Zgadzam się z ostatnią przedmówczynią. Niestety to wszystko prawda, choć w moim przypadku zapomnienie o terapii ze mną w ciągu 11 lat wyniosło tylko 1 raz, ale kiedy byłyśmy już w dosyć zaawansowanej, a może trafniejszym określeniem będzie dłuższej relacji pozwalała sobie czasem wyjść czy zadzwonić, śmiała się, że to z powodu zażyłości między nami pozwala sobie na takie zachowania. Tak naprawdę jednak w układzie tym ja traciłam, ponieważ płaciłam za całą godzinę, a ponad tą godzinę nie miałam z