Skocz do zawartości
Nerwica.com

Janusz.z.Lublina

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Janusz.z.Lublina

  1. Też jestem samotny i bardzo mnie to frustruje. Prowadzę domatorski tryb życia co wśród moich rówieśniczek i młodszych jest mało popularne. Do matury szukałem dziewczyny w szkole ale żadna którą wybrałem nie była zainteresowana związkiem. Interesowały się mną jednocześnie inne dziewczyny z niższej ligi ale wtedy byłem zbyt wymagający i wcale nie brałem ich pod uwagę. W trakcie studiów rozpocząłem ekspansję na portale randkowe ale efekt również był mizerny. Początkowo można było obciążyć tym zbyt toporny profil ale późniejsze były dopracowane na tip top i nadal nic. Całkiem przypadkowo poznałem przyszłą dziewczynę na forum, spędziliśmy razem 9 miesięcy po czym dostałem kosza za przesadne uzewnętrznianie się. Kilka miesięcy temu przekonałem się do dyskotek. Zawsze byłem ich zagorzałym przeciwnikiem ale doszedłem do wniosku że to najprostsza forma poznania kogoś oprócz podchodzenia na mieście. Tutaj też klęska. Podchodzę do kilkunastu dziewczyn w tańcu i jedyne na co do tej pory mogę liczyć to krótki taniec z 5 z nich. Powinienem spróbować podchodzenia na mieście np. w sklepie, tramwaju ale już tego próbowałem wcześniej i efekty znów były mizerne. Nie mam pojęcia jak prowadzić rozmowę z nieznajomą. Najlepiej trafić na rozmowną dziewczynę ale takich jest mało. Większość jest zachowawcza i sceptyczna. Na przykładzie wygląda to mniej więcej tak: - cześć, dokąd idziesz? - do sklepu po ubrania. - I w tym miejscu nawet do przykładu nie umiem wymyśleć odpowiedzi! Dosłownie paraliż komunikacyjny Akurat teraz nie mam weny ale nawet jak coś mówię to okazuje się to głupotami. Niektórzy doradzają podchodzenie mimo to z wyciąganiem wniosków ale jak mam się czegoś nauczyć skoro do rozmowy nie dochodzi bo się urywa po jednej odpowiedzi? Ech i co mam zrobić?
  2. @Ricah Akurat ja nie czuję lęku przy kobietach. Czuję obawę że nie będę wiedział co powiedzieć albo powiem coś żałosnego i dlatego trudno mi podejść. I do tych obaw mam podstawy (ostatnio robiłem sobie test na Aspergera a mój wynik to 36 w skali 0-50 gdzie 32 to granica normy). Generalnie chodzi o to że słabo rozpoznaję co wypada i jak jestem odbierany. Dopiero później ktoś wprost mówi co o mnie myśli i łapię doła. Czy po odwyku to też może się poprawić?
  3. Kilka dni temu postanowiłem spróbować porzucenia tego nałogu. Jestem dopiero na początku drogi dlatego doświadczeń własnych nie mam. Towarzyszy mi on od tak wielu lat że nie będę mieć punktu odniesienia w rozważaniach na temat zmian jakie odwyk przyniesie. Główną motywacją jest u mnie poprawa nastroju i zdolności intelektualnych dlatego bardzo mnie do podjęcia trudu zachęciły relacje o tym jak ludzie z apatycznych zmieniają się we wszechstronnie uzdolnionych. Jednak później zauważyłem że wiele osób opisuje to jako zwykłe pozbycie się jednego "hobby" i konieczność zastąpienia go innym z nudów co przy okazji sprawi że będziemy ciekawszymi ludźmi, poznamy inne takie osoby itp. Dlatego z czystej ciekawości bez żadnego szukania wymówek chciałbym się dowiedzieć jak szczegółowo wygląda ten rzekomy wzlot. - Większa ilość zainteresowań. Są to tematy całkiem nowe których wcześniej w ogóle nie brali pod uwagę czy coś co wcześniej zwracało naszą uwagę ale nie mieliśmy sił aby zgłębiać temat? Więcej rzeczy się podoba czy lepiej się skupiamy na dotychczasowych? - Poprawa samopoczucia. To efekt dumy z pokonania nałogu czy coś głębszego? - Zanik lęków społecznych. Ja też je mam ale nie wydaje mi się żeby były spowodowane nałogiem. Z tego co widzę to ludzie w tym punkcie ostro dorabiają religijne ideolo a z racji że do wszelkich bożków mam chłodny stosunek to miło będzie jak ktoś wyjaśni to z perspektywy ateisty - Wzrasta energia do działania. Czy to jest energia ukierunkowana typu "dopiero teraz rozumiem dlaczego szachy, żeglarstwo są takie fascynujące" czy pusta typu "nudzi mi się, muszę coś ze sobą zrobić"? Jeśli teraz uważam że nie lubię grać w piłkę nożną to jest szansa że zacznę lubić? - Łatwiejsze podejmowanie decyzji. Czy te szybciej podejmowane są bardziej trafne od tych sprzed odwyku? - Wiara we własne możliwości. Czy ta wiara jest czymś poparta czy to bańka mydlana? - Pozytywne nastawianie do ludzi. Czy jeśli teraz potrafię logicznie uzasadnić swoją mizantropię (nie bierzcie tego do siebie :/) to po odwyku nagle przestanę powody jej widzieć i.. stwierdzę że pierdoliłem od rzeczy? - Pewność siebie. Czy ona wytrzyma jak znów powiem coś głupiego i usłyszę cyniczną reprymendę czy znowu wrócę do punktu wyjścia? Jest odporna na ataki czy działa tylko w przyjaznych okolicznościach? - Często można też przeczytać że poprawiają się relacje z kobietami. Jeśli teraz nie mam pojęcia jak zacząć rozmowę i ją ciekawie poprowadzić to znaczy że po odwyku problem zniknie i zacznę gładko odbijać shit testy? (to takie kobiece zgryźliwości mające wybić faceta z rytmu)
  4. Janusz.z.Lublina

    Cześć :)

    Zaczynam od niedawna (skutecznie od wczoraj ) rzucać masturbację i zjawiłem się tutaj w poszukiwaniu informacji czego się spodziewać i po jakim czasie.
×