
Darek z kłującą skórą
-
Postów
3 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Darek z kłującą skórą
-
-
Morfologię robiłem. Ostatnio miewałem też drobne problemy ze stawami. Próby wątrobowe też robiłem. Wyniki mam w porządku. Jedyny wspólny mianownik to stres (świadomie... pod kontrolą, ale tak jak piszesz... to dz...ka).
Rano co dnia po wstaniu, nadgarstki i kostki. Szybko przechodzi, wkładam dłonie pod zimną wode. Potem, gdy ubieram dziecko, a ono się rzuca
. Wtedy całe ciało z uczuciem gorąca. Muszę przerwać i wyjść na dwór na kilka minut. Gdy rozpoczynam pracę w ogródku, wysiłek fizyczny, pocenie się. Czasem po założeniu ubrania, chyba że jest zimne, wtedy wręcz ekstaza
. Rozmowy z innymi, gdy jestem w napięciu, nawet nie koniecznie stresujące. To jest ciekawe: gdy cieknie mi z nosa, pociąganie nosem wywołuje swędzenie, muszę go wysmarkać. To przez uczucie zniecierpliwienia. Gdy coś mi się zepsuje, chcę szybko naprawić, ale mi się nie udaje - falagorąca i kłucie/swędzenie. Trening na siłowni, wysiłek, pocenie się, ale nie każde ćwiczenie. Gdy rozpoczynam grę w kosza, zanim porządnie się spocę. Nawet gdy pływam, woda w basenie chłodna pozornie, ale przy 5 długości już mi się robi gorąco. No i oczywiście ciepłe pomieszczenia, jak się nie rozbiorę w kilka sekund, to nie zdążę i atak kłucia. Po kilku minutach znowu spokój. Nawet teraz kiedy to piszę, zaczyna mnie kluć. Kto tego nie doświadczy nie wyobrazi sobie nawet jakie to przerąbane...
-
Witam,
Cieszę się że znalazłem to forum, bo już myślałem, że tylko ja to mam. Mam to przez większość życia, od 16 roku życia powiedzmy. Z tym, że do tej pory pojawiało się rzadko i szybko przechodziło. Dało się z tym żyć, głównie zimą, wchodzenie do ciepłego pomieszczenia w kurtce, zjedzenie czegoś gorącego lub ostrego, nerwowa reakcja, np gdy się potknę i muszę się szybko ratować przed upadkiem. Ale objawy opisane w pierwszym poście- wypisz-wymaluj moje! Idąc do lekarza nie będę kombinował jak to opisać, tylko przeczytam Eligojota
u mnie schłodzenia ciała pomaga, tak na szybko to np dotknięcie się plecami zimnej szyby... Jednak w tym roku się pogorszyło, od kilku miesięcy objawy się nasiliły, nie znikają. Przez 90% dnia nie czuję nic, ale pozostałe 10% sprawia, że mam ochotę się pochlastać!
tak w cudzysłowie oczywiście. Na zdrowy rozum po latach główkowania na ten temat obstawiam
albo nerwicę, reakcję na tle psychicznym, neurologicznego błędne funkcjonowanie nerwów skóry lub ewentualnie alergię. Moje pytanie: do jakiego lekarza najlepiej, żeby najszybciej się tego pozbyć? Dermatolog, neurolog, alergolog czy psychiatra od razu? Dzięki za odpowiedź ROOT'a o antydepresantach, bo sądzę że właśnie w tym jest ratunek. Psychicznie radzę sobie ze stresem znośnie, ale organizmu się nie oszuka... Jeśli ktoś jeszcze się tego pozbył, to napiszcie JAK??
Kłucie skóry
w Pozostałe zaburzenia
Opublikowano
Powracam z pozytywną informacją dla innych, którzy doświadczyli tego samego.
Przyczyna tej dolegliwości jest na tle nerwowym.
Wybrałem się do psychiatry i opowiedziałem o wszystkim ze szczegółami. Oczywiście, należy sprawdzić inne możliwe przyczyny, jak choroby skóry, wątroby, morfologię i inne badania krwi.
Mnie natomiast przepisano lek przeciwlękowy DULSEVIA. Faktycznie, miałem ciężki okres, ale nie zdawałem sobie sprawy, że organizm nie niego reaguje po swojemu. Po 1 tygodniu zacząłem czuć poprawę. Po 5 tygodniach mogłem powiedzieć, że objawy (ich częstotliwość) zmniejszyły mi się o 60-70%. Natomiast po 7 tygodniach przeszło mi w... 95%. A może nawet więcej. Z pewnym rozbawieniem teraz, gdy przeżywam takie momenty, w których to kłucie mnie dopadało, że zaleczenie tego było jednak takie proste. A można powiedzieć, że męczyłem się z tym latami. W zależności od sytuacji życiowej było to bardziej lub mniej uciążliwe. Teraz czuję jakbym miał barierę ochronną pod skórą, która chroni mnie w momentach, gdy to swędzenie miałoby się pojawić.
Zalecam więc wszystkim, którzy dalej się z tym mierzą lub tym, których to dopiero dopadnie i zaczną szukać przyczyn - konsultację z psychiatrą - jest duża szansa, że podleczenie układu nerwowego przez dobrze dobrany lek rozwiąże problem.
Dulsevia z dawką 60 mg/ dobę - dla mnie okazała się wybawieniem. Będę na tej terapii jeszcze przez kilka miesięcy, łącznie lekarka zaleca prawie rok. Ogólnie też życie stało się łatwiejsze do opanowania i można było spojrzeć na wszystkie problemy inaczej.