Skocz do zawartości
Nerwica.com

bebela

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez bebela

  1. ''Mam wrażenie, że jestem czasem zbyt bezkompromisowa i ciężko mi zaakceptować niektórych ludzi, bo nie są tacy, jakimi bym ich chciała. No i oni widać nie akceptują też mnie. Albo nie uważają za odpowiednie towarzystwo.''

     

    U mnie jest z tym podobnie.

    Mam pojedynczych znajomych i jedną bliską koleżankę, współlokatorkę, z którą mieszkam kilka lat.

    Jednak w momentach, kiedy ona wyjeżdża,a ja zostaję sama w mieszkaniu na kilka tygodni, jest mi bardzo ciężko.

     

    Nie, nie byłam nigdy u psychologa ani u psychiatry.

  2. Witam, właśnie zarejestrowałam się na forum, chciałabym podzielić się moim problemem. Jestem bardzo samotna. Mam 25 lat, niedawno skończyłam studia, których nienawidziłam od samego początku (prawo), jednak nie potrafiłam ich przerwać. Całe życie byłam skupiona na nauce, rodzice (w szczegolności ojciec) potęgowali i wzbudzali we mnie 'ciśnienie' na zdobywanie dobrych ocen itd. Od dziecka miałam problemy na tle kontaktów z innymi dzieciakami, zwykle miałam 1 dość bliską osobę, ale nie radziłam sobie w grupie. Jestem typem introwertyka. Kilka miesięcy temu zaczęłam pracę w kancelarii, gdzie zostałam zwolniona po 2 miesiącach. Nie potrafię odnaleźć się w sytuacjach stresowych. Czuję, że zmarnowałam jakiśtam potencjał na coś, czego tak bardzo żałuję; na coś, w czym nigdy nie poczuję się dobra. Nienawidzę tego uczucia. Nienawidzę swojego wyboru.

    Najchętniej wyjechałabym gdzieś bardzo daleko, zostawiłam wszystko i po prostu uciekła.

    Na studiach byłam bardzo, bardzo samotna (problemy z niesmiałością, które były mylone z 'zadzieraniem nosa' - wyglądam na osobę pewną siebie i jestem atrakcyjna, co przełożyło się na negatywne uczucia w moim kierunku. Zwyczajnie ludzie mieli mnie za osobę zapatrzoną w siebie, która ma się za kogoś lepszego. Nie potrafiłam tego przełamać, pokazać, że to, że milczę spowodowane jest nieśmiałością, a nie krytyką.) Nie byłam też imprezowa i denerwowała mnie nieszczerość.

    Poznałam kilku chłopaków, jeden bardzo mnie skrzywdził bardzo dawno temu(nigdy nie byliśmy nawet razem, stwierdził, że mnie kocha, ale jego znajomi mnie nie lubią więc niestety nie może ze mną, bo co by powiedzieli? Po tym nie mogłam się pozbierać 2 lata). Nigdy jednak nie byłam w prawdziwym związku, gdzie można byłoby wzajemnie się wspierać, nigdy przed nikim się nie otworzyłam, mimo, że próbowałam. Mam w sobie wiele uczuć, które chciałabym przelać na jedną osobę, dbać o nią, po prostu być i dawać komuś szczęście, jednak coś jest nie tak.

    Po wydarzeniu z chłopakiem, który mnie skrzywdził utwierdziłam się w przekonaniu o swojej bezwartościowości i beznadziei. Mam wrażenie, że w życiu nie spotka mnie już nic dobrego. Zawsze miałam romantyczną 'duszę', jest mi bardzo ciężko pogodzić się z tym, że jestem samotna i całe życie byłam.

    Dnie spędzam przed komputerem lub w łózku spiąc. Nie robię nic wartościowego, bo ciężko mi pozbyć się dołujących myśli. Czasem wyjdę pobiegać, żeby ozbyć się smutnych myśli.

    Często mam bóle w klatce piersiowej, utraty oddechu, budzę się w nocy zestresowana, boli mnie odcinek szyjny kręgosłupa, głowa, oczy. Zapominam o jedzeniu. Czasami zapominam, co przed chwilą robiłam. Często łapię się na myślach samobójczych, jednak kocham rodzinę i zawsze to trzymało mnie z daleka od wprowadzenia w życie jakichkolwiek 'planów', jednak ostatnio jest z tym coraz gorzej. Jestem dość obojętna i czasami boję się samej siebie, nie jestem pewna, czy jakieś małe wydarzenie nie popchnie mnie do zrobienia sobie krzywdy. Te myśli niestety nasiliły się po ukończeniu studiów. Nie radzę sobie już.

    Od 8 miesięcy pisałam z chłopakiem z innego kraju, poznanym przypadkiem na portalu językowym. Może to zabaene, ale udało mi się przed nim otworzyć (magia internetu, szybkie pocuzcie intymności i więzi, której nigdy nie poznałam z nikim, w szczególności z chłopakiem). Wczoraj po małej, pierwszej sprzeczce postanowił, że powinniśmy od siebie odpocząć.

    Czuję, że zzawaliłam swoje życie na każdym polu. Są rzeczy, których już nigdy nie doświadczę, bo jest za późno. Nie chce mi się żyć, jestem przepełniona lękami, samotna i nieszzcęśliwa. Nie potrafię sobie znależć miejsca w życiu.

×