Skocz do zawartości
Nerwica.com

melon

Użytkownik
  • Postów

    32
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez melon

  1. Witam, na nerwicę lękową cierpię już od 8 lat.

    Czytając większość postów zauważyłem,że dużo forumowiczów pisze o ciągłym lęku przed jakąś chorobą, o bieganiu od lekarza do lekarza.

    Ja natomiast mam na odwrót, lęk przed lekarzami i szpitalami jest tak silny że musi być naprawdę źle żebym się tam udał, powiem więcej prawie trzy lata nie leczyłem nerwicy ze strachu przed lekarzami, nie zrobiłem sobie badań mimo że nie wiedziałem co mi jest. nie znaczy to że nie jestem hipochondrykiem :lol: jestem, też wmawiałem sobie wiele chorób, a teraz wszystko zrzucam na nerwicę i najbardziej się boję, że jak mi naprawdę będzie coś dolegało to i tak nie pójdę do lekarza, bo w końcu to nerwica.

    Od czasu kiedy choruję na nerwicę zdarzyło mi się kilkanaście razy być w szpitalu (odwiedziny, chora córka) zawsze po minucie od wejścia do szpitala dostaje ataku, sam zapach i widok tych szpitalnych sprzętów, a nie daj boże jacyś ludzie na izbie przyjęć po wypadkach horror.

  2. Ja zauważyłem jeden pozytyw związany z nerwicą, a mianowicie empatia, i próba zrozumienia każdego człowieka.

    Ta choroba spowodowała że, bardziej przyglądam się ludziom, ich zachowaniu i staram zrozumieć się co oni w danej sytuacji czują, w jakiś sposób zatrzymałem się w tym pędzącym świecie i z niego wysiadłem dużo rozmyślam można powiedzieć filozofuje i analizuje sytuacje, w których się znalazłem, dawniej żyłem w tym pędzie życia codziennego nie zastanawiając się nad niczym, teraz jest inaczej, mój świat jest inny niż był kiedyś.

  3. Witam ja widzę to w ten sposób, że nie ukrywam co mi dolega, nie interesuje mnie czy ktoś mnie weźmie za czubka, a wiem że część rodziny do tego tak podchodzi.

    Łatwiej byłoby im zrozumieć, że czegoś nie mogę zrobić gdybym był kaleką np: nie miał nogi, zresztą wydaje mi się że mnie też byłoby łatwiej zaakceptować taki stan, niż ciągle walczyć z lękami, które niestety często ze mną wygrywają.

    moja żona mnie wspiera ale sama przyznała że nie do końca jest w stanie zrozumieć co ja czuje i co się ze mną dzieje.

  4. Witam na forum zarejestrowany jestem już parę lat, w związku z nawrotem nerwicy lękowej postanowiłem się przywitać ponownie. mam 31 lat, żonę i 9 letnią córkę. Na nerwicę choruję od 2003 roku, leczę się od 2006. W 2007 podjąłem pracę i jakoś szło aż do września tego roku, problemy rodzinne i finansowe oraz stres związany z pracą spowodowały, że nie dałem rady, obecnie jestem na zwolnieniu i wiem ze do tej pracy już nie wrócę, od paru tygodni mam problemy z wychodzeniem z domu, biorę leki i chodzę na terapie, niestety moja nerwica znowu mnie pokonała, i nie mam siły z nią walczyć.

    Pozdrawiam wszystkich, którzy na co dzień zmagają się z lękami, fobiami i depresją.

  5. są zajęcia popołudniowe 2 rzy w tygodniu od 15:30 do 19:00 na nie właśnie chopdze poza tym z tego co wiem to dopiero po grupowej mogą cie skierować na indywidualną, może się myle ale tak mi powiedzieli ludzie, którzy chodzą na terapie już od paru miesięcy, wiem że jest też przychodnia na Wiolinowej, ale o niej nic nioe wiem

  6. Witam jutro zaczynam psychoterapie, na którą musze iść, i powiem więcej chce iść, problem polega na tym, że przychodnia, w której się lecze jest na drugim końcu miasta i musze tam dojechać, oczywiście sam, i tu zaczyna się problem bo większy lęk mam przed samym dotarciem na zajęcia, niż przed samom psychoterapią, oczywiście jade samochodem, bo do tramwaju, czy autobusu już całkowicie nie wchodzi w role, także pewnie dostane z 10 ataków(na każdych światłach) za nim tam dojade, ale cóż to są właśnie uroki nerwicy :D

  7. Mnie się wydaje,że większość osób chorych na nerwice (w tym i ja) ucieka przed dorosłością i problemami,tylko po to żeby jak najdłużej zachować niewinność dzieciecą!

     

    Mam podobne odczucia, zwłasz cza że u mnie nerwica rozpoczęła się po skończeniu studiów, czyli w momencie, w którym powinienem uniezależnić się od rodziców i samemu stawić czoła naprawde dorosłemu życiu.

  8. a ja zkończyłem turystyke, i choroba przyszła miesiąc po skończeniu studiów, obecnie nie pracuje, miałem małąfirme, ale brakło mi sił, w zawodzie też nie mam na co liczyć, musiałbym wyjechać za granice a z agorafobią to narazie mało prawdopodobne :D

×