Właśnie nastąpiło zerwanie... burzliwe, przez telefon... chciał spotkać się koniecznie o tej porze, bo on tak chce. Powiedziałam, że nie mogę i wywiązała się dyskusja. Zaszantażował mnie, albo tak, albo przestajemy się widywać, zezłościłam się i się rozłączyłam. Zadzwonił ponownie i powiedział, że to,.że się rozłączam w trakcie rozmowy z nim wyprowadza go z równowagi i można powiedzieć zwyzywał mnie... popłakałam się, może jeszcze to usłyszał jak się rozłączył