Skocz do zawartości
Nerwica.com

NNN

Użytkownik
  • Postów

    21
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez NNN

  1. Po wielu latach zmagań z żołądkiem i jelitami już od bardzo młodego wieku dostałem nerwicy w szóstej klasie. Miałem tak zrytą głowę, że nie mogłem wyjść z łóżka. Później od drugiej gimnazjum jak moje poczucie wartości trochę wzrosło, to zacząłem wymagać od siebie więcej niż ktokolwiek inny, a teraz mam narcystyczne zaburzenie ;e To o wiele lepsze niż nagłe ataki lęków.

  2. A nie macie czasami takiej ochoty żeby przed jedną jedyną osobą na świecie otworzyć się, pokazać swoje słabości, prawdziwą twarz, zaufać jej i czuć się bezpiecznie, a przed całą resztą świata udawać dalej, że się jest idealnym?

     

    Tak, mam czasem taką ochotę. Najczęściej nachodzi mnie właśnie w takich wieczornych porach. Następnego dnia budzę się rano i myślę sobie "Boże jak dobrze, że tego nie zrobiłem".

  3. Nie wyobrażam sobie jak mógłbym pozwolić sobie otworzyć się w 100% przed kimś. Pokazanie komuś swoich słabości to też porażka. Nie wiem w ogóle jak reagować na okazywane mi uczucia. Czuję się nieswojo, niekomfortowo. Lekko zażenowany nawet jestem. O tak właśnie.

     

    Wszystko co jest tutaj napisane zgadza się z tym co sądzę na ten temat. Bardzo rzadko okazuję uczucia, nikt nawet sobie nie zdaje sprawy z tego że mam problemy na tle psychicznym. Osiągnąłem już trochę jak na swój młody wiek i nikomu nigdy nie przyszłoby do głowy, że ktoś taki jak ja mógłby borykać się z czymś takim.

  4. Znalazłem już pasję, street workout. Jestem osobą pełną skrajności, mam niezywkle wysoką średnią ocen, mnóstwo czasu spędzam przed komputerem (głównie grając) i mam ciało, mówiąc nieskromnie, które wygląda jak posąg grecki :) Ojciec często powtarza, że jest ze mnie dumny, że jestem niezwykłym człowiekiem i kiedyś osiągnę wielkie rzeczy. Niestety nie przynosi mi to wszystko szczęścia przy tak ubogim życiu towarzyskim.

  5. Dziękuję za motywujące słowa ;)

     

    Nie napisałeś dlaczego unikasz takich spotkań, dlaczego czujesz się jak to piąte koło u wozu? Nie pasujesz do tego towarzystwa?

     

    Ciężko mi powiedzieć czy do nich pasuje czy nie. Całkiem dobrze się dogadujemy. W tym konkretnym przypadku wydaje mi się, że powodem może być długość tej znajomości. Znam ich od roku, a oni znają się po 6-7,a niektórzy i po kilkanaście lat. Przez to odnoszę wrażenie bycia na uboczu. W istocie może tak być, ale na pewno nie do tego stopnia w jakim uroiłem to sobie w mojej głowie.

  6. No witam, mam podobny problem. Co prawda często siedzę z kolegami na Skype i w coś gramy, ale wiadomo że nie ma zamiennika prawdziwej komunikacji. Też odpycham wielu ludzi, ucinanie kontaktów przychodzi mi z niezwykłą łatwością. Niestety nie znalazłem jeszcze sposobu na rozwiązanie swojego problemu, szukam dalej :)

  7. to może otwarty związek? powinno być więcej swobody

    znam osoby, które żyją tak już bardzo długo

     

    W tym przypadku myślę, że zależy. Raczej nie da się podczepić tego pod to czy ktoś jest narcyzem czy nie. Mnie np. zżerałaby zazdrość.

     

    nie wiem czemu dostałam to zaburzenie

    w ogóle nie czuje tego tematu, ani tym bardziej aktualnej tu rozmowy

     

    czasem są takie tematy, że czuję że mogę coś napisać, że coś rozumiem

    a tego nie rozumiem

     

    mam wrażenie że jak bym się udzielała w tym temacie to bym Was wprowadziła w błąd.

     

    Nie masz żadnych cech które definiowałyby Cię jako narcyza? Pragnienia sukcesu, poczucia wyższości, specyficzności, ciągłego stawiania poprzeczki na niezwykłą wysokość żeby sprostać trudom życia w społeczeństwie?

  8. ale logika nakazuje, że gdyby udało się stworzyć z kimś trwały, związek to się powinno człowiekowi zrobić 'lepiej' - zawsze jakaś stabilność i poczucie bezpieczeństwa w życiu, no i profilaktyka chorób wenerycznych czy coś

     

    przeciez jak patrzę na moich znajomych to widzę, ze nie jest to szczególnie skomplikowane, żeby być z kimś przez dłuższy czas, a ja jakoś nie mogę

     

    Kiedy spędzałem czas z jakąś koleżanką było bardzo fajnie, ale gdy "oficjalnie" tworzyliśmy związek zaczynałem czuć się nieswojo. Za dużo myśli, za mało swobody.

  9. Borykam się z tym samym problemem, analizuje wszystkie słowa, ton głosu, mowę ciała, a także to co ja powiem. Czasami strasznie mnie to męczy, nawet pójście do sklepu potrafi stanowić pewien problem jeżeli rozmowa z kasjerką wyjdzie poza pewien schemat robienia zakupów... Mój ojciec np. doskonale radzi sobie w takich sytuacjach, nie mam pojęcia jak on to robi :/

  10. Nie jestem pewien, czy na pewno piszę w odpowiednim dziale.

     

    Nie cierpię tego, a najgorsze jest to, że sam jestem sobie winien. Jakiś czas temu znajomi zapytali się mnie czy idę z nimi do klubu. Zgodziłem się, bo pomyslałem że na pewno będzie fajnie. Dzisiaj znowu coś głupiego przyszło mi do głowy, że to zaproszenie było bardziej formą grzecznościową niż faktycznym zaproszeniem i doszedłem do wniosku, że będę tam się czuł jak piąte koło u wozu. I zostałem w domu... Znowu to zrobiłem! Za każdym razem jak mam wrażenie że ktoś mnie postrzega jako kogoś zbędnego lub alternatywną opcję (ten nie może, to zapytam się jego), to od razu się wycofuje. Sam robię sobie krzywdę, moje życie prywatne jest z roku na rok coraz uboższe. Nie mam pojęcia jak temu zaradzić. Ma ktoś jakiś pomysł?

  11. Z tego co się dowiedziałem, to narcyzm jest czymś, co leczy się dosyć długo, a już kiedyś chodziłem do psychologa kiedy miałem nerwicę jeszcze w postawówce, której skutki ciągnęły się jeszcze do gimnazjum (myślę że miało to wpływ na dalszy rozwój mojego charakteru) i nie wiem czy chcę znowu przez to przechodzić. Póki co daję sobie radę samemu. Staram się znaleźć równowagę pomiędzy dystansem do swojej osoby, ale do tego stopnia, żeby z drugiej strony nadal zależało mi na pewnych rzeczach :P

  12. Witam wszystkich forumowiczów. Chodzę do 4-tej klasy szkoły średniej, w tym roku będę miał maturę. Trafiłem tutaj z różnych powodów. Od dłuższego czasu interesuje mnie psychologia i sprawy z nią związanę. Najbardziej interesują mnie czynniki wpływające na nasze długotrwałe szczęście. Pozatym zawsze miałem poczucie tego, że jestem inny od swoich rówieśników jeżeli chodzi o tok myślenia i sposób rozumienia świata. Nie byłem na żadnych badaniach psychiatrych, ale jestem na 90% pewien, że mam zaburzenie osobowości narcystycznej, większośc objawów pasuje. Z jednej strony podoba mi się to, tkwi we mnie wielka potrzeba osiągnięcia sukcesu. To prawda, że nigdy nie jest on wystarczająco satysfakcjonujący, ale w ten sposób ciąglę idę do przodu. Z drugiej strony mam z tego powodu problemy w kontaktach z ludźmi. Bardzo łatwo jest mnie zdenerwować, nikomu nie jestem w stanie zaufać (wyjątek stanowi moja bliska rodzina) i często unikam wielu znajomych żeby tylko mieć święty spokój. Po prostu nie chcę mi się słuchać ich gadania. Moim celem nie jest całkowite pozbycie się narcyzmu, lecz zachowanie pewnych pozytywów wynikających z owej natrętnej osobowości ;)

     

    Jeżeli jest ktoś posiadający doświadczenie z tym problemem i chciałby uświadomić mnie w pewnych kwestiach, to jestem otwarty na propozycje.

  13. Czasami odnoszę wrażenie, że sam jestem sobie winien w kwestii wewnętrznego poczucia samotności. Buduję wokół siebie mur, ponieważ wszyscy znajomi wydają się być irytujący. Nie chcę mi się z nimi rozmawiać, ani nawet słuchać. Wolę już pooglądać sobie serial.

×