Skocz do zawartości
Nerwica.com

bellanutka

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez bellanutka

  1. witam wszystkich forumowiczów serdecznie, jestem tu nowa-trafilam na to forum dopiero dzisiaj, a skłoniła mnie do tego moja dzisiejsza wizyta w poradni zdrowia psychicznego.

    wybrałam się psychologa ponieważ nie jestem w stanie sama sobie już radzić ze sobą i moimi emocjami. co jakis czas miewam dziwne lęki, np. budzę się rano i odczuwam niewyjaśniony lęk przed czymś ale sama nie wiem przed czym, po prostu ten lęk budzi mnie lęk którego nie umiem nazwac czego się boję, inna sytuacja: są takie momenty nie raz że boję się wsiąść do tramwaju pełnego ludzi,i przejechać dłuższą trasę niż jeden przystanek,obawiam się wtedy tego tłumu,że zrobi mi sie słabo i nikt mi nie pomoże, w kościele zawsze stoję lub siedze tuż przy wyjściu aby być blisko drzwi, by w razie napadu tęgo lęku, duszności i słabości szybko wyjść, te dziwne lęki pojawiają się nagle i równie nagle jak się zjawiają tak samo znikają na jakiś czas aby potem znów wrócić i uprzykrzyc mi życie... rok temu przeszłam okropną grypę jelitowo-żołądkową, wymiotowałam i biegunke miała jednoczesnie - cala noc się męczyłam i nawet pogotowie nie chciało przyjechać...a to ze to była tego typu grypa dowiedziałam się dopiero po kilku dniach jak powoli dochodziłam do zdrowia...od tamtego czasu mam tez lęki przed tym i ciągle uważam co jem,bo boje się i nie chce znów tego przechodzić. miewam tez takie sytuacje ze przez cały dzien nie zjem nic np. gdy jestem na zajeciach w szkole,bo boje sie ze mnie moze tam to dopasc i wtedy będzie wstyd....

    bywa też że mam jadłowstręt, nagle przestaje jeść, bo mam mdłosci na widok jedzenia,tylko piję...choc i to czasem z trudem przychodzi coś przełknąć...i po jakimś czasie to takze mija...tak więc pojawia sie to i znika i tak błedne koła nie ma końca....

     

    jest jeszcze wiele innych których teraz nie sposób zliczyć.

    ale to jest jednym z wielu powodów które skłoniły mnie do pojscia do psychologa.

     

    dzisiaj własnie odbyłam pierwsza taka rozmowe z psychologiem która zaleciła mi terapię która bedzie trwała do roku czasu i że w mojej sytuacji potrzebuje takiej terapii i tu sie z nia musze zgodzić i sie zgadzam.

     

    jednak potem miałam spotkanie z psychiatrą który przepisal mi leki DOXEPIN i SIGNOPAM stwierdziwszy u mnie depresję, ja jednak twierdze ze takie leczenie farmakologiczne nie jest mi w tym momencie potrzebne, bo próbuje bez leków walczyć ze swoimi lękami!

    poczytałam trochę w necie na temat tych leków i jestem przerażona - Doxepin to podobno wielki otumaniacz, nie chcę się faszerowac tymi lekami, i tak zastanawiam się czy wykupywac te leki czy ich nie brac tylko czekać na wyniki terapii z moją panią psycholog?

    poradzcie bo jestem w kropce.

     

    pozdrawiam

    czekam na odp.

     

    bellanutka

×