-
Postów
14 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez wildcat
-
-
Mam czasem tak,że zaczynam sie zastanawiać,czy mam natręctwa-czy może tak naprawdę jestem cholernie złą osobą i te rzeczy,które miałam w głowie-miały miejsce.W takich chwilach sama się gubię i nie wiem już kim jestem..A potem jeszcze sobie zarzucam roztkliwianie się nad sobą,bo nie lubię się nad sobą użalać.Horror,zachowuję się jak psychopatka.
-
Od kilku dni nie miałam natrętnych myśli-tylko jakieś takie chwile strasznego przygnębienia połączonego z obojętnością.A jak sobie czasem przypomnę wyrzuty sumienia,które występowały po natrętnych myślach,zaczynam analizować,czy przypadkiem te rzeczy,które działy się w mojej głowie, nie zdarzyły się naprawdę i czy nie zamieniłam się w jakiegoś potwora,bo przestałam się przejmować.Często zachowuję się tak,jakby mi na niczym nie zależało.Czy ktoś wie,czym to jest spowodowane,co się dzieje?
Narazie mam ciągle dużo nauki i brak czasu na psychologa,ale obiecałam sobie,że jak tylko będę miała czas-pójdę do psychologa.
-
Jak nie wyleczą ?
Kto Ci tak powiedział?
Zmień swoje nastawienie.Można się zniechęcić po 6 miesiącach bezskutkowej terapii,ale trzeba walczyć-metodą prób i błędów.Jeżeli nic nie dają Ci terapie z aktualnymi specjalistami,to zmień ich na innych.Nie trać cierpliwości,siły i kasy na tych,co Ci nie pomagają.Wiadomo,że to wszystko jest męczące,ale jeśli chcesz się wyleczyć-musisz działać.
-
Wiesz-najlepiej będzie,jak udasz się do jakiegoś specjalisty.Niestety ja jestem durna i cały czas nie mogę znaleźć czasu,żeby pójść do psychiatry i staram sobie sama z tym radzić.
Najczęściej powtarzam sobie,że to,co mi się w głowie pojawia-to nieprawda itd.Czasem też ćwiczę,aż się zmęczę i wtedy padam na twarz.Ale pewne jest,że aby wyleczyć się z tego,trzeba udać się do lekarza,bo samodzielnie można sobie pomóc ewentualnie na jakiś krótki okres czasu.
-
Gandalf-To są natrętne myśli,bo nie dają Ci spokoju i zaburzają normalne funkcjonowanie.
Próbowałeś się czymś zająć,żeby "nie myśleć" ?
-
kati91:
Zabicie się to nie jest dobre rozwiązanie.
Właściwie to żadne rozwiązanie.Czemu przez to,że ktoś na Ciebie przelewa swoje flustracje-krzycząc-masz odebrać sobie życie?
Wiem,że to idiotycznie zabrzmi,ale najlepiej nabrać do tego dystansu.Skoro wiesz,że nic nie zrobiłaś,to nie zważaj na te krzyki.
Ja sama nieraz znajduje sie w podobnej sytuacji-tzw. krzyki za nic.
Sprawianie sobie bólu przeciez tez nic nie daje.Ty sobie sprawiasz ból,a problemy tak jak były-w dalszym ciągu są.
Nie da się przyspieszyć wyprowadzki,ewentualnie pogadać z matką o całej sytuacji?
-
DanceWithTheWind :
Ja,gdy mam już mega dość natrętnych myśli-napierdzielam się po głowie,a jak dojdzie do mnie,że to nic nie pomaga-to przestaję.
Dramat.
-
Gocha123-czasem mam takie wrażenie i cholernie mnie to denerwuje,dołuje.
Czuję się wtedy jak potwór,osoba pozbawiona wszelkich wartości moralnych.
Czasem też myślę,że może dla bezpieczeństwa innych ludzi,powinnam sama ze sobą skończyć...
-
Thd2000:
Byłeś z tym u psychologa,psychiatry?
Nie możesz zamykać się w czterech ścianach,bo taka izolacja wszystko pogorszy.
Ja boje się,że komuś coś zrobię(chodzi mi o rodzinę,bliskich),ale zawsze staram się to zwalczać i powtarzać,że nie ma takiej opcji,choć czasem ch**a mi to daje.
Narazie jestem umówiona na wizytę u specjalisty,ale to po egzaminach.
-
Hehe,no to świetna zachęta;).
Dzisiaj idę do znajomego,który ma namiary na dobrych specjalistów.
Mam nadzieję,że mi kogoś poleci.Kogoś,kto się zna na rzeczy.
Mam uraz po ostatniej pani psycholog:/.
-
Muszę popytać o dobrego specjaliste i wtedy na pewno się wybiorę,bo coś mi się wydaję,że ten chwilowy brak natrętnych myśli-to cisza przed prawdziwą burzą!
Poza tym taka wizyta na pewno mi nie zaszkodzi.
Chyba powinnam też poinformować bliskich..choć nie za bardzo tego chcę.
Bardzo Ci dziękuję za odpowiedź,
Pozdrawiam.
-
Dzięki za odpowiedź,Zbychu:).
Ja się właśnie zastanawiam,czy nie pójść do jakiegoś psychologa...
Ostatnim razem jak poszłam do pewnej pani psycholog-trochę się zawiodłam,tzn. miałam wrażenie,że chodzi jej tylko o pieniądze(liczyła sobie naprawdę sporo) i o to,aby rozłożyć wizyty w taki sposób,żebym poniosła gigantyczne koszta,przy czym kompletnie mi nie pomagała.Staram się z tym walczyć i w te święta udało się,tj. przytupnęłam nogą i powiedziałam,że nie mam zamiaru myśleć o bzdurach i mi się udało.Niestety boję się,że te myśli wrócą.
Najgorsze w tym wszystkim nie są myśli,ale to...że z czasem zaczynam się gubić i nie wiem,co jest rzeczywiste,co się kiedyś w przeszłości wydarzyło,a co moja mózgownica sobie dorobiła-tworząc porąbany scanariusz.
Na dodatek cierpię na migreny i biorę już leki,a jak dojdą mi jeszcze te od psychiatry(gdybym musiała do niego się wybrać)?!Zbliżają się egzaminy i nie chcę,żeby te wszystkie chore myśli zaprzątały mi głowę,bo nie wyrobię.
-
Witam,jestem nowa..
Wpadłam na to forum przypadkiem,gdy starałam się znaleźć jakieś informacje na temat natrętnych myśli,które nie dają spokoju,utrudniają życie.
Od ponad 4 miesięcy męczą mnie różne myśli,tj.że mogłabym coś komuś zrobić,zrobić coś sobie.Jak czytam różne artykuły,m.in.że ktoś kogoś zabił,zgwałcił-zaczynam siebie podejrzwać o takie "zdolności".Jest mi z tym cholernie ciężko,zwłaszcza że mam dość silną osobowość,a od 4 miesięcy jestem załamana.Byłam u psychologa,ale kobieta kompletnie nie znała się na rzeczy i postanowiłam sama się uporać ze swoimi problemami.Niestety...skutki opłakane.Coraz gorzej ze mną.Czasem nawet mam tak,że wydaje mi się,że zrobiłam w przeszłości coś bardzo złego,a teraz po prostu nie pamiętam.Jestem z tym sama,bo z reguły sama staram sobie radzić z problemami,ale chyba dłużej tak nie mogę.Czy ktoś z was jest w podobnej sytuacji?
Jak sobie z tym radzić,co robić?
Natręctwa myśli...
w Nerwica natręctw
Opublikowano
No masz racje!Musze sie wziac w garsc i poklepac po twarzy:).