Czy chcę pogadać? Jasne, każdą "ilość". :-)
Dzięki za pomoc. O DP też już czytałem ale coś mi nie pasowało w objawach. Teraz już nie pamiętam dokładnie co, ale chyba chodziło o smutek. Z naszych rozmów wynika, że to nie smutek tu jest kluczowym "ciężarem" ale właśnie lęk. Co prawda pamiętam taki krótki parodniowy okres, w którym objawy pasowałyby mi do potocznego rozumienia słowa "depresja" (niechęć do robienia czegokolwiek, chociażby do wstana z łóżka) ale po tym, jak o tym porozmawialiśmy, to raczej minęło. Teraz życie wygląda z pozoru normalnie (codzienna rutyna a w wolnym czasie spacery, wyjazdy w plenery, spotkania ze znajomymi, rodziną, wakacje). Nie pasowało mi to do depresji. Ale w sumie nie ma co tu tego roztrząsać, bo i tak nie my jesteśmy od diagnozy. :-)
Chciałem za to wrócić do pozostałych moich pytań. Najbardziej mnie martwi nasza (a już szczególnie żony) niewiara w sukces terapii i lęk przed lekami. Chodzi chyba o lęk przed przyklejeniem sobie łatki "psychicznego". Na pewno wiesz o co chodzi. W naszym kraju problemy psychiatryczne to wciąż temat wstydliwy więc w powszechnym obiegu ten temat nie występuje. Jest oczywisty argument, że my MUSIMY iść do psychiatry i MUSIMY leczyć się wg jego wskazań, skoro chcemy wrócić do normy. Ja wiem, nie trzeba mi tego uświadamiać. I oczywiście tak zrobimy -- pójdziemy. Ale to wcale nie zmniejsza oporów. Czy zatem jako osoba już "po", mogłabyś jakoś dodać otuchy? :-)
Czy takie leki uzależniają? Czy można ja po jakimś czasie (jakim?) odstawić? Czy leki mają działania uboczne (nie wiem, jakieś przytłumienie, otępienie itp.)? Czy terapia kiedykolwiek się kończy czy tak naprawdę to zostaje w człowieku na zawsze? Czy terapia w warunkach, o których pisałem wcześniej, braku wiary w jej powodzenie, ma szanse? Jak długo to trwa?
Może w ogóle ten wątek należy przenieść do części forum poświęconej depresji a nie nerwicy? Może wtedy będzie większa szansa, że ktoś z okolic Katowic poleci jakiegoś lekarza? A jeśli nie, to jak szukać dobrego lekarza? Znajomych raczej nie ma co pytać z powodów opisanych powyżej. To nie to samo co pediatra czy laryngolog. Oczekuję, że lekarz poświęci jednak trochę czasu na nas, wyjaśni mechanizm choroby, perspektywy na przyszłość, jak sobie z nią radzić itd. a nie ograniczy się do wypisania recepty.
Pozdrawiam.
WhoCares.