Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dodzia82

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Dodzia82

  1. Witam,pierwszy raz jestem na tego typu forum,choć z depresją walczę już 2 lata;

    Wszystko zaczęło się po porodzie,czułam się z dnia na dzień zle psychicznie,wszyscy w koło powtarzali mi że to normalne,że to minie...ale mi nie mijało czułam się co raz gorzej,wiedziałam że jest ze mną zle.Nie potrafiłam się cieszyć swoim narodzonym i tak długo wyczekanym maleństwem.Bałam się każdego dnia,płacz,leki napady paniki i ta niechęc do życia,obojętne mi było czy doczekam kolejnego dnia.Nie potrafiłam zająć się własnym dzieckiem,denerwowało mnie, bałam się że dojdzie do tego że zrobie coś sobie,a najbardziej bałam się że zrobię coś małej...Więc poszłam do psychiatry dostałam leki-nie pomagały a moja depresja się pogłębiała,znowu zmiana leków -skierowanie do psychologa,znow inne leki-było ich troche,aż pewnego dnia dostałam mirzaten,najpierw po pół a potem po całej,łykałam łykałam,czekałam...i stało się jestem na tym leku już osiem miesięcy i czuje sie dobrze,ciesze sie z macierzyństwa,z życia,nie moge odstawic na razie leku,próbowałam ale wszystko zaczęło powracać,więc łykam dalej,nie chce budzić się rano i walczyć...walczyć z każdym dniem,z każdą myślą.Chce się cieszyć życiem zdrową śliczniutką córką i jej każdym uśmiechem

     

    ---- EDIT ----

     

    Droga Cynedine...

    Wiem mniej więcej jak się czujesz,ja też miałam tak że przejmowałam się wszystkim,nawet rzeczami błachymi i takimi co nie dotyczyły mnie.Było mi żal pijaka ktorego gdzieś tam mijałam,Przejmowałam się i myślałam,w głowie miałam chaos,nie umiałam normalnie myśleć ani funkcjonowac-ale jezeli nie zaczniesz tego leczyc to pamietaj samo to nie przejdzie.A co do psychologów-jeżeli trafisz na dobrego to nie musisz się przed nim otwierać,on już znajdzie sposób żeby do ciebie dotrzeć.A po wizycie u takiego specyjalisty poczujesz się lepiej,wiec nie przejmuj się jedną nie udaną sesją z psychologiem,pójdz do innego,takiego który będzie ci odpowiadał i przede wszystkim takiego który ci pomoże...

     

    ---- EDIT ----

     

    Droga Martusiu-głowa do góry,ja z deprechą walcze dwa lata,bralam rożne leki i było raz dobrze a raz zle,ty też trafisz w końcu na odpowiedni dla siebie psychotropek,albo odnajdziesz sens w tym naszym szarym życiu.Ja też myślałam że ze mną już konic,że już wszystkie możliwe leki wypróbowała,ale jak widzisz myliłam się w końcu mam tablety na których jade 8 miesiąc i czuje się dobrze...więc i ty znajdziesz to coś co ci posłuży :P

     

    ---- EDIT ----

     

    Witam,pierwszy raz jestem na tego typu forum,choć z depresją walczę już 2 lata;

    Wszystko zaczęło się po porodzie,czułam się z dnia na dzień zle psychicznie,wszyscy w koło powtarzali mi że to normalne,że to minie...ale mi nie mijało czułam się co raz gorzej,wiedziałam że jest ze mną zle.Nie potrafiłam się cieszyć swoim narodzonym i tak długo wyczekanym maleństwem.Bałam się każdego dnia,płacz,leki napady paniki i ta niechęc do życia,obojętne mi było czy doczekam kolejnego dnia.Nie potrafiłam zająć się własnym dzieckiem,denerwowało mnie, bałam się że dojdzie do tego że zrobie coś sobie,a najbardziej bałam się że zrobię coś małej...Więc poszłam do psychiatry dostałam leki-nie pomagały a moja depresja się pogłębiała,znowu zmiana leków -skierowanie do psychologa,znow inne leki-było ich troche,aż pewnego dnia dostałam mirzaten,najpierw po pół a potem po całej,łykałam łykałam,czekałam...i stało się jestem na tym leku już osiem miesięcy i czuje sie dobrze,ciesze sie z macierzyństwa,z życia,nie moge odstawic na razie leku,próbowałam ale wszystko zaczęło powracać,więc łykam dalej,nie chce budzić się rano i walczyć...walczyć z każdym dniem,z każdą myślą.Chce się cieszyć życiem zdrową śliczniutką córką i jej każdym uśmiechem

     

    ---- EDIT ----

     

    Droga Cynedine...

    Wiem mniej więcej jak się czujesz,ja też miałam tak że przejmowałam się wszystkim,nawet rzeczami błachymi i takimi co nie dotyczyły mnie.Było mi żal pijaka ktorego gdzieś tam mijałam,Przejmowałam się i myślałam,w głowie miałam chaos,nie umiałam normalnie myśleć ani funkcjonowac-ale jezeli nie zaczniesz tego leczyc to pamietaj samo to nie przejdzie.A co do psychologów-jeżeli trafisz na dobrego to nie musisz się przed nim otwierać,on już znajdzie sposób żeby do ciebie dotrzeć.A po wizycie u takiego specyjalisty poczujesz się lepiej,wiec nie przejmuj się jedną nie udaną sesją z psychologiem,pójdz do innego,takiego który będzie ci odpowiadał i przede wszystkim takiego który ci pomoże

×