Skocz do zawartości
Nerwica.com

sindaril

Użytkownik
  • Postów

    20
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez sindaril

  1. raczej mozna ja nabyc - wszyscy wiemy jak sie nerwicowiec zachowuje - dluzsze przebywanie z taka osoba niestety moze doprowadzic do takich samych zachowan.

    potwierdzam na swoim przypadku..

    Ja nie wiem. Jak się zachowuje nerwicowiec? Sam od 2 lat zastanawiam się co mi jest. Raz gdy zapytałem psychologa odpowiedziała: "Taak, miał pan epizod depresyjny".

    A jeżeli chodzi o moją dziewczynę to często płaczę i jak się wkurzy to tak na maksa i to w momencie. Potrafi się obrazić, odwrócić na pięcie i pójść do domu. Ale najczęściej płacze jak coś się stanie. Jakiś miesiąc temu chodziliśmy po galerii i nagle źle się poczuła. Usiedliśmy na ławce bo zrobiło jej się słabo. i zauważyłem (byłem w szoku bo znam ją w końcu 3 lata) jak trzęsą jej się ręce. Ale tak na maksa. Kiedyś 2 razy zemdlała w kościele i ogólnie nie lubi tłoku. Więc pasuje mi np. na neurotyka.

  2. No są jakieś zachowania wyuczone, ale nie wiem czy to tak działa jak jesteśmy dorosli, czy tylko w dzieciństwie, bo np. dziecko może się wyuczyć pewnych lękowych zachowań no. od rodzica który cierpi na takie coś.

    Zalezy ile z nią przebywasz, mieszkacie razem czy co?

    Albo po prostu też masz ze soba problemy swoją drogą.

     

    Jak zacząłem się spotykać ze swoją dziewczyną to ze mną było wszystko ok (przynajmniej tak myślałem wtedy), ale chcąc zbliżyć się do dziewczyny porzuciłem swoich znajomych, spotykałem się z nią tak często i tak ją uwielbiłem, że teraz to nawet czasem łąpię się na tym, że mówię takie same rzeczy jak ona. O ile moja dziewczyna funkcjonuje teraz jako tako (była np. pół roku na Erasmusie, znalazła pracę) to ja kompletnie straciłem wszystko co miałem zanim zacząłem z nią chodzić. Żeby czuś się akceptowanym i kochanym słuchałem jej we wszystkim. A jeżeli chodzi o wyuczone zachowania z rodziny to ostatnio się dowiedziałem, że moja mama jest lękowa i ma problemy pewne, a nigdy nic z tym nie robiła. Jak teraz na nią patrzę to wydaje mi się taka obca (moja matka) i na pewno przesadza w pewnych momantach (chodzi o lęki).

  3. Cześć, mam pytanie. Czy nerwicą albo depresją można się zarazić, tzn. czy przbywając często z osobą, która ma problemy (objawy) takie jak przy depresji albo nerwicy,a udaje lub właściwie nic z tym nie robi (może nawet nie zdaje sobie sprawy z tego co jej dolega)... Czy takie przebywanie może źle wpływać na drugą osobę, zwłaszcza na taką, która ma dużo empatii? Pytam bo chodzę z dziewczyną, która uważam, że ma problemy ze sobą. I jak zacząłem z nią chodzić to tak sobie pomyślałem, że ta dziewczyna musi iśc na jakąś terapię czy coś bo ma dziwne zachowania. A teraz po 3 latach ze mną jest coraz gorzej i to ja chodzę na terapię i to mnie w życiu od jakiegoś czasu nic nie wychodzi itp. itd.

  4. wiara w Boga
    jak to ci pomoaga. pytam konkretnie bo ja kiedyś, całkiem niedawno jeszcze byłem, że tak powiem ''wieżący praktykujący'' i to bardzo, a ostatnio się bardzo zdystansowałem i przez ostatnie dwie niedziele to nawet w kościele nie byłem, gdzie bywało dawniej że chodziłem bardzo często i nawet codziennie choćby na adorację. a teraz się że tak powiem obraziłme na Boga i nawet jeżeli On mnie kocha to ja sam nie wiem, nie rozkminiam tego, nie modlę się, dziwnie się czuję z tym ...

     

    ---- EDIT ----

     

    nie mam kochajacej rodziny' date='sa obok tylko jak jest dobrze tzn kiedy nie pokazuje jak mi zle i smutno wtedy odsuwaja sie przeczekac moj stan[/quote']

    ja mam tak samo, raczej nie czuję tego wsparcia rodziny, jak coś odwalę albo mam doła to jeszcze się na mnie drą, że sam się w to wpakowałem i czuję się wtedy jeszcze bardziej osamotniony. a przecież rodziny się nie wybiera ...

  5. kurcze, czytam te posty i w sumie, wiem że to głupio zabrzmi, ale cieszę się że macie takie problemy jak ja. bo to znaczy że nie jestem sam i jest mi z tym jakoś milej. też mam problemy z dziewczyną, podobne do tych tutaj poruszanych. Tylko sam nie wiem czemu bo moi rodzice żyją ze sobą cały czas nieprzerwanie od ponad 20 lat i nikt nie był alkoholikiem (prócz mojego dziadka, ale tak moja mama mówi, ja nic nie pamiętam), a mój tata miał epizody jakieś tam że był pijany, ale żeby aż tak to nie. alkoholikiem bym go nie nazwał. cholera wie :/ pamiętam że w dzieciństwie bywało źle i że moi rodzice się kłócili, ale sam nie wiem czy to teraz się odbija na mnie i moich relacjach z dzieczyną. mam wrażenie że ja i ona bardzo się męczymy, a równocześnie strasznie chciałbym być z nią. ale czasem odpycham ją albo ona mnie. jakoś nam jakby nie idzie :( nie potrafię jej powiedzieć też tego że mam depresję albo że się źle czuję po prsotu bo się wstydzę. co mam niby powiedzieć ? słuchaj zróbmy przerwę na jakiś tydzień dwa bo ja jestem chory na głowę? raz tak zrobiłem powiedziałem że może zrobimy sobie przerwę, a ona się rozpłakała i powiedziała że nie chcę żadnej przerwy bo taka przerwa to nic dobrego itp. itd. myślała ze chcę z nią zerwać, a ja po prostu nie wiedizałem co zrobić. bo jak mam doła i jestem ''chodzącą czarną dziurą'' to czuję się jak chodzącą szmata i wiem że moja dziewczyna się wkurza że jestem do niczego.

  6. No dobra, tyle to się domyślam. Ale trochę szerzej o tej 'fobii społecznej' proszę ;)? Czym sie objawia? Bo ciekaw jestem jak ma się to do tego co sam czasem przeżywam jadąc autobusem albo, gdy nie chce mi się wyjść z domu nawet do sklepu bo głupi chleb, że nie wspomnę już o wyjściu na imprezę.

  7. Co kilka dni bede pisal jesli cos ciekawego sie wydarzy

     

    No i co ? Wydarzyło się coś ? Bo nic nie piszesz.

     

    adam_s, czym zatem różni się 'fobia społeczna' od zwyczajnej 'nieśmiałości' ? Bo termin 'fobia społeczna' już mnie kiedyś zaciekawił. Antyspołeczne nastawienie kompletnie? Unikanie ludzi?

  8. Ja znam fajną babkę jedną w Krakowie. Za darmo i raczej słucha. Mnie słuchała jak poszedłem pierwszy raz. Ale zarazem pomogła mi. 'Kopnęła w głowę' że tak powiem ;) Chcesz namiary jeszcze? Bo widzę, że Twój post jest z połowy września. Mogę podać numer telefonu, ale to nie do niej bezpośrednio, tylko do ośrodka, w którym pracuje, ew. adres to się przejdziesz i powiesz, że chcesz się z nią spotkać. Fajna, młoda, normalna babka. Nie wiem na jakich zasadach ona tam przyjmuje, ale jedno co pewne, że za darmo ;P Z reszta tam jest pare osób pracujących (pomagających) ;) także jak nie ona to ktoś inny :)

×