Siedzę sobie. Niby jest ok. Jest spokojnie. W tle miła, spokojna, relaksacyjna muzyka 🙂 Nie czuję praktycznie jakiejś prawdziwej inspiracji, żeby coś zrobić. A więc tak ma wyglądać moje zycie? Mam siedzieć na fotelu, słuchając muzyki? Skoro nie czuję inspiracji, żeby wykonać ruch, to mam tutaj siedzieć przez najbliższe kilkadziesiąt lat? Czy może wcześniej, aż umrę z pragnienia i głodu? Jest coś, co chce mnie zmotywować do działania, ale jest to dla mnie ego-dystoniczne. Jest to frustr