zbyszek
-
Postów
4 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez zbyszek
-
-
cześć jestem zbyszek.
powiem ci tyle- to normalne. wszyscy , którzy tu wystepują na forum nawet ja też tak robia lub robili.
no to cie pocieszyłem
a teraz powiem ci coś co cie nie ucieszy ale pewnie ci pomoże .
chłopie- idź czym prędzej do psychiatry i poddaj sie terapii bo szkoda człowieka i twoich bliskich, i szkoda życia.
bywaj
będzie dobrze
-
no cześć. jestem zibi. powiem Ci tyle- jateż gram na akordeonie od 26 lat, i na gitarze od dobrych kilku lat. mam dobry słych równiez nauka obcych jezyków przychodzi mi łatwo.
odkad pamietam zawsze była muzyka w mojej głowie. wiem to jest dokuczliwe szczególnie gdy jakiś kawałek wpadnie ci w ucho i nie moze z niego wylecieć.
nie wiem , pewnie to jest dar od Boga , za który mósimy czymś zapłacić. ale przecież za dary nie trzeba płacić. wybacz jest późno i trochę bredzę ale jeszcze posiedzę trochę na kompie. nie wziołem leków na noc to moge tak siedzieć cała noc i cały nasteny dzień.
wiesz co ja zrobiłem jakiś rok temu na tą muzykę w głowie. pewnie każdy ma jakis pomysł. po perwsze to niestety wizyta u psychiatry. ale to i tak nie przejdzie. spróbój gdy amsz jakis kawałek w głowie odtwarzc go szybko, bardzo szybko, deformowac , kaleczyc, poprosu starc się go nienawidzieć. mozna też próbowac jak w MP3 przeskoczyc na inny utwór i jeszcze inny, a potem postarć sie przez jakąś chwilę o niczym nie myśleć.
jeśli po tym co teraz przeczytałes uznasz ,że masz do czynienia z wariatem to wiele się nie pomylisz. ale jestem tym kto Cię rozumie.
no to na razie.
odezwij się
-
cześć . jestem tutaj nowy. faktycznie mam na imie zbyszek i mam 34 lat.
od pieciu lat biore fevarin 100mg i rispolept 3mg , oba leki na noc.
juz nie chodzi o to, ze ten pierwszy jest dość drogi chociaż refundowny, ale o to , że przez pierwsze 2 lata terapii nastapiła prawdziwa poprawa.
od trzech lat czuje, ze to mi ani nie szkodzi ani nie pomaga. moja teściowa sugeruje mi abym pomówił z lekarzem o zmianie leków bo za długo biorę. co TY o tym myślisz.
ostatnio rozmawiałem z lekarzem o zaprzestaniu leczenia ale nic z tego.
prawde mówiac od samego poczatku leczenia palę papierosy 20/dzien i od czasu do czasu wypijam piwo lub 50 wódki.
no sam nie wiem
chciałbym aby ktos życzliwy odezwał sie do mnie /nawiązał kontakt.
jestem gotów otworzyc się przed kimś kto by mnie zrozumiał , a byłoby oczym opowiadac, bo miałem troche popaprane wcześniej.
na razie to tyle. czekam i pozdrawiam wszystkich.
Czy macie jakieś natręctwa ?
w Nerwica natręctw
Opublikowano
cześć tu zbyszek.
powiem tak tak tak tak tak i jeszcze raz tak. nikt jak ja was nie zrozumie lepiej. jestem a raczej byłem prawdziwym ........................
ludzie z tego mozna wyjść.
to trwa długo no i leki trochę kosztuja.
ja lecze sie juz 5 lat
chory jestem pewnie juz od 20 lat tylko moi rodzice i moje środowisko wolało sie bardziej z tego naśmiewć niz poddac mnie terapii.
tak to wstyd dla wszystkich , że ma się takiego syna.
potem tacy biegaja po ulicy .......................................
jest mi bardzo przykro tyle powiem.
dzisiaj jestem innym człowiekim - po 5 latach leczenia i jeszce się leczę.
dzisiaj powiem ze jest mi bardzo przykro, że nikt mi nie pomógł gdy byłem w 7 klasie, gdy byłem w technikum , gdy byłem na studiach.
naprawde nie czekajcie ani chwili, bo szkoda waszego życia.
idźcie do psychiatry. to taka sama choroba jak serce, nerki, złamania, .............
z tego mozna wyjść na 100%.
cała ameryka , cała UK, cały świat chodzi do psychiatry a w cywilizowanych krajach posiadanie własnego psychiatry to symbol komfortu.
trzymam za was