Skocz do zawartości
Nerwica.com

nadiaa

Użytkownik
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez nadiaa

  1. neurosi odezwałam sie na gg to masz juz moje namiary. ;) Kochana nie ma nieuzalezniających leków na nerwice i nie bedzie.Wreszcie to wydusiłam z mojego psychiatry a jak wiadomo oni maja monopol na opowiadanie bajek o cudownych wlasciwościach tego i owego .Przycisnęłam ostro i dostałam odpowiedz -WSZYSTKO CO DZIAŁA NA MÓZG UZALEZNIA...nawet logiczne prawda?.ssri ,pregabalina ,neuroleptyki itd. wszystko daje objawy abstynencyjne ....wiem cos o tym bo jestem sponiewierana przez SSRI ,które miały nie uzalezniac.....durna leczyłam sie tym latami i wylądowałam z palcem w dupie jak przyszlo odstawiac bo wcale nie bylo poprawy mimo kombinacji z różnymi dodatkami-kwateplex,spamilan,gabapeptyna,trittico i inne wynalazki -KOSZMAR.utknęłam na SSRI i nie moge juz dalej odstawic.daje mojemu mózgowi poł roku na tej mniejszej dawce .latem proba nr 6 zejscia do zera.bylo tak fatalnie ,ze psychiatra zabronil mi dalej odstawiac. cudownie! :evil: zapraszam na gg

  2. Neurosi http://komunikator.gadu-gadu.pl/ a dalej wg instrukcji. jezeli masz fb to mozemy tam popisac na czacie podam ci link d mojego profilu na priv. a tak na marginesie te dorazne relanium ci pomaga? i co to znaczy ,ze uzalezniłas sie od benzodiazepin?od jakich dawek i jak długo brałas?.....pytam bo wczesniej pisałas ,ze relanium tylko 3 dni bo sie uzaleznisz.Kto ci takich pieroł nagadał.tak mozna sie uzaleznic ale liczy sie czas i dawka.w życiu po 3 dniach!

  3. GABA jest głównym neurotransmiterem hamującym w mózgu.nakazuje neuronom spowolnienie albo wstrzymanie impulsu nerwowego. własnie takie leki jak pregabalina ,benzodiazepiny wpywaja na gaba.jak sie nagle taki lek zabierze pojawiają sie paskudne objawy...

  4. witaj. przeczytałam wszystkie twoje posty i moim zdaniem organizm oszalał po tych prochach. jeżeli chcesz podaj gg .jesli chcesz mogę z Tobą popisac żeby ogarnac bardziej temat.Postaram się pomóc mimo ,ze sama jestem obecnie w niezlym gównie ..ale wiesz jak sie kogos czyta to wyłapuje sie pewne sprawy i szczerze mówiąc u ciebie jak na dloni widac co robic dalej .nie chce tutaj pisac bo w wątku pregabaliny zrobi sie czat :P wszystko wygląda na to ,ze pacjent był zdrowy zanim zaczął sie leczyc ....wypisz wymaluj jak u mnie.ile bym dala żeby czuc sie jak przed "leczeniem" mimo ,iz było bardzo zle ..... :why:

  5. dzieki Przemek za odzew.

    Tak jestem uzalezniona od ssri bo brałam długo i miałam zmieniane dawki (a może pomoże...) ,dodawany neuroleptyk itp.to wszystko wymagało czasu zeby zobaczyc czy kombinacja zadziała .teraz jak juz wiadomo ,ze nic z tego to nie moge gówna odstawic .mózg mi sie az trzesie.te dodatkowe leki bardzo mi pogarszały i brałam krótko wiec jakos zeszłam.

     

    w kwestii benzo -masz racje.NIE WOLNO zabrac im tych lekow.psychiatra mi dokładnie wytłumaczył.Oni są zalezni od dawki jak czlowiek od isusliny,leku na nadcisnienie.taka funkcję pełni dla nich benzo,trzeba brac do końca....nie ma w tym nic zlego jezeli nie występuje eskalacja dawki i objawy pomiedzy dawkami a tolerancja na dzialanie p/lękowe sie nie wytworzyła.nie jest to narkomania .ci ludzie nie szukaja doznan tylko biorą by normalnie funkcjonowac.jezeli lek pełni tą funkcje tyle lat nie ma sensu narażać kogoś na cierpienie odstawiania.Facet konkretny i do tego zajmuje sie cpunami i alkoholikami.jak zwał tak zwał.oni zyją ja wegetuje oni sie odważyli ja nie mam odwagi...gdybym wiedziała ,ze tez bede zmuszona żrec to do końca zycia ale nie dojde do dawek z kosmosu nawet bym sie nie zastanawiała.i tak wegetuje do obrzydzenia.mam dość :cry:

  6. Hejka :) Mam pytanie...czy jest tu ktos kto odstawiał benzo mimo iz dalej działały? czym jest spowodowane to ,ze rezygnujecie z dawki terapeutycznej?Pytam osoby które brały benzo od lat w tej samej dawce .Nie wnikam ,ze ktoś popłynął bo zwiekszał jak szalony bo to bez sensu i wiadomo ,ze bedzie mogiła.

    Pytam bo ja jestem wpierdzielona w ssri.Gówno jakich mało.Jezeli mi ktos powie ,ze antydepresanty nie uależniają podgryze mu tętnice :evil:

    ZADEN lek antydepresyjny ,neuroleptyk itp mi nie pomógł! nie wiem jak przeżyłam te 14 tat!!!!!! Jestem lękowym wrakiem .Jak czytałam wasze wpisy to ja codziennie mam takie piekło od tylu lat.Nie wierze juz w nic .Zadna terapia ,prochy tego nie biorą.od 7 miesiecy odstawiam ssri i nie mogę!wracam i próbuje....,wymiotuje ,nie spie.Nie jem ,nie czuje ......wegetuje.

    czyli co? benzo złe .antydepresanty złe ,terapia nie działa. ZWARIUJE ii dłużej juz nie mogę,dostałam choroby z autoagresji wywołana nerwicą i wrzodów.Teraz rodzynek......w mojej rodzinie(od strony mamy.Lekarz twierdzi ,ze to u mnie genetyczna choroba) 3 osoby są na benzodiazepinach -43 lata ,16lat i 25 lat użytkowania .tak tyle lat biorą stałą dawkę i żyją znakomicie!!!!!.Zaczeli brac na to samo co ja.Ciotka ma za sobą 24 pobyty w psychiatryku i nie ustawili leczenia.dziadek męczył sie te 43 lata temu potwornie .dostali benzo i zyją jak nalezy.Widzę ,rozmawiam z nimi .NIc złego sie nie dzieje .Czegoś nie rozumiem..... Macie jakies pomysły dlaczego tak a nie inaczej.Biorą ok 1,5 clona w przeliczeniu.Psychiatra sugerował mi benzo w 7 roku leczenia ale po wertowaniu neta odmówiłam.Duzo wiecie o benzo ,może znacie takie przypadki bo naprawdę jak was czytam to koszmar ......ale w sumie mam codziennie to samo bez odstawiania .czy sa osoby ktore tez biorą/braly stała dawkę i odstawiaja bo -juz nie chcą,bo lekarz kazal itp. a funkcjonowaly jak moja rodzinka? słuchajcie tu sie naczytam piekiełka o benzo ide do dziadka a tam sprawny umyslowo i fizycznie 94 latek na benzo w lepszej kondycji niz ja. :why::why::why: nic nie rozumiem!!!!!!!!

     

    kiedys pisałam na tym forum pare razy.czasem myslałam ,ze juz lepiej potem rezygnowałam z pisania padając na pysk od lęków i depresji...... tyle tat! :why:

  7. Melduje się i dziekuję za zainteresowanie:)

     

    Sama nie wiem co napisać.Może tak

    sen-dobry ,drobne przebudzenia ,podjadanie bardzo skromne w porównaniu z tym co było:great:

     

    rano -zero zamuły :yeah:

     

    samopoczucie-hm?dziwne.chwilami bardzo dobre ale na krótko tak 2 -3 h raz na jakis czas.Potem padaka i same objawy nerwicowe..blech

    doktorek mowi ,ze te przebłyski dobrego samopoczucia to prawdopodobnie zwiastun tego ,ze lek ma w tym swój udział i mam pełznąć to 100 zeby osiągnac stale stęzenie.

     

    Jestem na 25 wieczorem i 25 w dzien.

    dzisiaj dokładam znowu.......

     

    a jak u Was ludziska??

  8. niestety-biore jeszcze fevarin i doraznie uspokajacz (xanax)ale ogolnie go unikam.Boje się wkręcić w uzależnienie.

     

    Mój psychiatra długo się zastanawiał na dodatkowym lekiem i wybrał kwetiapine.Czort wie jak to ma zadziałac na lęk :?::?::?:

    W poniedziałek mam wizytę to go przemagluje ;) sama jestem ciekawa co niby tam poprzestawia kwetiapinka ,że wycisza lęki.

    Tylko tyle wiem ,że jego pacjenci(lękowi) dobrze reagują ta ten lek.

    Nic .....trzeba czekać.

    :papa:

  9. hej hej :smile:

     

    Odcięło mnie od neta na dwa dni.

    Dziwny ten lek........

    3 tabletka tez mnie nie powaliła ale rano był koszmar.Totalne zombie :why:

    4 tabletka tez juz mnie nie uśpiła a rano bylo znośnie ale przebudzałam się czesto i podgryzałam ciasteczka..(zapomnialam dodac ,ze wlasnie dodatkowo cierpie na nocne obżarstwo .....)

    5 tabletka i znów budzę się w nocy i jem tony słodyczy :oops:

    chyba pora wskoczyc na 50mg....wszak mam dojechac do 100 :zonk:

     

    Pytanie do tych co dostali to na upierdliwy niepokój i lęki.Pomógł Wam choć deczko?

     

    pozdrawiam!

  10. Składam meldunek z placu boju :mrgreen: !

     

    Gapiłam się wczoraj na kwetiapinke i gapiłam...potem pożarłam i stała się rzecz zadziwiająca.Nie powalilo mnie!!wzięłam o 23 i do 0.30 buszowałam po necie .Potem zasnełam czując zwykłą senność.Spałam bardzo dobrze.Rano bez zamuły :yeah:

    Wziełam 25.kurde dziwny ten lek.Ciekawe jak będzie przy wiekszej dawce......hmmm?drepcze powoli do 100mg na dobe :shock:

     

    Pozdrawiam" kwetiapinożerców "

  11. Dzięki za odzew:)

     

    Cały czas myśle i myśle o tym zafajdanym leku.

    Nie bardzo rozumiem jego rzekomego działania p/lękowego.Żeby się przekonać musze brać.........a żeby brać muszę mieć końskie zdrowie :bezradny: a i bez tych objawów po kwetiapinie i tak ledwie ciągnę ..koszmar jakiś.

     

     

    Fevarin wyciągnął mnie z depresji w sposób lekki ,łatwy i przyjemny:)

    4 razy odstawialismy go z doktorkiem po unormowaniu samopoczucia .ZAWSZE za jakis czas uderzała depresja i tylko on sobie z nią radził.teraz potwornie dokuczliwe staly się lęki ,napięcie i objawy(zawroty,mdlosci,bezsennosc,nocne obrzarstwo,wrazenie omdlewania i tym podobne wymysły szatana :evil: )

    Wielgachne ataki paniki od fevarinu zmalały do sporadycznych epizodów(ble!).......ale reszta grasuje po mnie aż gwiżdże!..

     

    Spróbuje podzielic kwetaplex 25 na pół.zobaczymy co bedzie :?::?::?:

     

    dam znać :zonk:

  12. Witam:)

    Dostałam wczoraj od psychiatry Kwetaplex 25.Docelowo mam dojść do 100mg(ciekawe jak dojde do tej dawki-buuu).Po wczorajszej dawce 25 zostalam zmieciona z powierzchni ziemi.MASAKRA :( ....senność ,otępienie i ogolne fujjj.Do tej pory mnie trzyma...

     

    Moje pytanie brzmi czy ktos z Was dzielił tabletke 25 na pół?W ulotce niby nie karzą ale spytac nie zawadzi.Nie jest dojelitowa ani o powolnym uwalnianiu wiec tak mnie naszło to pytanie.

    Wole dłużej wchodzic w ten lek niz byc tak sponiewierana jak wczoraj :why: Wiem ,ze te przykre objawy z czasem łagodnieją ale ja kurde nie dam rady znowu tak paść na pysk jak wczoraj.Obrzydliwe to bylo.Jak wybudzanie z narkozy....

     

    Dostałam go na nieznosny lęk i somatyzacje objawów jako dodatek do fevarinu .Zalezy mi na dojściu do 100 bo z lękiem juz nie daje rady. :cry:

  13. witaj .

    wytrzymaj!kilka dni temu pisalam o innym leku-fevarin-.tez zczynalam brac i myslalam ze zwariuje!mdlosci,oslabienie,lęki-bleeeeeeee!dostalam od lekarza afobam na poczatek-doraznie przez tydzien.zjadlam tylko 3 tabl 0,25 w najgorszych chwilach-pomagal mi.

     

    dziasiaj 11 dzien brania a ja juz czuje lekka poprawe ,objawy uboczne zniknęly :P

    poczatek jest trudny ale to mija po kilku dniach.

     

     

    zycze wytrwalosci w walce z tym dziadowstwem-grrrrrrr! :evil:

  14. witam

     

    biore od 4 dni fevarin.docelowo 100 mg teraz jestem na dawce poczatkowej 50mg.juz kiedys bralam ten lek ale bylam w takim stanie ze nie pamietam jak dlugo meczyly mnie objawy uboczne...(4 lata temu)

    teraz ledwie zyje-bol zoladka i mdlosci.lęki i depresja sie nasilily.ogolnie dramat :( wygladam jak wrak i tak sie tez czuje.

    prosze napiszcie po ilu dniach zniknely u was objawy uboczne.czy przepisany na poczatek (tydzien)afobam da ulge?probowaliscie zniwelowac objawy uboczne benzo?

    wzielam jedna tabletke afobamu rano zrobilo sie ciut lepiej-dawka 0,25 teraz zdycham i boje sie wziac 2 raz .boje sie uzaleznic ale fevarin mnie wykancza.

     

    psychiatra do 9.01 .na urlopie.

     

    poratujcie dobrym slowem......

  15. w sierpniu odstawilam fevarin.ot taki kozak sie poczulam :( .czulam sie moze nie doskonale ale bralam juz 1,5 roku i jak pomoglo w pierwszych 2 miesiacach tak stanelo na amen .niby dobrze ale tu atak ,tu niepokoj......ale dalo sie zyc.odstawilam....

    od 2 miesiecy lecialam w dol ..ale co tam .nie dam sie 8) taaaaaa.trzy ostatnie dni siedzialam w kacie i probowalam dac rade.masakra,dno,pieklo......skonczylo sie pogotowiem,psychiatra i powrotem do fevarinu.piekny sylwester mialam.przez tydzien mam pozerac znienawidzony afobam(histerycznie boje sie uzaleznic) inaczej kwicze jak swinia.pne sie pod gorke....cięzko jest

     

    pozdrawiam

×