Skocz do zawartości
Nerwica.com

samotnna

Użytkownik
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez samotnna

  1. do psychologa na terapię chodziłam. W zasadzie do różnych psychologów i ciągle natrafiałam na cudaków. Za pierwszym razem babka przepisywała każdemu pacjentowi ten sam lek (domięśniowy) i kazała wykupić go w aptece swojej córki. Potem Pani która zamiast przeprowadzać terapię, siedziała i czytała gazetę a ja siedziałam i czekałam aż coś zrobi. Następnie psycholog, która w momencie kiedy chciałam popełnić samobójstwo dobiła mnie stwierdzeniem , że rodzice mnie nie kochają. Jeszcze później pani, która non stop myliła mnie z kimś innym i twierdziła z przekonaniem że interesuje się końmi, a nasze rozmowy skupiały się na niej. Opowiadała o sobie

     

    Wiec jak tu chodzić na terapię? Czy to można nazwać terapią? :shock:

  2. Tak bardzo chciałam iść na studia,a teraz gdy to wszystko się zbliża na samą myśl mam mdłości.

    Boje się chyba gorzej niż przed maturą.

    Ma ktoś jakieś rady na przezwyciężenie tego lęku??

     

     

    :( Dziś było spotkanie adaptacyjne na studiach. Poszłam, ale w ostatniej chwili stchórzyłam. Boję się ludzi, boję się . A teraz co mam robić? iść do pracy? bo na studia nie pójdę, nie potrafię przezwyciężyć lęku. I zgubiłam się, naprawdę nie jestem w stanie popełnić samobójstwa. Ale modlę sie do Boga żeby mnie z tąd zabrał. :( Mam nadzieję, że Ty zagubiona dałaś radę.

    Boję się reakcji mamy, chlopaka. Nie chce już żyć. Strach i lęk ma nade mną władzę.Nigdy sie go nie pozbędę, zawsze będę uciekać

     

    ---- EDIT ----

     

    Jestem małym gównem :(

  3. Jeśli męczycie się tylko z nerwicą, to dziękujcie Bogu. Ja co dzień czuję się jak szmata, jak ścierwo które nie powinno się urodzić. Nie ze względu na nerwicę, fobie i depresję, bo z tym nauczyłam się żyć. Chodzi o coś innego, coś co z każdym dniem przypomina mi że taki ufok jak ja nie powinien żyć. Mianowicie mam łuszczycę, chorobę skóry i ta choroba sprowadza mnie do poziomu szmaty.

     

    Co dzień patrząc się na moje nogi, zajęte tą chorobą mam ochotę wyć a łzy lecą strumieniami. Bo nie ma na to leku, bo aż się prosi żebym zaszyła sie w domu i nie wystawiała na pośmielisko. Ta choroba nakręca moje lęki bo boję się, że będę wygladać kiedyś tak : (zdjecia drastyczne)

     

    http://www.sluzbazdrowia.com.pl/pic/luszczyca2.jpg

    http://www.sluzbazdrowia.com.pl/pic/luszczyca1.jpg

     

    I jak tu normalnie żyć :(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(

  4. Ja myśle że związek napewno nie rozwiązuje problemów związanych z psychiką,ale pomaga być może przez nie przejść

     

    To nie do końca prawda. Jestem w ponad rocznym związku i pomimo cierpliwości mojego Chłopaka ciągle mam wahania nastrojów, krzyczę na Niego bez powodu, przelewam Swoje lęki i frustracje na Niego a On ... Cierpliwie to wszystko znosi, od czasu do czasu płacze i kompletnie nie rozumie co się ze mną dzieje. (nie powiedziałam mu o chorobie) Nikt nie pomoże Nam przez to przejść, jeśli My Sami nie będziemy potrafili sobie pomóc. I zastanawiam się czy jest sens wchodzić z kimś w związek jeśli się choruje na to co My. To tylko wykańcza zdrowego partnera. Tzn. toksyczny związek , w którym toksynom jest osoba chora.

  5. Każdy z Nas ma kogoś kto jest Nam życzliwy, tylko trzeba się otworzyć na świat, rozejrzeć dookoła. Ten kto popełnia samobójstwo jest tchórzem, który myśli tylko o Sobie, nie bacząc na tych co będą po Nas płakać i przeżywać.

    Niedawno została zamordowana młoda dziewczyna, moja koleżanka. 19-letnia dziewczyna, której ktoś przerwał życie (dziś będzie o Niej w Uwadze na tvn-ie) . Rozpacz, szok i niedowierzanie. A Wy chcecie Sami pozbawić się życia? Życie to jest próba generalna przed tym co czeka Nas po śmierci. Musimy nieść ten krzyż zbudowany z lęków , niepokoju, bólu i strachu, kiedyś będzie Nam to wynagrodzone. Panna_Nikt , Sebcio zobaczycie że z biegiem czasu, będzie Wam lepiej, będziecie szczęśliwi, więc dajcie Sobie szansę żeby móc poczuć to szczęście. Wszystko przed Wami! Tylko Wytrzymajcie ten cieżki, ciemny czas! 3mam za Was kciuki!

  6. Ja również byłam ciągle zwalniana z w-f. Zwolenia wypisywał mi mój wujek , ginekolog :D ale lepsze to niż od psychiatry.

     

    Może "dark_messi" udaj się do Swojego lekarza pierwszego kontaktu i powiedz jaka jest sytuacja. Może wypisze Ci zwolnienie, zawsze warto spróbować. 3mam kciuki za powodzenie tego przedsięwzięcia, bo sama wiem jakim koszmarem jest w-f. Nie wiem po co wogóle go do szkół wprowadzaja :roll:

  7. To nie tak. Ta pani się myli i to grubo. Nerwica lękowa , depresja czy wszelkiego rodzaju fobie są w głównej mierze chorobą emocji,a w małym % psychiki. Dlatego większości z Nas proponowana jest terapia, a leki przepisywane są mało inwazyjne.

    Niedawno też miałam straszne lęki przed chorobą psychiczną, wsłuchiwałam się w głosy, obserwowałam swoje ciało bo bałam się że zobaczę jak robaki wychodzą. Normalnie masakra.Poszłam do mojej terapeutki i usłyszałam coś co mnie uspokoiło, mianowicie : CHORY PSYCHICZNIE NIE ZDAJE SOBIE SPRAWY ZE SWOJEGO STANU, TWIERDZI ŻE JEST ZDROWY. CIĄGŁY LĘK PRZED CHOROBĄ PSYCHICZNĄ ZNACZY ŻE JESTEŚMY I BĘDZIEMY WOLNI OD WSZELKICH SCHIZOFRENII .

  8. Kochana Etien! Tak bardzo to co piszesz przypomina mi moje lęki, kiedy lekarz po raz pierwszy 5 lat temu przepisał mi seronil. Płakałam ze strachu przed skutkami ubocznymi , opisanymi w ulotce.

     

    Dziś, po 5 latach brania seronilu, po 4 latach terapii, po wielu, wielu bataliach które staczałam ze sobą i z otoczeniem mogę powiedzieć że stanęłam na nogi. Owszem mam lęki, boję się ludzi, ale mogę w miarę normalnie funkcjonować, wolna od natręctw nie boję się już wychodzić sama z domu.

     

    Lekarz przepisując lek każe Ci po jakimś czasie przyjść na wizytę kontrolną. I gdy zauważysz niepożądane skutki uboczne odstawisz lek a lekarz przepisze Ci nowy. Nie bój się, to chyba jeden z łagodniejszych leków przepisywanych w nn. U mnie jedynym skutkiem ubocznym było to, że kapsułka przyklejała mi się do przełyku i miałam zgagę:) Żadnych upośledzeń psychoruchowych czy łysienia nie zaobserwowałam .

     

    Będzie dobrze, tylko daj szansę. To nie jest łatwa droga. Ale gdy już ją przejdziesz zobaczysz jak ogromna to satysfakcja . Trzymam za Ciebie kciuki!

  9. Mam fobię społeczną i szkolną, a do tego nerwicę. Lata szkolne to był dla mnie prawdziwy koszmar i horror. W zeszłym roku zdałam maturę i odetchnęłam z ulgą. Teraz czas na studia, rok akademicki zaczyna się 30 września a ja odczuwam coraz większy lęk , nie mogę spać w nocy, oddychać. Powiedziałam już najbliższym że rezygnuję z uczelni, na co usłyszałam, że jestem całkowicie oderwana od rzeczywistości, że nie myślę racjonalnie o przyszłości, a chłopak powiedział mi że to kolejny kaprys małej dziewczynki.

     

    Boję się, bo to co przeżyłam w gimnazjum i w liceum naprawdę było dla mnie koszmarem, o którym nie chcę pamiętać. A teraz na nowo wszystko ma być tak samo. Nie wyobrażam sobie tego. Nie chcę tego. Boję się, naprawdę strasznie się boję.

     

    Irracjonalny jest też we mnie lęk, że znowu ktoś mnie nie zaakceptuje, że się odizoluję. Mam 19 lat i tylko 155 cm wzrostu. Jak się tam odnajdę, jak dam sobie radę. Czuję się beznadziejna, nie wiem co mam robić.

    Przepraszam, ze tak tu jęczę

  10. Jestem Agnieszka. Od 7 lat walczę z nerwicą i fobią społeczną. Znalazłam to forum i jest mi strasznie miło, że znalazłam ludzi z podobnymi problemami. Przed rejestracją przeczytałam parę postów i odniosłam wrażenie, że piszecie o mnie. Mam podobne lęki, myśli I zahamowania. Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego grona

×