Skocz do zawartości
Nerwica.com

GoldenKiller84

Użytkownik
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez GoldenKiller84

  1. Witam was wszystkich serdecznie :) Chciałbym się dowiedzieć co może mi dolegać ,ponieważ sam już nie wiem w który punkt uderzyć ,aby poczuć się lepiej. Więc tak swoją historię zacznę od tego ,że w zeszłym roku gdzieś około w marcu dostałem potężnych lęków (a w tym duszności, derealizacja, depresonalizacja, myśli samobójcze, natrętne myśli i inne lękowe jazdy). Poszedłem do psychiatry i wtedy pierwszy raz dostałem leki psychotropowe. Były to leki Afobam, Zotral (sertralina), Sulpiryd i Ketrel (na sen). Przez jakoś miesiąc na tych lekach czułem się świetnie naprawdę nawet lepiej niż przed tymi lękami. Niestety po tym czasie jakoś 2 tygodnie później zaczęła się z powrotem rozwijać derealizacja było coraz gorzej ,ale byłem na Afobamie jeszcze który jakoś mnie ratował. Jednak gdy odstawiłem poleciało wszystko jak lawina dostałem silnej derealizacji (wtedy jeszcze nie wiedziałem co to jest). Zmieniono mi leki dostałem paroksetyne (stosowałem w dawce 50mg, która strasznie osłabiła mi emocje) i olanzapine 10mg. Nie było nic lepiej. Aż dostałem lek o nazwie Abilify. I tu zaczęła się prawdziwa jazda. Gdy byłem na dawce 7,5 mg derealizacja osłabiała się z każdym dniem i widziałem już nadzieję na bycie zdrowym. Jednak gdy zwiększono mi dawkę do 15 mg tutaj zaczęło się prawdziwe piekło oczywiście derealizacja dalej była coraz mniejsza, aż całkiem przeszła. Jednak zaczęło się coś o wiele gorszego. Dostałem potwornej anhedonii, spłycenia afektu chyba maksymalnego, obojętności. Jednym słowem stan zombie bez emocji kompletne zero, wygaszenie. I ten koszmar trwa już 10 miesiąc bez poprawy mimo tego ,że odstawiłem Abilify około 7 miesięcy temu. Próbowałem już pirybedylu (zmienił trochę moje samopoczucie fizyczne nie czułem się już taki połamany) , ropinirolu (zero efektów) oraz metylofenidatu (także nawet minimalnej poprawy). Myślałem ,że ten Abilify zachwiał mi gospodarkę dopaminową ale nie bo chociaż by była lekka poprawa. Teraz biorę tylko Anafranil (był taki czas ,że wogóle nie brałem leku również zero poprawy). Sam już nie wiem z czym mam do czynienia w co uderzyć ? Jeśli możecie się domyślać drodzy forumowicze proszę o odpowiedź. Pozdrawiam :)

  2. Nie użalam się nad sobą tylko .że nawet papieros czy cola nie smakują tak samo. Cały mózg jest jakby w jednym nastroju anhedonicznych nawet 2.5 mg clonazepamu na sen nie działa. Moja psychiatra powiedziała mi że mi nie da żadnego dopaminowca ani nic bo uważa że z dopaminą jest wszystko ok. Spróbuję zdobyć receptę na ten piribedil....

  3. Witam nie wiem czy napisałem w dobrym dziale. Ale przechodząc do mojego zaburzenia chciałbym zaznaczyć, iż jest to moje jedyne obecne zaburzenie na tę chwile nie mam żadnych lęków ani nic podobnego tylko ta przeklęta anhedonia się utrzymuje. Zacznę od tego iż psychiatra zapisał mi lek o nazwie Abilify w dawce 7,5 mg derealizacja schodziła było ok, jednak gdy podniósł do 15 mg derealizacja zniknęła a została anhedonia. Próbowałem Wellbutrinu lecz ani nie ruszył tej anhedonii

    moja psychiatra nie chce mi dać żadnych agonistów dopaminy jak tego się pozbyć to jest setki razy gorsze od derealizacji ? Dobrzy ludzie odpowiedzcie na mój post.

×