Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ewelia-Sonne

Użytkownik
  • Postów

    21
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Ewelia-Sonne

  1. biore sertraline ale pod inna nazwą niż Asentra ( Setaloft) 50 mg rano, wieczorem Lerivon 10 mg, ale to tylko dodatkowo.

    Czuje się nadal źle, czuje się nieobecna. To dopiero 14 dzien mojego brania, może dlatego... czekam cały czas z nadzieja na pozytywne dzialanie bo mam mysli samobójcze :(

    poza tym na samym poczatku mialam nadmierną sennosc, otępienie psychicznie, z lozka nie wychodzilam w ogole, jadlam tez mało, nie moglam na ludzi patrzec i generalnie nic ciekawego.

    A po Lerivonie raz dostalam jakiejs lekkiej psychozy i sie smialam do ścian... :|

  2. chodzi o to ze swiat mi sie wydaje inny wszystko jest inne nie jest takie jak dawniej, uczucia mi sie zmienily, no i ogolnie mam dziwne "jazdy" z ludzmi i przedmiotami

     

     

    Czuję praktycznie tak samo. Moja rzeczywistość stałą się inna, moje postrzeganie świata, jak patrzę na innych ludzi myślę już inaczej, jak patrzę na góry, na ziemie zupełnie inny świat w depresji. Nie że gorszy pod tym wzgledem. Bo pomijam fakt myśli samobójczych i fatalnego samopoczucia.

    Ale to, że inaczej postrzegam już to wszystko co mnie otacza. Tak bardziej jakbym była ponad tym wszystkim. Nawet nie wiem do końca jak to wytłumaczyć... I wydaje mi się, że już zawsze tak zostanie i to się na przykład nie zmieni.

    A jeśli chodzi o hobby to myślę, że z końcem depresji wróci ci znowu natchnienie i chęć robienia co ci znowu będzie sprawiać radość.

  3. No to nieciekawe z tą niemiecką służbą zdrowa :|

    Też mieszkam w Niemczech, studiuję tu. Na razie byłam u psychiatry tylko w Polsce (depresja, nerwica) ale ten polecił mi żebym się spotykała lepiej tutaj też z jakimś lekarzem gdzie mieszkam , żebym była pod jakąś opieką mentalną...

    Ale tu sami jacyś psycholodzy ( mogą wypisywać recepty tu...), nie wiem, mam wrażenie że u nas to jakoś tak konkretniej...

    :(

  4. Czasem ta świadomość, że moje życie jest tak mało znaczące i nie potrwa już długo bardzo mnie pociesza. Bo czym w porównaniu do wieczności są moje dołki, problemy i popełnione błędy? Jeśli my i to co nam się zdarza nie ma żadnego zdarzenia to po co się czymkolwiek przejmować.

     

     

    mam dokładnie to samo!

    Ostatnio sie zastanawialam w inną strone, gdy juz nas nie bedzie, gdy umrzemy za dajmy na to kilkadziesiat lat, to po wielu latach slad po nas zaginie, nikt nie bedzie wiedzial juz kim bylismy, ani nawet nikt sie nie zastanowi co nas dreczylo i czemu sie tak spalaliśmy...

    taki maly bez sens... ;) tzn sens jest gdzies ale ogolnie czasem mnie tez to pociesza

  5. Nie chcę złamać praw autorskich. Więc jak modowie, można?

     

    Aż tak dobrze się nie orientuje, ale wydaje mi się, że jak coś do użytku domowego, żeby sobie puścić od czasu do czasu przed snem to chyba złamaniem autorskim nie jest, jeśli jest dostępne na internecie w formie mp3. Ale niech się inni wypowiedzą. W każdym razie, fajna sprawa. Tylko trzeba podejść do tego odpowiednio

  6. Hej Lampka :)

     

    Ale razem damy radę!

     

    Hasło przewodnie na dalszą drogę :mrgreen:

    Nie no ja to mam strach przed chorobami, szczególnie psychicznymi ;) Nie wmawiam sobie za dużo chorób, przynajmniej sie staram tego nie robic ;)

  7. Ja dzisiaj o dziwo wyszłam z domu. Miałam trochę tragikomiczny humor!

    Chodzilam w zwolnionym troche tempie po moich Setalofcie, ktorego biorę od 3 dni dopiero i przechodzilam tak 2 godziny na wyjątkowo bezsensownych zakupach. Poza tym to dzisiaj żadnych planów, będę siedzieć i oglądać równie bezsensowne niemieckie programy :twisted:

    Niech ten dzień się już skończy........

  8. Jeśli chodzi o strach przed chorobami czy przed szpitalem to też to znam.

    W ogóle jak jestem w towarzystwie osób chorych czy w szpitalu to czuje wielkie napięcie i strach przed powieleniem przypadku ;)

    Może dlatego, ze byłam w szpitalu z powodu mojej nerwicy, ale nie psychiatryczynym tylko na oddziale chorób żołądka (!) I i tak żadne leki mi nie pomagały bo z psychiki wszystko wychodziło!

    Poza tym mam czasami dni, że się boję, ze totalnie zwariuje przez tą moją depresje i nerwice i że mnie zamkną w szpitalu psychiatrycznym bo będę niebezpieczna. Ciekawe czy ktoś też tak miał jak ja ...

    Nie wiem to dziwnie, bo jestem niby spokojna, kontroluje się ale czuje się czasami jak nienormalna po prostu... :(

  9. Ja sobie kupiłam kasete magnetofonową ( bo na płycie CD nie było tego :D ) trening autogenny- sesja antysrtresowa i na zaśnięcie i powiem, że super, przed snem włączałam sobie, zakładałam słuchawki na uszy i słuchałam i wykonywałam stopniowo ćwiczenia ciężkości i rozluźniania. I powiem szczerze, że przy wysokim skupieniu na ćwiczeniach, za każdym razem zasypiałam i nie dochodziłam do końca kasety, bo byłam tak rozluźniona i senna już. Każda sesja trwała około 30 minut.

    Moim zdaniem sprawa jest do polecenia jak najbardziej :)

    Szkoda, ze na kasecie, ale stary magnetofon się znalazł :P

  10. Biorę Setaloft od 3 dni dopiero i nie mam za dużo uciążliwych skutków ubocznych. Ewentualnie lekkie zmęczenie, ale to było jak miałam wcześniej depresje i nic nie brałam, czasami mnie pomdli ale lekko.

    Czekam tylko pare tygodni aż mam nadzieje, poczuje jakieś efekty.

    To moje pierwsze leki na depresje. No i Mam nadzieje, że w moim przypadku trafione ;) Biore dodatkowo jeszcze Lerivon

  11. Czesc Karen :)

    Mnie też lekarze wysyłali na rózne badania, żołądka szczególnie i byli zdziwieni że NIC nie ma. Ale przez myśl im nie przeszło chyba, ze mam isc do psychologa albo psychiatry bo to może byc nerwica. No cóż. No comment :) Dobrze ze jestes, i masz racje, dobrze jest pogadac i się wygadać!

  12. Ewelia-Sonne dobre podejscie ale jesli ktos jest bardzo samotny i nie ma zadnych znajomych to jest ciezko. I wtedy jest jak z tonącym chwytającym sie brzytwy... mozna sie nieźle naciac na takich ludziach...

     

     

    Wiem o tym doskonale niestety jak bardzo można się zawieźć na ludziach. I jak to boli. Ale jakoś powtarzam sobie ciągle, że ludzi nie zmieni, ja nie jestem w stanie tego zrobic, a zawsze się znajdzie też obok jakaś dobra dusza i szczera, która wesprze i pomoże.

    Wiem, że ludzie ludziom piekło mogą zgotować...

  13. człowieku nerwica... szczerze mówiąc ja już dawno przestałam oczekiwać od ludzi w realu, że będą NORMALNI... wiele ludzi nie ma szacunku do siebie, co dopiero dla innych... Ciezko sie z tym pogodzic ale niestety ja mam dosc radyklane zdanie jesli chodzi o nasze spoleczenstwo, sama staram sie obracac tylko wsrod ludzi ktorzy sa dobrzy. Dlatego zrezygnowalam z tak zwanych falszywych przyjaciol i znajomych, i na prawde zaczynalam doceniac ludzi ktorzy zawsze byli ze mna.

    Mala garstka ale bardziej wartosciowa...

    Ale pamietaj, ze nie zmienisz innych, nie zmusisz ich do szacunku. Znasz swoją wartość i tego się trzymaj!

    Pozdrawiam :)

  14. Także miewam codzienne myśli o tym, że może po drugiej stronie byłoby lepiej. Gdy patrzę w niebo marzę czasami, żeby już sie tam znaleźć, żeby być już aniołem.

    Ale odwagi nie mam by sama to zrobić. Jednak myśli o tym, że tak ciężko jest mi żyć tu na tej ziemi i żeby to cierpienie się wreszcie skończyło, towarzyszą mi tak często, że nie potrafię się od tego oderwać...

    Może kiedyś mi się uda ... Wiem co czujecie, ale czy warto odbierać sobie życie, sama nie jestem pewna...

  15. Dzień dobry wszystkim forumowiczom, tym starym i nowym!

    Mój pierwszy raz na forum miał miejsce 2 lata temu, gdy to po raz pierwszy zauważyłam u siebie objawy nerwicy, która objawiała się w moim całym układzie pokarmowym. Jednak żaden lekarz nawet psycholog nie naprowadził mnie na odpowiednią drogę.

    I tak po 2 latach pojawiam się tu znowu.

    Ze zdiagnozowaną przez psychiatrę depresją, nerwicą wegetatywną i stanami lękowymi.

    Zaczynam moją nową drogę. Leczenia, akceptacji choroby i walki o siebie.

    Zawitałam tu, bo wierzę w siłę grupy jaką jest to forum i chciałabym nie tylko sama się wesprzeć, ale także innym dawać wsparcie, którzy tego potrzebują i wierzą, lub chcą wierzyć, że kiedyś wyzdrowieją.

     

    Pozdrawiam gorąco i ściskam wszystkich jak najcieplej!

     

    Ewelina

×