Skocz do zawartości
Nerwica.com

Robertow

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez Robertow

  1. W dniu 21.02.2020 o 17:51, doi napisał:

    Może tak być, ale taki schemat może byc łagodniejszy i dać żyć. Pod "rudością" kryje się pewnie o wiele więcej: poczucie odmienności i cechy których w sobie nie lubisz czy poczucie bycia odrzuconym przez rodziców. Ja jako dzieciak byłam nie tylko rudawa, ale i nosiłam okulary i jąkałam się strasznie. Do dziś to ostatnie pobolewa. Dziś coś źle zaakcentowałam w obcym języku i szef sie skrzywił i mnie poprawił odruchowo. Mała rzecz, nic się nie stało, ale odczułam. Nie dramatycznie, ale jednak to pamiętam, choć to incydent.

    Co do powrotu na terapię. Też zaczynałam z poz-beh, ale jak dorosłam do kolejnych tematow zaczęłam psychodynamiczną. Po prostu tak bywa, że pewne treści wracają i to jest ok. Jęsli płaczesz i cierpisz z powodu "powrotu do przeszłości" to sygnał żeby właśnie tym się zająć, że to już jest dostępne do przepracowania. Jakość życia jest ważna. Może do końca nie pozbędziesz się kompleksu "rudego", ale będzie może łatwiej. Powodzenia :).

    W międzyczasie możesz sobie poczytać o terapii "wewnętrznego dziecka" i się wypłakać, to przynosi zmniejszenie napięcia.

    PS. Mnie się teraz rudy kolor podoba, szkoda że w moim przypadku zmienia sie na siwy ;).

     

    Dziękuję za Twoje słowa. Jak sobie radzisz z tymi incydentami?

    Czy szybsze bicie serca, dużo negatywnych myśli jest już sygnałem do tego żeby spotkać się z psychologiem? 

     

    Nie mówię, że rudości sama w sobie jest zła, tylko cierpieniem obdarza mnie to czego przez nią doświadczyłem i jakim przez to człowiekiem się stałem. Lękliwym i wyczulonym negatywnie na porażki. Nie umiem siebie docenić. Jak coś zrobię dobrze to jest dobrze, a nie super. Jak coś zrobię źle to potrafię to traktować jako katastrofę. Mam bardzo niskie poczucie własnej wartości. 

     

    Nie wiem czemu, ale ciężko mi zaakceptować fakt, że nie mogę pozbyć się syndromu rudego calkowicie. Chce tego, jestem gotowy na pracę nad sobą, ale chce mieć pewność, że dany specjalista mi w tym pomoże. Chyba, że rzeczywiście jest tak, że tego nie da się wykorzenić?

     

     

     

    W dniu 21.02.2020 o 18:24, wiejskifilozof napisał:

    Że rude jest piękne

     

    Dziękuję 

  2. Witam serdecznie

     

    Zastanawiam się czy to dobry dział, bo nie wiem jak to traktować ale czy ktoś mógłby mi podpowiedzieć co powinienem z tym zrobić? Może jest tutaj ktoś kto ma podobne doświadczenie...? 

     

     

    Jestem po depresji. Niby wyleczonej, ale zaczynają wracać negatywne schematy myślowe.

     

    Jako dziecko byłem rudy. Przeżyłem przez to wiele nieprzyjemnych chwil, dni, tygodni, w sumie lat. Rude dziecko u którego buduje się niskie poczucie wartości ma niezałatwo w życiu. W sensie w życiu samemu ze sobą i swoimi myślami.

     

    Do poprzedniego nie chce wracać, bo nie czułem że może mi z tym pomoc. Powiedział po 1,5 roku że terapia zakończona. Faktycznie było OK, ale to wraca. Na samą myśl jak muszę mówić o swojej rudości i przeżyciach z dzieciństwa to cisną mi się na oczy miliony łez. 

     

    Bardzo proszę o pomoc i wsparciu.

    Być możecie znacie kogoś do polecenia w Warszawie, kto mógłby mi z tym pomóc? Chce się wziąć za to, mogę płakać, krzyczeć cierpieć w trakcie zdrowienia, ale jestem na to gotowy. 

     

    Teraz może i rudy nie jestem, ale ten rudy dzieciak dalej we mnie siedzi. Chodzę z nim przez całe życie i przez to doświadczam wiele smutku, strachu, rozczarowań, frustracji. Chce się tego pozbyć. Bardzo proszę o informacje jakiego konkretnie specjalisty powinienem poszukać?

     

    Z jakąś konkretną specjalizacja?

    Czytając opisy psychoterapeutów to one są bardzo zbliżone opisami i nie potrafię się w tym odnaleźć.

  3. Dzień dobry,

     

    Nie wiem czy to dobry dział, ale w końcu postanowiłem o to zapytać.

    Jestem po depresji. Niby wyleczonej, ale zaczynają wracać negatywne schematy myślowe.

     

    Jako dziecko byłem rudy. Przeżyłem przez to wiele nieprzyjemnych chwil, dni, tygodni, w sumie lat. Rude dziecko u którego buduje się niskie poczucie wartości ma niezałatwo w życiu. W sensie w życiu samemu ze sobą i swoimi myślami.

     

    Do poprzedniego nie chce wracać, bo nie czułem że może mi z tym pomoc. Powiedział po 1,5 roku że terapia zakończona. Faktycznie było OK, ale to wraca. Na samą myśl jak muszę mówić o swojej rudości i przeżyciach z dzieciństwa to cisną mi się na oczy miliony łez. 

     

    Bardzo proszę o pomoc i wsparciu.

    Być możecie znacie kogoś do polecenia w Warszawie, kto mógłby mi z tym pomóc? Chce się wziąć za to, mogę płakać, krzyczeć cierpieć w trakcie zdrowienia, ale jestem na to gotowy. 

     

    Teraz może i rudy nie jestem, ale ten rudy dzieciak dalej we mnie siedzi. Chodzę z nim przez całe życie i przez to doświadczam wiele smutku, strachu, rozczarowań, frustracji. Chce się tego pozbyć. Bardzo proszę o informacje jakiego konkretnie specjalisty powinienem poszukać?

     

    Z jakąś konkretną specjalizacja?

    Czytając opisy psychoterapeutów to one są bardzo zbliżone opisami i nie potrafię się w tym odnaleźć.

     

×