Skocz do zawartości
Nerwica.com

happyperson

Użytkownik
  • Postów

    18
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez happyperson

  1. Witajcie, mam problem.

    Cierpię na depresje, fobię społeczną i bóg wie co jeszcze.

    Planuję iść do pierwszej pracy i tu zaczynają się schody.

    Byłam ostatnio na dniu próbnym w fabryce, miałam wykonywać bardzo proste, monotonne czynności. Jednak nie byłam w stanie się skupić na poleceniach kierowniczki, ręce mi si trzęsły. Skutkiem tego (chyba) nie dostałam tej pracy.

    Dziś dostałam telefon z innej firmy, jutro mam rozmowę i ew. dzień próbny.

    Jak sobie radzić?

    Słyszał ktoś o antystresowym działaniu propanolu? Bądź polecicie mi jakieś dobre tabletki ziołowe na uspokojenie.

  2. Pozytywne myślenie :hide::blabla:

    Czy będąc w depresji należy zmuszać się do pozytywnego myślenia?

    Wielokrotnie podchodziłam do tematu; afirmacje, zapisywanie formułek typu ''wierzę w siebie'' po kilkanaście razy. Medytacja.

    Wszystko to po dłuższym czasie miało zupełnie odwrotny skutek do zamierzonego. Czułam się jeszcze gorzej. Teraz czuję niechęć do wszelkich cytatów, książek o rozwoju osobistym.

  3. Pozytywne myślenie :hide::blabla:

    Czy będąc w depresji należy zmuszać się do pozytywnego myślenia?

    Wielokrotnie podchodziłam do tematu; afirmacje, zapisywanie formułek typu ''wierzę w siebie'' po kilkanaście razy. Medytacja.

    Wszystko to po dłuższym czasie miało zupełnie odwrotny skutek do zamierzonego. Czułam się jeszcze gorzej. Teraz czuję niechęć do wszelkich cytatów, książek o rozwoju osobistym.

    Ktoś z Was miał do czynienia z książką Beaty Pawlikowskiej ''Wyszłam z niemocy i depresji. Ty też możesz! '' przeczytałam jej 2 wcześniejsze książii ''w dżungli podświadomości'' ''Księga kodów podświadomości'' stwierdziłam że jest to bełkot w najczystszej postaci.

     

    W najnowszej książce pani Pawlikowskiej znajdziemy radę ''stań przed lustrem i powiedz "KOCHAM CIĘ'' ''

    Co myślicie? (wybaczcie za brak argumentów z mojej strony, mam problemy ze skupieniem)

  4. happyperson, Odpowiadając na twoje pytania:

    Odkąd biorę leki mam po prostu więcej energii. Wcześniej było tak, że potrafiłem całą noc i 3/4 dnia przespać. To z kolei mnożyło konflikty z rodzicami bo oskarżali mnie oni o lenistwo itp. Jeśli chodzi o siły czysto witalne to naprawdę jest o niebo lepiej niż wcześniej. Jeśli chodzi o lęki w stosunku do innych ludzi to też czuję dużą poprawę. Wcześniej strasznie bałem się kontaktu z innymi ludźmi. Teraz tego nie czuję, ba potrafię sam zagadać do obcych osób. Jeśli chodzi o samopoczucie psychicznie to nadal czuję beznadzieję, strach, rozpacz. Leki dawają mi taką obojętność o której wspomniałaś. Powiedziałbym, że jest to bardziej otępienie emocjonalno/psychiczne aniżeli fizyczne. Podsumowując, wydaję mi się, że leki przeniosły mnie z poziomu piekła do czyśćca. Dla mnie jest to już dużo.

    "Z poziomu piekła do czyścca" bardzo dobre porównanie. :)

  5. Lucid Dream, Lubin, Dolny Śląsk.

    Leki brałam, ale już nie wrócę do leczenia farmakologicznego. Nie mam ochoty. Nie wierzę w to. Kiedyś, kilka lat temu Zoloft (nerwica natręctw) Rok temu setaloft, nexpram, no pramolan na lęki (dodatkowo) lekarz był nie poważny bo zmieniał mi leki po 2 tyg. brania. :great: A że nie wiedziałam że tak to nie działa, słuchałam, brałam zmieniałam. Aż pewnego razu przyszło otępienie, którego nie mogłam znieść i zrezygnowałam. Nie wiem czy to było dobrą decyzją. :?::!:

    happyperson, czyli nazwa Twojego nicka jest ironiczna?

    Ja biorę wenlafaksynę od ponad czterech lat. W moim przypadku to chyba jedyny lek, który postawił mnie w jakimś sensie na nogi. Uczę się, pracuję tak żeby nie sprawiać rozczarowania najbliższym. Jednak wewnętrznie czuję się nadal strasznie nieszczęśliwy. Dla mnie wenla to rodzaj takiego znieczulenia, dzięki niej czuję się odrobinę mniej nieszczęśliwy.

     

    Niestety tak, miało być unhappy ale to by było zbyt oczywiste. ;)

    Miałam podejście do leków, ale zrezygnowałam. Ze względu na otępienie.

    Co czujesz gdy bierzesz leki, otępienie, obojętność?

    4 lata? Tak długo? Zamierzasz brać już zawsze? Słyszałam że po odstawieniu leków objawy wracają, nie wiem czy to prawda.

  6. Odpowiadałam Ci w wątku ''Dystymia leczenie i przebieg Waszej choroby'' :)

    Jako dziecko również chorowałam na nerwicę natręctw.

    Do leków nie chcę wracać, nie chcę eksperymentować po raz kolejny. Poza tym ta obojętność, sprawia że stoję w miejscu.

    Zastanawiają mnie te momenty gdzie myślę racjonalnie, wszystko jest okej, nie czuję się gorsza, wierzę że sobie poradzę, no wpadam wręcz wpadam w euforię. Zdarza się to co kilka dni, zazwyczaj humor mam lepszy w godzinach wieczornych, lubię noc, czuję się o wiele lepiej niż w dzień. Ten dobry stan trwa chwilę. Potem wszystko wraca.

     

    Dużo osób z depresją tak ma, że wieczorem czuje się często lepiej i ja też tak mam. Gdzieś czytałem, że w dystymii zdarza się chwilowa remisja i może te wpadanie w euforie to właśnie remisja? Może tak właśnie czują się zdrowe osoby? Wydaje mi się, że bez leków z tego stanu będzie bardzo trudno wyjść. Jeśli mi jakiś lek da wyraźną poprawę to napisze do Ciebie i może przekonam do leczenia :)

     

    Dzięki, liczę na odpowiedź. :) Ja ''testowałam'' już setaloft i nexpram. Zauważyłam że tu na forum dużo osób wspomina że bierze leki. Mnie branie leków głownie kojarzy się z otępieniem. Jak wspominałam szybko zrezygnowałam, bo byłam przerażona skutkami ubocznymi do tego miałam wrażenie że się krzywdzę tymi lekami. Może było to mylne wrażenie. Nie wiem. :bezradny:

  7. o, mam identyczny problem. Też jestem zamknięty w sobie, w dzieciństwie miałem nerwice natręctw. W szkole byłem zawsze poniżany i też mi się wydaje, że to przez to mam zaburzenia i niską samoocenę. Też miewam momenty euforii, czuję się wtedy pewny siebie i nie mam pojęcia skąd taki stan się bierze. Jak wychodzę gdzieś i przechodzę obok ludzi to mam wrażenie, że jestem jakiś malutki w porównaniu do nich, gorszy i niewidzialny. Bardzo dziwne to uczucie i nie mam pojęcia jak to zmienić. Mam Dystymie i osobowość unikającą, pewnie masz to samo. Leki pomagają trochę na to, więc warto poszukać leku dla siebie. Ja już mam 25 lat i jeszcze sobie z tym nie poradziłem, to jest bardzo trudne.

     

    Odpowiadałam Ci w wątku ''Dystymia leczenie i przebieg Waszej choroby'' :)

    Jako dziecko również chorowałam na nerwicę natręctw.

    Do leków nie chcę wracać, nie chcę eksperymentować po raz kolejny. Poza tym ta obojętność, sprawia że stoję w miejscu.

    Zastanawiają mnie te momenty gdzie myślę racjonalnie, wszystko jest okej, nie czuję się gorsza, wierzę że sobie poradzę, no wpadam wręcz wpadam w euforię. Zdarza się to co kilka dni, zazwyczaj humor mam lepszy w godzinach wieczornych, lubię noc, czuję się o wiele lepiej niż w dzień. Ten dobry stan trwa chwilę. Potem wszystko wraca.

  8. Niepokój ? Niepokój i jeszcze raz niepokój lęk?

    Jesteś wstanie powiedzieć co u Ciebie pojawia sie najpierw? Myśl czy emocja?

    Mi sie wydaje że nie dodajesz komentarzy na fb bo po prostu masz lęki.

    Bardzo masz podobne objawy do nerwicy lękowej.

    Moim zdaniem powinnas brac leki przeciwlękowe i pójsc na terapie grupowa.

    Możesz również mieć coś w stylu zaburzenia schiozoidalnego (ja to mam)

     

    Emocja. Takie jakby ukłucie w sercu. Spięcie mięśni. W przypadku stresującej sytuacji (rozmowa z obcymi, znajomymi, pisanie na fb z dawnymi znajomymi) zapominam swoich myśli. Przestaję myśleć logicznie. Czuje ogromny strach przed upokorzeniem.

  9. Czesc, spotkalo cie kiedys jakies upokorzenie? Musialas sie za cos tlumaczyc? Albo za kogos?

    Odnotowanie tego, ze ludzie nie zwracaja na to co zrobisz az takiej uwagi jest dobre, bo tak na ogol bywa w takich prostych relacjach, lecz pozostaje jeszcze zaadoptowanie tego stanu-przeżycie. Mozna powiedzieć, ze w tym wypadku - nieprzeżycie, nie przezywanie az tak tego.

    Jako dziecko, wielokrotnie, nagminne zwracanie uwagi, krzyki w moją stronę do tego stopnia że miałam łzy w oczach, czasem nawet histeryczne płakałam. Upokorzenia w szkole, znęcanie się psychiczne nade mną przez kolegów. Także wiem mniej więcej skąd to się wzięło.Z boku wiem że postępuje irracjonalne. Jednak podświadomie jestem przekonana o swojej beznadziei.

  10. Ja jestem starsza ale skreslilam sie bo wiem ze nic juz dobrego mnie nie spotka . Na ten moment nie moge Ci naisac nic pocieszajacego przepraszam.

    Nie liczę na pocieszenie, żadne dobre słowa już do mnie nie trafiają. Nie wierzę w nie. Liczyłam na Waszą diagnozę. Dzięki :)

  11. Zupełnie jakbym czytał o sobie.

    Witam w klubie, dzięki za odpowiedź.

    Tak wiele pytań tak mało odpowiedzi. :why:

    Dodam że ten cały smutek związany z depresją jakoś przetrawię, całe życiem jestem smutna, więc to dla mnie normalka. Nie mogę jednak znieść tego lęku przed domniemanym upokorzeniem, tym że się niby ośmieszę. Wiem że człowiek widzi czubek własnego nosa i nie specjalnie analizuje to co ja powiem, ba ma to wręcz gdzieś, jednym uchem wleci, drugim wyleci.

    Jednak ten obsesyjny strach przed ośmieszeniem się mnie paraliżuje. Porozmawiam z innym człowiekiem ale tylko chwilę i spadam.

    ehhh

  12. Witajcie, mam 19 lat i jestem nieszczęśliwym człowiekiem. Mam stwierdzona depresję. Zawsze byłam zamknięta w sobie i frustracja z tym związana sprawiła że popadłam w depresje. Od zawsze było coś ze mną nie tak, jako dziecko chorowalam na nerwicę natręctw. Brałam zoloft. Aktualnie poszukuje pracy, jednak poczucie niższości skutecznie mi to utrudnia. Nie dodam komentarza na fb, bo sie wstydze, nie porozmawiam z drugim człowiekiem, bo czuje sie gorsza. Próbowałam wszystkiego 3 psychiatrów, kilka podejść do leków. Medytacje, afirmacje, sport, pozytywne myślenie. Czuje do powyżej wymienionych rzeczy szczerą niechęć. Krąże po forach. Szukam informacji. W celu utrzymania nerwów biorę magnez, pomaga, ale jak wiadomo nie wyleczyć mnie całkowicie. Wiem że to poczucie niższości jest nieracjonalne. Mam momenty euforii, podchodzenia racjonalnie, trzeźwo patrzę na świat, siebie. Trwa to chwilę, później znów wracam do tego bagna. Aktualnie czuje sie martwa w środku, jedyne co odczuwam to niepokój. Jestem obojętna. Co mi jest powinna brać leki??

  13. Lucid Dream, Lubin, Dolny Śląsk.

    Leki brałam, ale już nie wrócę do leczenia farmakologicznego. Nie mam ochoty. Nie wierzę w to. Kiedyś, kilka lat temu Zoloft (nerwica natręctw) Rok temu setaloft, nexpram, no pramolan na lęki (dodatkowo) lekarz był nie poważny bo zmieniał mi leki po 2 tyg. brania. :great: A że nie wiedziałam że tak to nie działa, słuchałam, brałam zmieniałam. Aż pewnego razu przyszło otępienie, którego nie mogłam znieść i zrezygnowałam. Nie wiem czy to było dobrą decyzją. :?::!:

  14. Nie pracuje, jestem zapisana w urzędzie pracy (dzięki temu mam ubezpieczenie zdrowotne) Czuje się jak przegryw. Co ja zrobię, jak mam mieszankę dystymii i fobii społecznej? Byłam na rozmowie kwalifikacyjnej, ale nie umiałam się zaprezentować, wysłowić. Miałam wrażenie że to i tak bez sensu. Usłyszałam standardowe oddzwonimy do pani, i co? i nic. :why:

  15. http://www.sylwia-woronowicz.pl/about/media/dystymia-takie-niezycie/

     

    tutaj jest ciekawy artykuł o dystymii, napisane tam jest, że szanse wyleczenia są duże o ile nie współwystępują z innymi zaburzeniami, a u mnie dochodzi nerwica natręctw i zab. lękowe.

    Ja miałem w dzieciństwie nerwice natręctw i zaburzenia lękowe, z wiekiem te zaburzenia się uspokoiły i obecnie nie czuje żadnych objawów nerwicowych.

     

    Też tak macie, że często odpływacie myślami i tracicie kontakt ze światem? Bardzo mi to przeszkadza i nie wiem czy to objaw dystymii czy czegoś innego.

     

    Tak, zwieszenie umysłu. Nie skupiam się na otoczeniu, czynnościach, przez co zaliczam dużo wpadek tzn. nie ogarniam rzeczywistości tego co ktoś do mnie mówi, przez co czuje się jak debil. Jeden z objawów depresji.

  16. Ahoj wszystkim dystymikom i dystymiczkom.

    Mam na imię Dominik, mam 22 lata i choruję na dystymię do kilku lat. Wiem, że to pompatycznie zabrzmi, ale każdy kto choruje na dystymię jest wyjątkowym człowiekiem. Wyjątkowym bo nie potrafi zaakceptować tych wszystkich strasznych rzeczy, które się dzieją na świecie. Każdy/a z nas ma dobre i wrażliwe serce.

     

    Ja uważam że to jest w tym wszystkim najgorsze zaraz obok obojętności, niby człowiek jest obojętny a jednak ta niesprawiedliwość boli. Ja mam do tego fobie społeczną. Już wolałabym być oschła. Mieć to wszytko gdzieś. Myśleć tylko o sobie. Podchodzić z ironią do życia. Jak CI wszyscy filmowi bohaterowie z depresją. tzn. dystymią.

  17. Witam, jestem tu nowa. Jakiś czas temu w pełni zdałam sobie sprawię z tego że cierpię na dystymię. Najbardziej co mnie dobija to ta pustka, obojętność, niepokój, brak zainteresowania czymkolwiek. Silne stany depresyjne pojawiają się u mnie kilka razy w miesiącu.Dystymia? Boję się że będzie ze mną całe życie. Wiem że mnie niszczy, ale ja nadal pozostaje bierna. Zauważyłam coś bardzo dziwnego, dystymia jest dla mnie i utrapieniem ale i jest w pewien sposób wygodna, dlaczego? Ktoś tak ma?

×