci się, od razu serce mi wali, odczuwams tres. A żeby to wyładować płaczę Nie umiem czasem z tego powodu zasnąć, nadsłuchuję czy rodzina oddycha... to straszne uczucie:(
  3. Jakieś 3 lata temu dopadło mnie to tak paskudnie. Na początku podejrzewano problemy z żołądkiem, gdyż miałam bóle i skurcze, po badaniu USG okazało się że wszystko ok. Miałam tak okropne lęki, nie wychodziłam z domu...było strasznie. Każde wyjście z domu kosztowało mnie bardzo dużo, np. w kościele stałam w przedsionku, nawet będąc w supermarkecie odczuwałam jakiś lęk, zawroty głowy, musiłam szybko wychodzić. Byłam u lekarza pierwszego kontaktu, z mamą, lekarka pogadała ze mną, a potem mnie wyporsiła i rozmawiala z mamą. Mama po wyjściu powiedziła, że nic takiego, nie chciała mi powiedzieć... Przepisano mi wtedy Sedatif. To był koniec maja, nie chodziłam do szkoły (była to 3 kl gimnazjum). Wyjechaliśmy na wakacje, nad morze. Po powrocie nie było mi nic, czułam się wspaniale, więc myślałam, że to jakiś stres przelotny. Jednak okazało się, że nie, bo objawy wróciły, a nawet "rozmnożyły" się. W tym roku skończyłam liceum, zdałam mature (nie wiem jakim cudem) ale też kosztowało mnie to wieeele nerwów. Boję się wszystkiego, ktoś nagle wejdzie do pokoju, a ja podskakuje itd... Teraz jest tragicznie, mam czasem tak okropne ataki lękowe, np, nagle przychodzi mi myśl, że coś może stać się mojej mamie, lub tacie, wpadam w panikę. Itd... Chodze w kółko, oddycham głośno bo mam duszności, płaczę... Nie mam chęci życia, naprawdę chcę umrzeć. Nie byłam u lekrza. Jednak przypadkiem trafiłam na lek Lexotan, wiem, że jest na recepte, został przepisany znajomemu i dostałam w prezencie kilka tabletek. Brałam po połówce i odczuwałam ulge. Ale boję sie uzależnienia. Mam już dość!
×