Skocz do zawartości
Nerwica.com

sebus94

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez sebus94

  1. Dalej mnie męczą te myśli kurde, nie do ogarnięcia że niedojebany pryszczaty no-life który mnie nękał przez 3 miesiące i kłamał o że niby "właśnie wrócił do dziewczyny" "ma sprawy za bójki" "chodzi na siłownie i na ustawki" "kupił samochód i przyjedzie mi wpierdoli" i takie inne pierdoły mi to dziecko ni z tego ni z owego pisało na moje gadu-gadu, kiedy okazało że to wszystko kłamstwa (co i tak od początku wiedziałem, ale nie wiedziałem że jest aż takim szczurkiem) to uciekł, ryja nie pokazał już nigdzie i po kryjomu mnie oczerniła ta gnida i pomówił że to niby "ja uciekłem" i że niby ja jestem "pedałem i dzieckiem" do tego jakieś docinki typ[u "żałosne" itp. Przecież to wszystko (żałosne,pedał, dziekcko) sie przecież do tego błazna tyczy, a on bez wstydu beszczelnie nakłamał takie rzeczy, i to jszcze tak żebym się najlepiej o tym nie dowiedział, ale sie dowiedziałem.

     

    Schował sie i ryja usunął więc nie mam tego zdjęcia ale w necie znalazłem coś podobnego, mniej wiecej tak wygląda jeak ten ponieżej, ale jeszcze bardzie szkaradny (jedno oko na maroko drugie na kaukaz, pryszczaty, wątły, taka łajza)

    o-noob-you-will-see-it-who-is-it-3f3344.jpg

     

    Ten jego żałosny wizerunek cały czas siedzi w mojej pamięci, i jak sobie tylko przypomne (a to samo sie przypomina w formie natrętów) jak wygląda a co mi ta parówa kłamała (jakieś dziewczyny, jakieś bójki, samochody itp, a to jakieś dziecko na utrzymaniu rodziców) to tak mi to koliduje w psychice że szok, wkurwiam sie łapie mnie wręcz jakaś gorączka i mam przymus to wszystko intensywnie rozkminiać żeby to wszystko idealnie ogarnąć..

     

    Mi sie wydaje że nie było by tych natręctw gdyby ta padlina nie nakłamała kuresko tak od rzeczy ze to niby "ja uciekłem i sie zbłaźniłem" i inne kłamstwa, spreparowane posty z gg podpisane moim nazwiskiem, ale dobrze wiecie jak ludzie z nerwicą są podatni na różne chore sugestie i inne wkręty, ciągle powraca mi w psychice co ten śmieć na mnie nakłamał, że niby jestem "tchórzem, pedałem, bez honoru" i normalnie zajoba niekiedy dostaje z tego

     

    -- 01 sie 2014, 11:22 --

     

    1

    Dalej mnie męczą te myśli kurde, nie do ogarnięcia że niedojebany pryszczaty no-life który mnie nękał przez 3 miesiące i kłamał o że niby "właśnie wrócił do dziewczyny" "ma sprawy za bójki" "chodzi na siłownie i na ustawki" "kupił samochód i przyjedzie mi wpierdoli" i takie inne pierdoły mi to dziecko ni z tego ni z owego pisało na moje gadu-gadu, kiedy okazało że to wszystko kłamstwa (co i tak od początku wiedziałem, ale nie wiedziałem że jest aż takim szczurkiem) to uciekł, ryja nie pokazał już nigdzie i po kryjomu mnie oczerniła ta gnida i pomówił że to niby "ja uciekłem" i że niby ja jestem "pedałem i dzieckiem" do tego jakieś docinki typ[u "żałosne" itp. Przecież to wszystko (żałosne,pedał, dziekcko) sie przecież do tego błazna tyczy, a on bez wstydu beszczelnie nakłamał takie rzeczy, i to jszcze tak żebym się najlepiej o tym nie dowiedział, ale sie dowiedziałem.

     

    Schował sie i ryja usunął więc nie mam tego zdjęcia ale w necie znalazłem coś podobnego, mniej wiecej tak wygląda jeak ten ponieżej, ale jeszcze bardzie szkaradny (jedno oko na maroko drugie na kaukaz, pryszczaty, wątły, taka łajza)

    o-noob-you-will-see-it-who-is-it-3f3344.jpg

     

     

    Potem jakaś terapia, hipnoza i psycholog.... POWIEDZIAŁA MI ZDANIE, KTÓRE UTKWIŁO MI W PAMIĘCI i KTÓRE STAŁO SIĘ * moim natręctwem* W DOBRYM TEGO SŁOWA ZNACZENIU... JAK NIE BĘDZIESZ CHCIAŁA, TO MYŚLI NIE BĘDĄ SIE POJAWIAĆ , TO ZALEŻY OD CIEBIE *....i ja uwierzyłam, ciągle sobie to powtarzałam, aż w końcu jakoś zaczełam żyć, początki były trudne....Czasami nadal jest trudno, ale daję radę! Wam też tego życzę!!!!

    ---------------------------------

     

    Mianowicie z pomocą psychiatry doszedłem do wniosku żŻE TE MYŚLI SA MOJE I ZE NIE SA NATRETNE.No i jak sobie radzę.Otóż myśli biją we mnie ale ja staram się nie zaprzątać nimi głowy,próbuję ich nie analizować.Ciężko idzie ale staram się.Po prostu na te myśli NIE TRZEBA MÓWIC CHORE, TO SA NASZE MYŚLI Pojawiają się one tak jak u zdrowych ludzi tyle że CI ZDROWI PUSZCZĄ MYŚL *po brzytwie *..Starajcie się puszczać myśli po brzytwie,nie przejmować się nimi.Wiadomo że będzie ciężko ale jest to sposób.Myśli pojawiają się różne te negatywne są sprzeczne z nami to nie przejmujmy się nimi tylko działajmy sobie,wykonujmy różne czynności w luźny sposób a chorobę miejmy na boku.Nie zaprzątajmy sobie głowy chorobą.

    --------------------------------

    Chodzi o to żeby starac sie być *obok* tych mysli, zaakceptowac je i nie uznawać jako coś swojego, patrzeć na nie jak na padający wokół nas śnieg który osiada na twarzy, kurtce, ale nie wnika nam do środka, po prostu trochę przeszkadza nam iść, ale ze sniegiem jest tak zawsze:).

    ---------------------------------

     

    Pomaga ignorowanie tych myśli, nie analizowanie ich. Dobrze jest sobie uświadomić, że to tylko mysli. A myśli mogą być różne i nie trzeba się nimi w ogóle przejmować. To są tylko myśli, one nie mają znaczenia, one są nieważne. To, że coś pomyślę nie ma żadnego wpływu NA TO, KIM JESTEM., co uważam. Moje myśli nie mają wpływu na rzeczywistość, nie mogą nic zrobić ani mi, ani innym ludziom. Myśłi nie mają mocy aby coś zrobić, to nie magia.

    ----------------------------------------

     

    Te myśłi to często obrazy, które mózg wymyśla po to ABY ZAKRYĆ PRAWDZIWA PRZYCZYNĘ LEKU ( też mysle podobnie-mój przypisek ). Często tak bardzo boimy się pewnych spraw, rzeczy, że nie jesteśmy w stanie stanąć z tym lękiem twarzą w twarz. Tak bardzo boim się ZOBACZYC PEWNE RZECZY ŻE AŻ POZWALMY*,ŻEBY MÓZG ABY MÓZG ZBUDOWAŁ JAKIS OBRAZ ZASTĘPCZY PRAWDZIWEGO LĘKU. Wydaje nam się, że boimy się tych naszych myśli bo są takie straszne, wydaje nam się iż przyczyną naszego lęku są włąśnie te nasze straszne myśli - obsesje ale tak naprawdę to nie mysli są przyczyną lęku. Te myśli to tylko objaw prawdziwych przyczyn istnienia w nas lęku. Często to czego się boimy wcale nie jest w rzeczywistości takie straszne jak się nam wydaje, jednak boimy się tej konfrontacji. Coś CO WYCHODZI NA ŚWIATŁO NAGLE OKAZUJE SIĘ BYĆ CZYMŚ ZUPEŁNIE NIEGROŹNYM. Dlatego uważam, iż istotnym elementem w leczeniu nerwicy jest terapia. Dobre metody raczenia sobie z obsesjami to w miarę możliwośći ignorowanie tych mysli, nie dyskutowanie z nimi, nie odpowiadanie na nie, nie analizowanie ich. Trzeba pozwolić im przemknąć po głowie NAWET JEŚLI BYŁYBY NAJSTRASZNIEJSZE . Nie wolno się na nich koncentrować, próbować usprawiedliwiać siebie skąd u mnie takie myłśi, one są nie ważne...

     

    I kiedy np. dopadają mnie jakieś głupie myśli to zazwyczaj mówię sama sobie: *To tylko nerwica. TE MYSLI TO TYLKO NERWICOWA REAKCJA NA MÓJ STRES. itp. To są tylko głupie niedorzeczne mysli, nie muszę na nie tracić czasu. Nic się nie stanie jeśli nie będę się tymi myślami zajmować, analizować, o nich myśleć. To tylko myśli, więc czy sobie coś pomyślę, czy też nie to nie ma wpływu na rzeczywistość. Ani mi, ani nikomu nic się nie stanie jeśli nie będę się tymi myślami zajmować, mogę je zwyczajnie zignorować*. OCZYWIŚCIE JESTEM SWIADOMA TEGO, CO SAMA SOBIE MÓWIĘ i w to wierzę, staram się zaufać własnemu rozsądkowi, wiedzy o świecie i ludziach. Chodzi mi o to, że czasem trudno mi te myśli porzucić bo wydaje mi się, że jeśłi ich nie będę analizowaćTO STANIE SIĘ COŚ ZŁEGO , jednak racjonalnie staram się zaufać sobie, wiedzy, że moje myśli nie są w stanie realnie nikomu zaszkodzić. I jeszcze jedna ważna sprawa jeśli się pojawiała we mnie myśl taka z cyklu filozoficznych: *a co jeśli?*, *jak to naprawę jest*... Takie mysli typu, wątpliwości, nurtujące mnie pytania itp. To przekonałam się, ŻE PUŁAPKA JEST W OGÓLE PRÓBOWAC NA TE MYSLI ODPOWIADAĆ . Jeśli tylko próbowałam na taką myśl odpowiedzieć to w konsekwencji tego rozmyślania coraz bardziej się pogrążałam, coraz bardziej odczuwałam lęk i coraz więcej rodziło się wątpliwości. Tworzyły się nowe wątki problematyczne itp. Zatem w takiej sytuacji, jak pojawią się takie myśli dobrze jest spróbować się powstrzymać od próby odpowiedzenia. 

    Najlepiej od razu się tym przestać zajmować, nawet jak bardzo czuje się do tego przymuszonym. Oszczędzisz stracony czas, energię... Na pewno jest trudno to powstrzymać, ale pomyśl, że po co się tym zajmować, szkoda sił, tak naprawdę nie musisz nikomu, ani samej sobie nic tłumaczyć więc lepiej zignorować taką myśl. To takie uczucie, które można porównać do sytuacji KIEDY JAKAŚ OSOBA ZADAJE CI KONTROWERSYJNE PYTANIE i czujesz chęć aby odpowiedzieć, wszystko jej wyjaśnić jednak musisz tą osobę zignorwać, nie odpowiadać. Pomaga wtedy stwierdzenie, że przykładowo nie musisz tłumaczyć się kierowcy tramwaju z tego kim jesteś i TAK TEŻ NALEŻY POTRAKTOWAC TE MYŚLI Ponieważ ta myśl jest obca, niepotrzebna, nie musisz się przed nią tłumaczyć, wyjaśniać, analizować, nią zajmować.-

    ----------------------------

    Mysle, ze na poczatek te *skrocone* fragmenty moga byc pomocne w momentach, gdy czujemy, ze nie damy rady.Pozdrawiam.

     

    Załaczyłem ci fragment ciekawe tesktu na ten temat mam nadzieje że chodzć odrobine ci pomoże (-: 3 maj się!

     

     

     

     

     

     

     

     

     

    Ten jego żałosny wizerunek cały czas siedzi w mojej pamięci, i jak sobie tylko przypomne (a to samo sie przypomina w formie natrętów) jak wygląda a co mi ta parówa kłamała (jakieś dziewczyny, jakieś bójki, samochody itp, a to jakieś dziecko na utrzymaniu rodziców) to tak mi to koliduje w psychice że szok, wkurwiam sie łapie mnie wręcz jakaś gorączka i mam przymus to wszystko intensywnie rozkminiać żeby to wszystko idealnie ogarnąć..

     

    Mi sie wydaje że nie było by tych natręctw gdyby ta padlina nie nakłamała kuresko tak od rzeczy ze to niby "ja uciekłem i sie zbłaźniłem" i inne kłamstwa, spreparowane posty z gg podpisane moim nazwiskiem, ale dobrze wiecie jak ludzie z nerwicą są podatni na różne chore sugestie i inne wkręty, ciągle powraca mi w psychice co ten śmieć na mnie nakłamał, że niby jestem "tchórzem, pedałem, bez honoru" i normalnie zajoba niekiedy dostaje z tego

     

    -- 01 sie 2014, 11:28 --

     

    Słyszałem o czymś takim jak hipnoza?sądze że tak (-:koszt 2 godzinnego seansu to ok 250 zł..ale ponoć pomaga specjalizują się w Nerwicy ..nic nie stracisz możesz tylko zyskać (-:zawsze możesz do mnie napisać na maila seba944@interia.eu

  2. Ha współczuje ci ...ale czemu nie zerwałeś kontaktu?mogłeś zminienić nr gg...meila..itp...I by tego nie było ..ja bym tak zrobił...pozdro (-: :D

     

    -- 28 lip 2014, 09:04 --

     

    Ha współczuje ci ...ale czemu nie zerwałeś kontaktu?mogłeś zminienić nr gg...meila..itp...I by tego nie było ..ja bym tak zrobił...pozdro (-: :D

     

    -- 28 lip 2014, 09:06 --

     

    Ha współczuje ci ...ale czemu nie zerwałeś kontaktu?mogłeś zminienić nr gg...meila..itp...I by tego nie było ..ja bym tak zrobił...pozdro (-: :D

×