Skocz do zawartości
Nerwica.com

coyot.inc

Użytkownik
  • Postów

    111
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez coyot.inc

  1. Myślę, że każdy kto spotkał się z nerwica tak ma. Nie masz się czym przejmować. Boisz się, więc sprawdzasz, czy przeżyjesz. Zresztą obawa przed śmiercią to chyba bardzo częsty lęk.

     

    MAREK XYZ daj znać jak idzie, kiedy poczujesz się lepiej. Myślisz, że to działa tak, że sama świadomość, że bierzemy leki (nawet te 5mg) sprawia, że czujemy się lepiej?

     

    Hm... no to może faktycznie tak jest. Myślałem, że jest to już jakaś kompulsja podobnie jak w nerwicy natręctw.

  2. TO nie jest kompulsja tylko rzecz normalna. Chyba że wzbudza to czytanie u Ciebie natychmiastowy lęk aż do paniki-to wtedy poszedł bym w stronę hipo.

     

    Serio? Ty też tak masz, że pojawia się objaw, myśl i googlujesz? No nie te czytanie mi pomaga wiadomo, że na chwilę ale pomaga bo mnie uspokaja. Hipochondrię chyba już przerobiłem i jakoś chyba tego już nie mam...chociaż cały czas boję się, że dostanę shcizofrenii albo, że już mam itp.

  3. U mnie od dziś 15 mg. Przez 3 miesiące 10mg. Praktycznie żadnych skutków ubocznych na początku brania. Czekałem na działanie, troszkę pomogło szczególnie na ataki paniki. Ale wybitnie się nie czuję więc po konsultacjach z psychiatrą podniosłem. Dodam, że biorę jeszcze pregabalinę 300 mg na dobę.

     

    Ktoś brał 15mg? Działało? U mnie główny problem teraz to jakieś takie zawroty, otumanienie, derealizacja, obsesyjne myśli. Nigdy mam zdiagnozowaną nerwicę uogólnioną i to mi powiedział 3 psychiatra ale wydaje mi się, że mi bliżej do nerwicy natręctw z przewagą myśli obsesyjnych. A kompulsją jest u mnie czytanie w internecie o objawach i pocieszanie się - no traktuję to jako kompulsję.

  4. Marek a czy esci eliminuje Ci bezsensowny irracjonalny stres???

     

     

    Niestety - nie do końca eliminuje stres. Da się z tym żyć ale idealnie nie jest. Jeszcze ostatnio miałem paskudną grypę, temperatura 39 i ogólnie masakra !! Po tej chorobie jakoś nie mogę się odnaleźć, jestem osłabiony i stale zmęczony. Czuję też lekki niepokój, mam nadzieję że to od grypy i minie. :) Pomimo wszystko chcę całkowicie odstawić ESCI , dzisiaj już nie wziąłem, jutro wezmę 2,5 mg i powoli dojdę do zera. Zobaczę co się będzie działo.

     

    A jak u Ciebie ?

     

    Przecież ty niedawno zacząłeś brać esci i już odstawiasz? Wydaje mi się, że takie skakanie nie służy.... konsultowałeś to z lekarzem?

  5. Siema, ja jestem 7 tydzień na 10 Esci i co mogę powiedzieć? Na pewno nie jest to działanie tak jak na paroksetynie 20mg - wtedy zapomniałem o nerwicy i przez 2 lata miałem spokój. Ale trochę wystraszyłem się tym co ktoś napisał, że w USA już nie przepisują paroksetyny i robi z mózgu sieczkę....

     

    Po 7 tygodniach jak mogę ocenić? Niepokój dalej jest, pocące się dłonie....mam dalej spięte ciało, mięśnie, żuchwę.

    Ataki paniki minęły od 7 tygodni miałem 2 mocne ataki i tyle...hipochondria chyba też minęła i to, że mam schizofrenię....

     

    Wybitnie nie jest ale jest w miarę ok.... sam nie wiem czy podnosić lek? To coś da jak wejdę np na 15? 20? Jest jakaś różnica?

  6. .od 1 stycznia biorę 10mg escitalopramu

    ZDECYDOWANIE wskocz na dawkę 15 mg / dz.

     

    Zastanawiam się czy w ogóle ten lek mi pomoże :/ kiedyś brałem paroksetynę 2 lata i było ok. Zastanawiam się czy jest sens podnosić. Moja psychiatra powiedziała, żeby poczekać jeszcze 2-3 dni i wtedy zobaczymy co dalej.

     

    Czyli mówisz, że jednak trzeba podnieść, a nie zmienić lek? Za wcześniej jeszcze na zmianę leku?

  7. Ja mam od wczoraj kryzys kosmiczny.......od 1 stycznia biorę 10mg escitalopramu, ale wczoraj miałem taki atak paniki, że hohohoho...dawno nie miałem. :/ nie wiem co dalej.....dziś też lęki mam :/ Przez ten czas nie miałem ataków paniki, tylko taki depresyjny nastrój...a od wczoraj straszne lęki :/ mam nerwicę lękową i nie wiem co dalej :/

     

    Czy jeszcze czekać na działanie? Dodam, że jeszcze biorę pregabalinę.

  8. Slide, wytrzymaj ten trudny okres pesymizmu, to się zmieni. Prawie każdy na wchodzeniu Esci tak się czuje i dopiero widoczne efekty są po 4-5tyg.

    Mnie trzymało tak ze 3 tyg. - gorsze lęki, straszny pesymizm, natłok myśli - myślałam, że nie dam rady, ale dałam. Później już będzie tylko lepiej, nastąpi wyciszenie, lenistwo, niechciejstwo, błogi spokój. Następny etap to chęć do działania, wychodzenia z domu i było coraz lepiej.

    Byłam cały czas na 10mg, więc nie wiem jak jest po podwyższeniu dawki. Dasz radę!

     

    Już nie bierzesz esci? Czy bierzesz? A jak nie bierzesz to dlaczego?

     

    Ja właśnie jestem na esci 10mg 5 tydzień i powiem tak, coś działa ale szału nie ma. Nie wiem czy podnosić dawkę czy jak?

  9. Czytałem i słuchałem, tam jest opisane jak pozbyć się typowych natretnych myśli które cię atakują co i raz, np wyskocz przez okno itp... U mnie to wygląda inaczej, nie mam typowych natrectw myślowych i typowej nerwicy.. Nie jestem w stanie nic zrobić teraz, żadne działania nic nie dają

     

    Opisz co ci dokładnie dolega? Może ktoś Ci pomoże jak opisz dokładnie swój problem? Wiesz często jest tak że samo nazwanie swoich trudności pomaga.

  10. Nic nie sprawia mi przyjemności.... No sorry ale paroksetyna polepszala moje życie.. Ja nie wiem dokładnie co mi jest, ale nie wiem jak zmienić sposób myślenia, w tym stanie z resztą żadna terapia by do mnie nie dotarła

     

    Joker, wejdz na forum: zaburzeni.pl - poczytaj materiały, zobacz może Ci pomoże. Dla mnie jest to najbardziej wartościowe forum w polskim internecie. Jedz sobie na yotube 2 kolesi, którzy rozkręcili te forum i gadają o tym jak wyjść z nerwicy: https://www.youtube.com/channel/UCcpYOp--pcSg9E6nfeebGNA

  11. ile dać jeszcze czasu ESCI? Biorę od 1 grudnia 10mg jakieś plusy są - serce się uspokoiło, jakby mniej trochę myśli negatywnych i natrętnych, ale lęki jeszcze są.

     

    Nie jest to działanie paroksetyny, która na mnie bardzo dobrze działała.

     

    Do kiedy dać czas?

  12. a ja mam pytanie. biore prawie 4 tydzien razem z pregabalina i jakos nie czuje poprawy. diagnoza gad troche hipochondrii pewnie jakas lekka depresja. jak wczesniej bralem paroksetyne bylo ok bralem 2 lat i teraz od 4 tygodni esci i prega. kiedy sprobowac moze podniesc dawke?

    czy czekac jeszcze?

    czy wrocic do paroksetyny?

  13. Ale w takim razie, skoro stan psychiczny nie jest związany z sytuacją życiową, tylko z nierównowagą przekaźników w mózgu, to dobór odpowiednich leków powinien pomóc. Szkoda tylko, że analiza tego, czego brakuje nie jest na tyle zaawansowana, żeby stwierdzić to od razu.

    Proszę bardzo, firmy suplementacyjne i sklepy je sprzedające, pomogą odpowiedzieć na pytanie, którego neuroprzekaźnika mamy w niedoborze, a którego w nadmiarze:

     

    http://www.muscle-zone.pl/test-bravermana/1a

     

    Po co więc leki i psychoterapia :roll:

    "Zajebiste" i ludzie to łykają :/

  14. Wiem, że Was nie przekonam :) ja też miałem takie podejście, ale faktycznie widzę progres, widzę rzeczy, które wpędziły mnie w nerwicę. Wiecie ja mieszkam w WArszawie i jest masę opcji za darmo na NFZ i też świetni specjaliści (wiem co mówię). Wiem, że w Polsce nie jest łatwo o dobrego terapeutę.

     

    Napisałem, wcześniej, że są takie przypadki, że to jest czysta chemia mózgu, ale pamiętajcie też i są na to badania, że psychoterapia też zmienia chemię w mózgu. Dlaczego np słowo "DECHA" u jednego nic nie powoduje, a u innego silny lęk, bo okazuje się, że ten co odczuwa silny lęk kiedyś dostał taką dechą w łeb - chemia? chemia. Wiem, żę uprościłem schemat, ale na tej zasadzie to działa.

     

    Wiecie sami decydujecie o swoim życiu i każdy ma do tego święte prawo, ale wydaje mi się, że zawsze warto próbować, próbować i może coś zadziała i zatrybi. Wiecie najgorsze co może być to według mnie poddać się i nic z tym nie robić. Leki? Ok, bierz, terapia? Ok próbuj.

  15. Tak jak mówię, ydaje mi się, że większość próbowała/próbuje wyjść z nerwicy itp bez leków. Pewnie też jest tak, że niektórzy idą na łatwiznę i zamiast przepracować wszystko na terapii to idą na łatwizę i to też jest wyjście. Nie jestem od tego żeby kogoś osądzać i nikt z nas nie powinien być od tego tak mi się wydaje.

     

    kolega chyba wam nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie co zadał dr. Psycho Trepens ,a szkoda może też by mi się humor poprawił :yeah:

     

    Nie dlaczego? Przecież nie siedzę non stop na forum.

     

    Ja widzę dopiero te elementy, które wpędziły mnie w nerwicę. Chodzę na terapię krótko ok 3-4 miesiące i pomaga. Przede wszystkim wyparte dzieciństwo, trudności z dzieciństwa, poprawa schematów myślenia, łapanie się na błędach poznawczych, myślenie w kategoriach "powinno się..." "muszę..." itp. dużo jest tego co mi np. w jakiś sposób pomaga. Zachęcam do wejścia na forum zaburzeni.pl tam zobaczycie o co chodzi.

     

    -- 25 sty 2018, 17:01 --

     

    Ja wiem, że są ludzie, którzy nie wierzą w terapię itp. i spoko tak też można, ale próba dewaluowania skuteczności terapii psychoterapeutycznej też nie jest według mnie dobrą drogą. Sam miałem 4 psychiatrów i każdy mówił - IDZ PAN NA TERAPIĘ, LEKI POMOGĄ, ALE TERAPIA WYLECZY - każdy psychiatra ten z wieloletnim doświadczeniem, ten z małym doświadczeniem... więc chyba jednak coś w tym musi być.

  16. Powiem tak, byłam ostatnio u lekarki i potwierdziła moje jak ktoś tu napisał "hipochondryczne" obawy. Wypadanie plomb, ścieranie szkliwa, problemy hormonalne i trawienne - to wina zbyt długiego przyjmowania leków. Tak więc postanowiłam zmienić lekarza, na takiego, który będzie wraz ze mną walczył z nerwicą a nie tylko ją usypiał tym syfem. Osobiście uważam, że takie bierne i spokojne podejście do kwestii brania tych leków, nie jest normalne. Nie wiem jak wy, ale ja chcę się wyleczyć, a wyleczyć - znaczy żyć tak jak przed chorobą, a nie łykać dziennie po 10, 15 mg esci i udawać, że wszystko jest w porzo :pirate: Kto więc, kto jest ze mną to zapraszam do dyskusji, a kto uważa leki za błogosławieństwo, a mnie za hipochondryka - niech się nie wypowiada wcale, bo zdanie tych osób mnie nie interesuje :great:

     

    Wiesz ja myślę, że na tym forum jest większość osób, które próbowały wyjść z tego też bez leków. Ja np. zawsze trafiałem na takich psychiatrów, którzy wprost mówili, że leki są na jakiś czas, a prawdziwa praca powinna być prowadzona na psychoterapii. Jak ktoś miał lekarza psychiatrę, który mówił mu, że trzeba brać leki i nie gadać no to cóż są i tacy. Ale z tego co wiem, są ludzie którzy biorą bardzo długo leki i nic im się nie dzieje.

     

    Tak jak mówię, ydaje mi się, że większość próbowała/próbuje wyjść z nerwicy itp bez leków. Pewnie też jest tak, że niektórzy idą na łatwiznę i zamiast przepracować wszystko na terapii to idą na łatwizę i to też jest wyjście. Nie jestem od tego żeby kogoś osądzać i nikt z nas nie powinien być od tego tak mi się wydaje.

  17. Hej, pytanko. Biorę Escipram 10mg od 1 styczna (pierwsze 3 dni pół tabletki). Myślałem, że jestem na dobrej drodzę bo jakoś działało, a od kilku dni odczuwam taki wzmożony niepokój. Czy to jest uboki? Czy co? Zwiększyć dawkę? Zmiana leku?

  18. Właśnie minął tydzień od początku brania tego leku. Podobno powinien zacząć czuć już jakieś pobudzenie, ale zamiast tego dzisiaj cały dzień chce mi się spać i ciężko mi wstać z łóżka. Mam wrażenie, że na mnie każdy lek działa odwrotnie niż powinien...

     

    Za wcześnie na efekt. Poczekaj minumum 4 tyg.

  19. Coyot.inc, ja bym poczekała do 4 tygodni czy cokolwiek się poprawi. Jeśli nie to albo podwyższenie dawki albo zmiana leku.

     

    Ok. Za 3 tygodnie mam wizytę u czubka i zobaczymy co powie. Niby chyba baba się zna jest z Instytutu Psychiatrii i Neurologii i jest Kierownikiem Poradni Zdrowia Psychicznego i ma te wszystkie dr n. med. no i jej zaufam i tyle.

     

    Obecnie biorę 10mg i na pewno jakieś zmiany widzę, subtelne i chyba na tym to polega - nie będzie chyba tak, że nagle budzę się i wow "jak ja się wybitnie czuję" więc stopniowo i do przodu ;)

     

    Zmiana? Jak zmiana to pewnie tylko na paroksetynę, bo to mi pomogło - na 2 lata zapomniałem o nerwicy. Ale ostatnio na wątku o paroksetynie wypowiedział się ktoś, że to jest najgorszy lek i że lekarze jak przepisują ten lek pacjentowi to są "RZEZNIKAMI" i że w USA już nie podaje się tego leku :/ Więc wiadomo, że mnie to wystraszyło :/ jak to u lękowca - nerwicowca.

  20. odstawisz ,,, i dasz radę pociągnąć bez SSRI ?

    Jesli tak to zadanie jest proste , co tydzień zmniejszaj dawkę o 2,5 mg . I rzucisz lek prędzej czy później . Tylko czy warto ?,,,szarpać sie na "trzeżwo" z "nietrzeźwym" życiem nerwicowca ? Twój wybór . Ja już swój podjąłem - leki( mniejsze " zło" ) .

     

    Chce odstawić i zaczac cos innego moze esci. Wiem jakie masz zdanie o paroksetynie i wiem ze raz już mnie zjechałes za to ale poczytałem fora US i paro to najwieksze gowno co moze wiecej namieszac niz pomoc. W stanach juz praktycznie tylko rzeźnicy ją przepisują. Istnieje wiele przypadkow ze po kilku latach brania paroksetyny ludziom sie powalilo w glowie 100x bardziej i tez wystarczy poczytaj poslkie fora pełno tego. WIem wiem zaraz sie zlecą ludzie ktorzy biora 10 lat i nic im nie jest

     

    Wiekszych bzdur nie czytałem!

    Grabarz czy Ty to widzisz też :)

     

    Brałem 60mg 15 lat PIETNASCIE i nic się ze mną nie stało ani fizycznie jak tu pisza niektórzy, że wypadają im zęby sypie sie wątroba itp

     

    Robie co pół roku WSZYSTKIE badania morfologia, wątroba tarczyca itp itd, wszystko w normie

     

    a psychicznie..cóż jestem ta sama osobą co 15 lat temu nic sie nie zmieniło , głowa ta sama

     

    Więc przestańcie straszyc ludzi, bo przeczytaja te bzdury i sie wystraszą tylko :)

     

     

     

     

     

     

     

    Powiem Wam, jak czytam takie informacje no to faktycznie mnie przerażają :/ ja jestem typowym chyba nerwicowcem i każda taka negatywna informacja o SSRI po prostu mnie PRZERAŻA :/

     

    Brałem paroksetynę prawię 2 lata i faktycznie bardzo mi pomogła tzn. nie miałem objawów nerwicy. Teraz jestem na esci no i aż tak dobrze nie działa.

     

    Ale jak czytam takie informację to od razu pojawia się w mojej głowie myśl "ok. a co będzie jak esci nie zadziała i co wtedy? powrót do paroksetyny? no nie bo ktoś napisał na forum, żeby tego "gówna" nie brać" no i NERWICA i LĘK się potęgują

  21. Zastanawiam się czy w ogóle ten lek na mnie działa.... biorę od 1 stycznia całą tabletkę (10mg), 3 dni wcześniej zacząłem brać 0,5 tabletki. Bałem się, że będzie ostro z wejściem podobnie jak z paroksetyną, byłem wyjęty praktycznie z życia przez miesiąc - fakt, że pewnie też sam się nakręcałem...ale nie ważne...

     

    No i jestem od tych 15 dni na 10mg i zastanawiam się czy to w ogóle działa :/ w sensie nie widzę jakiejś poprawy - fakt jest taki że na początku jakoś tam czułem działanie a teraz jakoś tak jakby opadło te działanie....

     

    fakt, że seks dłuży (z tym miałem problem) czyli widzę te działanie pod tym kątem - bo na paroksetynie miałem podobnie

     

    ale czy działa na lęki? nerwicę? jakoś tak nie widzę tego - dalej też są jakieś somatyczne objawy - pocące się dłonie cały czas itp :/

     

    Dodam że jeszcze łykam pregabalinę 300mg.

     

    Co radzicie? Czekać dalej? Czy coś zmieniać? zwiększać?

  22. Po prostu serotonina uśmierza ból

    -jeśli masz na myśli ból istnienia to jeszcze mógłbym sie z Twoją tezą zgodzić , ale na inne bóle fizyczne to są zdecydowanie lepsze leki niż SSRA-je .

     

    faktycznie każdy mówi, że SSRI też są na bóle różne.

     

     

    ja jakoś nigdy nie słyszałem ,żeby którykolwiek lekarz mówił o leczeniu bólów różnych lekami z grupy SSRI .

     

    No widocznie zle słyszałem od lekarza ;) Ale kiedyś neurolog też mi powiedział i to był dr n med. z dużego warszawskiego ośrodka że daje się na różne bóle neuropatie itp. to samo ostatnio mi powiedział reumatolog - no ale ok :) ja tam mówię, nie znam się ;)

  23. Grabarzu

     

    Czemu w praktyce SSRI zamulają większość osób z tego forum zamiast pobudzać ?

    Czemu to przeczy teorii ?

     

    Wiecie SSRI to stosuje się też w chorobach np. reumatologicznych w uśmierzaniu bólu. Po prostu serotonina uśmierza ból, rozluznia mięśnie itp. więc ciężko by było aby takie działanie pobudzało.

     

    Nie wiem jestem laikiem ale ja tak to widzę, trochę lekarzy odwiedziłem i faktycznie każdy mówi, że SSRI też są na bóle różne.

  24. Dlaczego ta suka nie powiedziała mi 11 lat temu "weź się w garść, idź na terapię, bo leki są złe, bo zniszczą ci cały organizm, wejdą w mózg i zawładną nim tak, że już nigdy nie będziesz mogła bez nich żyć. Rozwalą ci gospodarkę hormonalną, zaczniesz się wykrwawiać, pojawią się polipy w macicy, będziesz musiała do tego brać antykoncepcję, która również dodatkowo rozwali twój organizm, pojawią się dziwne objawy, grzybice pochwy, zapalenia krtani, spojówek, ciągłe zmęczenie, brak chęci na cokolwiek, zrozumiesz, że to prawdopodobnie grzybica ogólnoustrojowa. Psychotropy dodatkowo rozwalą ci tarczycę, wyskoczy jakiś guzek i to w momencie, kiedy masz nadzieję na zajście w ciążę (ale chwila ty nie możesz zajść w ciążę bo bierzesz silne leki, a przecież nie wyobrażasz sobie bez nich życia). Okażę się również, że zbyt długie przyjmowanie tych leków prowadzi do zmniejszenia masy kostnej, plomby zaczną ci wypadać, a zęby wyglądać jak przezroczyste kule kryształowe. Po co dopiero teraz wysyła mnie na terapię, skoro moi drodzy powiedzmy szczerze, nie okłamujmy się w końcu wzajemnie: jak bierzesz leki tak długo i nie pamiętasz jak bez nich żyć, to tylko cud ci pomoże, a nie czyjeś gadanie i durne ćwiczenia. Jestem tak wściekła, że mam ochotę ją pozwać za zatajenie faktów. Nikt mnie w tedy nie uświadomił co mnie czeka, miałam 16 lat, co ja /cenzura/ mogłam wiedzieć. Sorry, że pewnie właśnie dobijam kolejną osobę, która to czyta i zastanawia się czy wchodzić w to gówno. Ale kochani, jeśli macie jeszcze czas, bierzecie leki dużo krócej niż ja, albo jeszcze ich nie wzięliście, to zastanówcie się 100 razy i idźcie na terapię, bo wam to może ona jeszcze pomoże.

    Ja poszedłbym dalej, że leki są winne tmu, co się działo nawet przed tym jak zaczęłaś te leki brać.

     

    W jakim sensie? Możesz to wytłumaczyć, bo nie rozumiem ;) zbyt głupi chyba jestem :P

×