Jestem nowa na tym forum, ale chcę podzielić się swoimi doświadczeniami z venlafaksyną, a konkretnie lekiem Verlaxin Er.
Moja znajomość z tą substancją trwała ponad 3 lata.
Zaczynałam od dawki 37,5 mg, a skończyłam na 225 mg. Na dawce maksymalnej byłam przez ok. 6 miesięcy i potem stopniowo schodziłam do 75 mg. Na tej dawce byłam przez ok. 2 lata. Potem kolejne pół roku zajęło mi odstawienie. Pół roku, a może nawet trochę dłużej. Nie było łatwo, musiałam bardzo powoli zmniejszać dawkę. Gdy na początku zrobiłam to zbyt szybko miałam wrażenie że synapsy mi nie "stykają", bolała mnie potwornie głowa i czułam się bardzo kiepsko.
Do ostatecznego odstawienia podchodziłam dwa razy i to dlatego, że za krótko brałam najmniejszą dawkę, czyli 37,5 g podzielone na pół ( otwierałam kapsułkę i dzieliłam). Nie byłam w stanie odstawić na 37,5 g, musiałam jeszcze bardziej zmniejszyć dawkę i podziałało.
Ktoś pisał,że lekarz kazał mu brać co drugi dzień zmniejszoną dawkę. Mój lekarz kategorycznie tego zabronił, powiedział, że powoduje to zbyt duże wahania: jeden dzień substancja jest, drugi dzień nie, co prowadzi do rozchwiania organizmu, lepiej zmniejszać stopniowo i cierpliwie. Dzięki takiemu działaniu, efekt końcowy jest taki, że nie biorę od miesiąca i czuję się dobrze. Obyło się bez jakichkolwiek sensacji, prądów w głowie itp. itd.
Czy podziałało ?
Tak, ale wymagało to czasu, obserwowania swoich odczuć i reakcji organizmu oraz zarządzania dawkami. To dopiero początek bez leku, ale mam nadzieję, że będzie dobrze.
Czy były jakieś skutki uboczne?
Tak. Na początku problemy z zasypianiem, zmęczenie. Przy najwyższej dawce, libido w rozsypce, no i niestety potworny ból głowy, jeżeli dałam się skusić na jakieś winko.
WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)
w Leki przeciwdepresyjne
Opublikowano
Witajcie,
Jestem nowa na tym forum, ale chcę podzielić się swoimi doświadczeniami z venlafaksyną, a konkretnie lekiem Verlaxin Er.
Moja znajomość z tą substancją trwała ponad 3 lata.
Zaczynałam od dawki 37,5 mg, a skończyłam na 225 mg. Na dawce maksymalnej byłam przez ok. 6 miesięcy i potem stopniowo schodziłam do 75 mg. Na tej dawce byłam przez ok. 2 lata. Potem kolejne pół roku zajęło mi odstawienie. Pół roku, a może nawet trochę dłużej. Nie było łatwo, musiałam bardzo powoli zmniejszać dawkę. Gdy na początku zrobiłam to zbyt szybko miałam wrażenie że synapsy mi nie "stykają", bolała mnie potwornie głowa i czułam się bardzo kiepsko.
Do ostatecznego odstawienia podchodziłam dwa razy i to dlatego, że za krótko brałam najmniejszą dawkę, czyli 37,5 g podzielone na pół ( otwierałam kapsułkę i dzieliłam). Nie byłam w stanie odstawić na 37,5 g, musiałam jeszcze bardziej zmniejszyć dawkę i podziałało.
Ktoś pisał,że lekarz kazał mu brać co drugi dzień zmniejszoną dawkę. Mój lekarz kategorycznie tego zabronił, powiedział, że powoduje to zbyt duże wahania: jeden dzień substancja jest, drugi dzień nie, co prowadzi do rozchwiania organizmu, lepiej zmniejszać stopniowo i cierpliwie. Dzięki takiemu działaniu, efekt końcowy jest taki, że nie biorę od miesiąca i czuję się dobrze. Obyło się bez jakichkolwiek sensacji, prądów w głowie itp. itd.
Czy podziałało ?
Tak, ale wymagało to czasu, obserwowania swoich odczuć i reakcji organizmu oraz zarządzania dawkami. To dopiero początek bez leku, ale mam nadzieję, że będzie dobrze.
Czy były jakieś skutki uboczne?
Tak. Na początku problemy z zasypianiem, zmęczenie. Przy najwyższej dawce, libido w rozsypce, no i niestety potworny ból głowy, jeżeli dałam się skusić na jakieś winko.
To tak w skrócie