Skocz do zawartości
Nerwica.com

wozaq

Użytkownik
  • Postów

    22
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez wozaq

  1. Na paroksetynę nie chciałbym zmieniać, bo jak tu czytam to jest lek praktycznie nie do odstawienia, nawet mój psych mi przytaknął na to. Zresztą kiedyś 2 dni po 10mg brałem i miałem takiego kręciołka i sieczkę w głowie, że mi się odechcialo dalej brać. Potem mirtazapina przez 4 miesiące, brak jakichkolwiek efektów, nawet mam wrażenie, że gorzej było. I teraz od końca zeszłego roku trazodon 50mg na noc, no i ten citalopram 20mg.

  2. Bo ten lek chyba nie za bardzo działa, ja zbliżam się już do trzech miesięcy, z czego mniej więcej jeśli dobrze pamiętam 2 na 20mg, i szczerze mówiąc to nic nie czuje pozytywnego, ubokow brak, ale stresy i tak mnie tak samo odmóżdżają jak wtedy gdy nic nie brałem. Dodam, że depresji jako takiej nie mam, biorę to tylko na lęki. Nie wiem, może zwiększyć na 30mg.

  3. Tak to jest tymi lekami, że mało co dają. Ja już ponad miesiąc na citalopramie, z czego 3 tygodnie na 10mg, tydzień na 15mg i ponad tydzień 20mg, i o ile nie odczulem nic negatywnego przy zwiększaniu to również nie zaobserwowałem nic pozytywnego. Też rano jestem podenerwowany, pobudka wczesna przeważnie o trzeciej, potem jak się uda to dosypiam do 7, i mam poranny skręt flaków, muszę po 2 lub 3 razy do kibla latać. Lęki jak były tak są dalej. Za to wieczorem zupełne przeciwieństwo i czuje się całkiem normalnie.

     

    Nie wiem czy te biegunki to nie są od Trazodonu który 50mg na sen biorę.

  4.  

    No mi natrectwa mineły ale inne objawy miałem -wychudzenie i musiałem odstawić tritiko. Cital został a do niego flanxol. mam zdiagnozowany ZOK a wcześniej nerwice lękowo a tak na prawdę to chyba sam lekarz nie wie jak mnie zakfalifikować.

     

    Możesz powiedzieć po jakim czasie odczules jakies pozytywny wpływ Citalopramu i w jakiej dawce? Chodzi mi głównie działanie przeciwlękowe, bo ja już biorę prawie 4 tygodnie i o ile poprzedni tydzień miałem nawet całkiem pozytywny, to teraz we wtorek po pewnej stresujące wiadomości znowu mi wszystko się uruchomiło i postanowiłem od czterech dni wskoczyć na 15mg, docelowo wejdę na 20mg. Biorę jeszcze do tego Trittico 50mg na noc, i o ile zasypiam po tym w max 30min, to i tak budzę się wcześnie rano o 5 lub szóstej - większe dawki Trittico i tak nie wpływają na długość snu, więc nawet ich nie próbuje. Szczerze mówiąc to wk... mnie już te leki, bo na lęki gwno dają :105:

  5. Biorę dwa tygodnie citalopram po 10mg dziennie, do tego róznie Trittico 50mg lub 100mg na noc i od paru dni jakoś lepiej mi się śpi pomimo dalszego przebudzania w nocy. Ale po pobudce chodzę jeszcze parę godzin nieprzytomny, poza tym mam wrażenie, że "wyłącza mi się mózg" i nic ciekawego intelektualnie nie jestem w stanie zrobić. Ktoś wie czy to minie?

  6. Klon to jedyny medykament, który ma na mnie jakikolwiek odczuwalny wpływ. Brałem w zeszłym roku 4 miesiące mirror który g*wno dał na lęki, jedynie +6kg wagi, które do dzisiaj tylko nieznacznie mi spadły. Teraz od 5 miesięcy biorę Trittico, od dwóch tygodni Citabax 10mg i wygląda no, że jak jakichś nerwowych jazd dostaję to już 0.25mg lub 0.5mg daje jakiś odczuwalny efekt - nie jest to stan super hiper, ale jest lepiej na 2 dni. Natomiast alpra to chyba nie ma żadnego wpływu na mnie, poza tym na niej to czułem się jak ćpun. Dodam tylko, że staram się brać max dwa razy w tygodniu.

  7. Ja tam nie odczuwam jakiegoś nadmiernego pobudzenia, a zażywam Trittico już ponad 4 miesciące z max 1 tygodniową przerwą. Większość czasu biorę 50mg, ponad tydzień brałem 100mg, kilka razy próbowałem 150mg i szczerze mówiąc to na długość snu to za bardzo nie wpływa, ewentualnie szybciej zasypiam i tyle. No i odnoszę wrażenie, że prędzej ten trazodon mnie usypia, niż głupia mirtazapina którą też brałem ~4 miesiące, a tylko dodała mi parę kilo wagi więcej, aż do dzisiaj (pomimo, że nie miałem tego mitycznego uczucia głodu i w sumie nie jadłem więcej, efektu p. lękowego też najzupełniej brak).

     

    Od 5 dni znowu zacząłem brać Citabax 10mg (brałem w zeszłym roku przez 3 tygodnie, ale dostałem jakiejś bezsennsości i lęków no i odstawiłem :P). Teraz chce mu dać dłuższą szansę, bo w sumie wtedy było za krótko i nie wszedłem na docelowe 20mg). Na razie nie mam jakichś uboków, jedynie jestem trochę zakręcony i czuję czasami takie wewnętrzne telepanie - ale takie rzeczy to w sumie miewałem również jak żadnych prochów nie brałem, więc nie wiem co o tym sądzić. Mógłbyś napisać jak u Ciebie wyglądały początki z citalopramem i jaki jest efekt po dłuszym braniu?

  8. Moze Twoje aktualne problemy nie leza w leku, a psychice? Jakies wieksze stresy ostatnio? Jakas wieksza zmiana w trybie zycia?

     

    Sprobuj zwiekszyc dawke i posiedziec na niej troche, jezeli nie zadziala, to najlepiej byloby zmienic. Raczej nie slyszalem, by ktos mial problemy z odstawieniem mirtazapiny, zatem moze warto sprobowac w ta strone? Na sen polecam jeszcze magnez.

     

    Miałem raz podejście do mirtazapiny. Na drugi dzień byłem tak otumaniony i miałem problem z koncentracją, że kolejnego dni nie wziąłem.

     

    To spróbuj jeszcze raz. U mnie to zamulenie trwało max dwa dni, a przy tym nie ma żadnych innych uboków, a nuż chociaż Ciebie będzie skutecznie usypiać.

  9. Ja sobie dałem spokój z mirtą po ponad 3 miesiącach brania, nie biorę już ze 3 tygodnie i w sumie to czuję się tak samo jak ją brałem. Na plus, że nie miałem jakichś efektów odstawiennych. Wcale mnie ten lek zbytnio nie usypiał, nie powodował masakrycznego głodu, super realistycznych snów (nawet więcej mi się śni po odstawieniu) no i co najważniejsze nie skasował moich lęków. Jedyne co to mi 6kg przybyło samo z siebie, bo jakoś dużo więcej to nie jadłem. Teraz nic takiego nie biorę, ewentualnie klona od czasu do czasu i zastanawiam się co dalej.

  10. Kurczę, 7 dni temu zaprzestałem brać 15mg Mirtor po mniej więcej 4 miesiącach brania, no i do wczoraj było znośnie, nawet całkiem dobrze się czułem, ale dzisiaj już jestem nie do życia. Spałem tylko 2 godziny, resztę czasu się wierciłem w łóżku, skręt flakon mam, brak apetytu, gdzie w zeszłym tygodniu to nawet miałem większy niż jak jeszcze brałem Mirtor, no i ogólnie to rzygać mi się chce. Cały przez to się czuję jakby mnie czołg przejechał :( Teraz nie wiem czy to skutki odstawienia, które większość osób na zagranicznych stronach opisuje, że uaktywniają się właśnie po ok tygodniu niebrania, czy też po prostu stresuje się tym, że jutro mam pierwszą wizytę u psychologa. Bez sensu to wszystko :(

  11. deny39, Na I rzut dostaniesz Ssri. :mrgreen:

    Nie zawsze jest to prawda, ja jako pierwszą dostałem mirtazapinę, o którą jak tu czytam to co niektórzy muszą specjalnie prosić i dopiero wtedy dostają. Tak jest u psychiatry, natomiast jak wcześniej zaczynałem od neurologa to od razu alprazolam. No i usłyszałem od psycha że łączenie SSRI z mirtą to bardzo dobre połączenie, więc chyba kumata jest.

  12. Kurka wodna, sukces! Udało mi się przewidzieć kilka godzin podczas pierwszego dnia studiów podyplomowych 8) A mailem takie obawy przez kilka poprzednich dni, mam nadzieję że teraz pójdzie już górki. Faktem jest że na noc wziąłem 0.5mg sr i rano dorzuciłem 0.25 zwykłego, chyba mi to pomogło, ale nie jestem pewien. Za to teraz jak już jestem w domu to takie ze mnie napięcie schodzi, że jest niezła jazda. Widzę że te xanaxy to droga donikąd, kiedyś normalnie na studia uczęszczałem, a teraz czuję się jak jakaś ostatnia pierdoła :( jeszcze tylko jutro 5 godzinek i 5 dni laby na odreagowanie. Mam nadzieję, że już potem nie będę musiał tego gwna brać żeby na te studia chodzić.

  13. Jakie macie doświadczenia że stosowania zwykłego xanaxu a tego z dopiskiem sr czyli o przedłużonym uwalnianiu. Dzisiaj dostałem od psyche 0.5 Śr, wcześniej miałem zwykły, ale nie odczuwalem żeby mi jakoś szczególnie za bardzo pomagał. Może za mało brałem bo starałem się nie przekraczać 0.25 jednorazowo, ale na moją logikę sr powinien być lepszy bo ja nie mam jakichś napędowych lęków tylko takie mniej więcej całodzienne przed stresującymi sytuacjami. Czy wzięte na noc 0.5 sr będzie mnie trzymało do poranka bez lęków?

  14. Witam jest tu ktoś kto nie przytył od mirty?, ile czasu trzyma ta zamuła, dzisiaj biore dopiero 2 dzień i czuję się jakbym dostał w łeb szpadlem! :evil::pirate:

    Ja jak pisałem, biorę 3 miesiące już, z czego tylko tydzień 15mg, większość czasu 30mg, parę razy 45mg i przytyło się te 4 - 5kg, a wcale jakoś więcej nie jem, raczej bardziej leniwy się zrobiłem i przez to mniej rowerem jeździłem niż na przykład rok temu. 3 lata temu brałem mirtę prze 2 tygodnie i efekt dostania szpadlem w głowę utrzymywał się tak jak i teraz przez 1 dzień. Teraz na drugi dzień miałem jeszcze jakieś wewnętrzne roztelepanie, rozdygotanie, napięcie i w ogóle coś mnie rwało wewnątrz, ciężko powiedzieć. Od tego czasu już nic nie czuję, że cokolwiek biorę. W lipcu dwa razy po 10mg paroksetyna wziąłem, to bałem się na drugi dzień na dworze chodzić, bo myślałem, że się gdzieś wywalę, tak mi się w głowie kręciło, więc sobie darowałem i poszedłem do psychiatry po Mirtor.

  15. Dzięki za odpowiedź. Też tak myślę, że chyba wrócę znowu do tego citabaxu, 3 dni go nie brałem ale to chyba nie zaszkodzi jak znowu zacznę. Przynajmniej wiem, że nie miałem po nim jakichś jazd. Dopiero gdzieś po 2 tygodniach doszedł ten poranny niepokój i problemy ze spaniem nad ranem, ale to mogło również wynikać z ostatnich wydarzeń życiowych. Do tej pory normalnie spałem po mircie dopóki stresory się nie pojawiały, wtedy nawet ona mnie nie usypia. W ogóle ja zawsze w sytuacjach stresowych jestem jakiś nakręcony, wręcz nie mogę leżeć w łóżku i się użalać, muszę wstać i coś robić bo mnie nosi. No i w życiu nigdy nie potrzebowałem budzika żeby rano wstawać na jakąkolwiek godzinę więc może dlatego jestem odporny na efekty nasienne leków. Dlatego dla mnie to dziwne, że niektórzy piszą że ich mirta masakruje :)

     

    -- 21 paź 2015, 17:30 --

     

    Aha, nie chciało mi się w to wierzyć, ale rzeczywiście w 3 miesiące przybyło mi 4 kg i muszę luzniej pasek zacisnąć :)

  16. Witam, to mój pierwszy post na tym forum. Od,wielu lat borykam się z lękami i związanymi z nimi objawami somatycznymi, najbardziej dokuczajace z nich dla mnie to zawsze mdłości, problemy z koncentracją uwagi i spaniem przed stresującymi mnie sytuacjami. W związku z tym udałem się do psychiatry i na moje objawy przepisał mi Mirtor, zawsze słyszę że to dla mnie idealny lek, uspokoi, uśpi kiedy trzeba i poprawi apetyt. I teraz zażywam ten mirtor od trzech miesięcy, z czego większość czasu w dawce 30mg i nie wiem czy ja jestem jakiś lekooporny czy co, ale on ani mnie nie znokautowal po pierwszym zażyciu (pierwsze 2 dni byłem tylko lekko skolowany za dnia), ani też mnie nie usypia, nie uspokaja i nie rozwiązuje supła w żołądku przed stresującymi sytuacjami. Teraz nie wiem co dalej robić, zwiększać dawkę czy też zmienić leki. Mój psychiatra jest wielce zaskoczony, że ten lek mnie nie usypia, 3 tygodnie temu dorzucił mi citabax, po nim nie miałem jakichś uboków aż doszedłem do dawki 15mg i tydzień temu dostałem jakichś lęków i niepokoju porannego, budzę się po 5h spania o 4 w nocy i dalej nie mogę spać nawet po tym Mirtorze 30mg branym na noc. Lekarka w poniedziałek zmieniła mi leki na sertraline i dodała trittico na sen, ale na razie ich nie próbowałem, bo szczerze mówiąc to się boję jakichś większych jazd po nich. Wysłała mnie też na psychoterapię, ale to dopiero w grudniu. I teraz nie wiem czy dalej siedzieć na tym Mirtorze, czy też zmienić na sertraline, a może jednak dalej brać ten citabax licząc że zaskoczy. Liczę na rady forumowiczów z większym ode mnie doświadczeniem w braniu leków. Z antydepresantow długofalowo brałem tylko mirtazapine.

×