Skocz do zawartości
Nerwica.com

megii

Użytkownik
  • Postów

    20
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez megii

  1. witaj Holek85 ja tez tak mam, ze musze gdzies isc i sie boje,czesto poprostu rezygnuje a jesli juz musze naprawde to stram sie brac kogos ze soba. Jest to straszna choroba, a Ty powinienes porozmawiac z lekarzem moze inne leki Ci pomoga. Ja biore ZOTRAL, ale nie jest najlepszy, slyszalam ze seroxat jest dobry.

    pozdrawiam

  2. CIALO liceum DUSZA muzeum skad ja to znam!!! mam ośmioletniego syna, który tryska energią a ja......masakra, nawet do kościoła z nim nie pójde bo sie boje!!!!!!!!spacer do parku to jak wejśćie na K2 czyli niemożliwe. No i jestem matka samotnie wychowującą dziecko wiec nawet oparcia w mężu nie mam. Mam faceta który odwrócił się odemnie jak tylko pojawiła sie ta wstrętna choroba, hmmm właściwie to już nie jest mój facet....jestem w rozsypce:(

  3. czy kogoś po zotralu bolała głowa???

     

    ---- EDIT ----

     

    znalazłam świetnego psychoterapeute!!! jesli mieszka ktoś niedaleko Sokołowa Podlaskiego chetnie podam namiary. Jestem po dwóch wizytach i czuję się zdecydowanie lepiej!!!

  4. dzisiaj na onecie był świetny artykul o depresji i nerwicy, czytał ktos?? ja podesłalam ten artykuł mojemu chłopakowi i chyba pomogło...może ja nie umiałam mu wytłumaczyć co to jest i z czym się to je:)

    pozdrawiam wszystkich

     

    ---- EDIT ----

     

    a jednak........poddaje sie facet mnie zostawił i to w takim momencie.....beznadzieja, nie chce mi sie żyć

  5. ale ja go teraz potrzebuje......:( ja mu to tłumaczyłam że to jest takie okropne i niby wydawało się że rozumie to a teraz .............ehhhhh powiem szczerze że nawet nie chce mi się do niego przytulić kurcze odrzuciło mnie od niego.

    A jeśli chodzi o rodziców to mnie rozumieją nawet bardzo i pomagają mi jak tylko mogą.

  6. chciałam zapytać was jak to jest z najbliższymi tzn mam na mysli osoby bliskie waszemu sercu.

    Mój chłopak np. twierdzi że nie rozumie mojej choroby. Jak dotąd układało nam się dobrze, wiecie miał być ślub, wspólny dom, dziecko.... Teraz kiedy zaczęłam chorować, gorzej się czuć on poprostu mnie unika, mówi że ma swoje kłopoty też, swoje sprawy, a ja siedzę sama w domu od rana do wieczora bo przeciez boję się wyjść a on tylko smsa przyśle jak i co i czasami zadzwoni, albo i nie....

    Ta choroba niszczy moje życie a on mi nie pomaga....

  7. człowiek nerwica to chyba nie była kwestia odwagi - ja nie miałam wyboru :lol: Trzeba jeszcze złość ukierunkować na nerwicę a nie na siebie czy to, czego się boisz [lęki]. Czasem zdarza mi się gadać z nerwicą - mówię do niej w osobie trzeciej, jakby stała obok mnie a nie była we mnie no i oczywiście to nie są czułe słówka :D

     

     

    no i co pomaga jak do niej pobluzgasz troche??? moze i ja spróbuje:)

×