Hej, Kto z was ma - podobnie jak ja - wątpliwości decyzyjne na poziomie, nie dającym się ubrać w słowa? Na poziomie poprzedzającym w ogóle wejście w myśli, co jest przecież decyzją samą w sobie? Kto oprócz mnie widzi poziom emocjonalny, z którego rodzą się decyzje, poprzedzjące myslenie? Ktoś w ogóle rozumie o czym mówię? Co z tym można zrobić? Jak mogę logicznie/racjonalnie/werbalnie rozstrzygnąć taki głęboki meta-problem, skoro nie mogę nawet o nim porozmawiać? Dl