marylanka
-
Postów
5 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez marylanka
-
-
Wczoraj byłam u neurologa który zrobił mi biorezonans. Nie wiem czy w to wierzyc czy nie, ale bardzo chce. Oprócz wirusa opryszki, zaburzeń psychosomatycznych i nerwicowych wszystko wyszło ok. Tak bardzo chce wierzyc ,że ta metoda to nie do końca szamaństwo. Zbadał tez wszystkie odruchy i oczywiscie młoteczek. Powiedział ,że badanie neurologoczne( bukanie) to XIX wiek a biorezonans XXI. Nie jest szamanem bo skończył neurologie. Nie wypisał mi psychotripów. Dał jakiś preparat z dużą ilościa potasu i magnezu, wypisał recepte na cos na opryszczke. Byłam u niego czyba 2 godziny. Zobacze co bedzie dalej.
-
Własnie sobie tak gadam , w kółko. Sa dni kiedy wszystko jest ok ( tak było przez ostatni miesiąc) wtedy pewnie wygladam jak wariatka bo chodze i śmieje się do wszystkich., mysle sobie wygrałam. A potem nadchodzi znów cos i jak bańka mydlana wszystko znika. Próbuje sobie tłumaczyc ,ze choroby które sobie wymyslam nagle nie znikaja. Że jak bym cos w tym łbie miała to nie zniknałby na miesiąc a potem znów sie odezwał bo to tak nie działa. Najgorszy jest strach,że mogłabym zostawic moje dzieciaczki.To jest chyba najtrudniejsze bo myslac o nich je krzywdzę. taka pentelka. Za trzy tygodnie mój mały ma komunie a ja sie martwię ,żebym po pierwsze dozyła ( wiem,że to śmiesznie brzmi), żebym nie ryczała i żebym mu tego dnia nie popsuła.
A tak po za tym to nie wiedziałam,że sa inni którzy tez maja takie problemy. Najbardziej dziwi mnie fakt ,że przeciez jesteśmy ludzmi młodymi mamy dzieci i poukładane zycie.
-
próbowałm psychoterapie. Zaliczyłam po kilka wizyt u dwóch psychologów. Niestety. Jedna stwierdziła iz lęk jesli sie ma jakies objawy jest jak najbardziej normalny i nie widzi w tym problemu. Co prawda była młodsza ode mnie wiec zgoniłam to na jej małe doświadczenie. Druga po kilku wizytach poszła na zwolnienie( była to poradnia) a ja nie miałam ochoty wewewnetrzniać sie kolejnej osobie.
Porchy. Nie moge sie przełamac. Boje sie ich. Mam Afabam przepisany przez moja lekarke pierwszego kontaktu ale staram sie zażywac go uzywac sporadycznie.
-
czesc.
Piszę bo to chtba ostnie co mi pozostało.
Od 2002 roku walcze. Mam 34 lata mężą dwoje cudownych maluchów i ....( nerwice ) która przez te lata próbuje mnie zniszczyc. Zaczeło sie od zawrotów głowy, słabosci bólów głowy. W 2003 roku rezonans i tysiac badań i lekarzy. Diagnoza nerwica lękowa. I tak to trwa. Raz lepiej raz gorzej. Kolejne wiosny kojarza mi sie 2005- zawroty głowy i oczywiście lek ,że to na pweno guz 2006 -powiekszone wezły chłonne( chwilowo bo była to angina ) potem oczywiście przez kolejne 2 miesiące podwyzszona temperatura czyli wymysliłam sobie ziarnice. A co jak juz coś wymyslac to konkrety. 2007- czerwone kropeczki na ciele , białaczka ( oczywiscie wyniki ok). w 2008 na wiosne bóle głowy i oka wiec oczywiście powrót do guza mózgu. tomografia ok. i 2009. znów sie zaczeło. lekkie zawroty głowy, ściśniety żołądek,ze nie da sie nic przełknać. I znów sie boje ,że to jakiś guz. zawsze cos. Przeciez nie moge znowu robic rezonansu czy tomagrafu. Czasem stanełabym obok siebie i sama sie opieprzyła. Tłumacze sobie, że to TYLKO albo AŻ nerwica ,a jakis mały diabełek stoi koło mnie i gada a może jednak tym razem jestes chora.... Jak z tym walczyć. Mam tysiace planów rzeczy do zrealizowania, tysiące powodów z których mogłabym sie cieszyć a ja mysle mysle i mysle. Prosze napiszcie cos i pomóżcie
prosze pomózki i powiedzcie jak walczyc.
w Nerwica lękowa
Opublikowano
Ja weszłam na podana przez ciebie strone i pierwsze co zobaczyłam,żto to ,że tam tez mowa o biorezonansie. miałes robiony?.