Skocz do zawartości
Nerwica.com

brum

Użytkownik
  • Postów

    146
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez brum

  1. Cześć, jestem rzadkim gościem na forum i nie orientuje się, czy wiekowo odstaję od okaleczających się.. Mam 30 lat, mój facet jak raz zobaczył sznytki powiedział: "co Ty masz 15 lat?!" (zuy był).. Są wśród Was osoby w podobnym wieku, które to robią? Zdarzało się sporadycznie, kilka miesięcy temu po pijaku i tylko mogę się domyślić, dlaczego zamknęłam się w łazience, kiedy w pokoju siedzieli goście- znajomi mojego faceta, a ja testowałam na przedramieniu nowy super ostry nóż do warzyw mojego chłopaka...

    W zeszłym roku latem uparcie ukrywałam rękę, w tym roku zamierzam tego nie robić i udawać, ze nic tam nie ma.

    Arhol, pozwoliłam sobie też skorzystać z Twojego linku, to może być interesująca lektura..

  2. Pisałam to już w dziale "Jak się dziś czujecie...", ale to temat bardziej pasujący. Otóż kilka dni temu wróciłam do brania parogenu (20 mg) - po ponad dwuletniej przerwie. Brałam przez 4 dni po pół tabletki, dziś 4 dzień całą. Poprzednio szybko przyswoiłam, ale teraz to jest jakiś koszmar - szczękościsk w nocy, brak apetytu i cały czas jestem napięta. Boję się, że tym razem nie będę go tak dobrze znosić, jak poprzednim. Mój facet chyba jest na mnie zły, że znowu zaczynam brać leki, więc nie chcę mu się przyznać, jak beznadziejnie się czuję. Proszę, powiedzcie, że to minie :(

  3. Z zainteresowaniem przeczytałam cały temat. Ja bym pracodawcy nie mówiła z wielu powodów. W jednym zakładzie podczas okresowych badań lekarskich przyznałam się do przyjmowania chyba wtedy escilatopramu - niedługo po tym mnie zwolniono (oczywiście niby dlatego, że nie było roboty). Kiedy przyjmowałam się do ostatniego zakładu pracy, w przedstawionym regulaminie zakładu był zapis, że nie można przychodzić do pracy pod wpływem leków psychotropowych - wtedy już byłam na paroksetynie więc cicho siedziałam i to ukrywałam. W tym samym zakładzie pani, która była na dłuższym zwolnieniu lekarskim z powodów związanych z zaburzeniami psych. dostała zwolnienie z pracy zaraz po powrocie z L4. Poza tym moja - była już - szefowa z mądrością, jakby pozjadała wszystkie rozumy, otwarcie głosiła, że "jakaś tam depresja, to nie jest choroba!"..

    Wyjścia do lekarza i związane z tym dni wolne czy wcześniejsze wychodzenie z pracy pewnie tłumaczyłabym szefowej ginekologiem, dentystą, alergologiem (zresztą tak czasami robiłam, jak musiałam).

  4. Właśnie wiem, że dyskwalifikują "zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania spowodowane używaniem substancji psychotropowych.", ale czy bezwzględnie każde? Lekarzowi przyznałam, że mam przepisany parogen, ale jeszcze wstrzymałam się z jego przyjmowaniem ze względu na to, że właśnie zamierzałam oddać krew, w dodatku widział moja poharataną rękę (blizny) - czyli de facto przyznałam, się do zaburzeń, a mimo to pozwolił mi tą krew oddać.

  5. Dziś byłam oddać krew i pytałam lekarza, jako że od jutra zaczynam po raz kolejny kurację parogenem, czy branie leków dyskwalifikowałoby mnie jako potencjonalnego dawcę. Otrzymałam odpowiedź niejednoznaczną, bo powiedział, że raczej tak, ale musiałby konkretniej sprawdzić, bo nie wie. W związku z tym mam pytanie: czy ktoś z Was oddawał krew biorąc leki (za zgodą lekarza)? W internecie znalazłam jakieś wypowiedzi ale sprzed kilku lat, z jednych wynikało, że można, z drugich, że nie, a jeszcze z innych, że na zachodzie to w ogóle nie ma znaczenia, czy się bierze jakieś SSRI. Interesuje mnie, jak jest teraz - czy są jakieś sztywne przepisy, czy to zależy od stacji krwiodawstwa, a może jest jakaś lista leków dyskwalifikujących do oddawania krwi? Może ktoś wie,czy są jakieś medyczne przeciwwskazania, czy to tylko przepisy?

  6. Chciałam pójść do psychiatry na NFZ, w związku z czym pisałam zapytanie tutaj KLIK, które pozostało bez odpowiedzi. Szukałam więc sama, podzwoniłam - okazało się, ze wizyty na NFZ to terminy marzec - kwiecień. Trochę długo trzeba czekać, więc może trzeba jednak wysupłać na prywatne leczenie? w związku z tym chciałam zapytać, ile kosztuje taka pierwsza prywatna wizyta (orientacyjnie)? i czy rozpoczynając wizyty u lekarza prywatnie, który ma też umowę z nfz mogę kontynuować leczenie już właśnie na fundusz?

  7. Gods Top 10, chyba masz rację, szkoda, że tak trudno mi się zdobyć na pójście do psychologa. Faktem jest, że nie ufam kobietom (z założenia ich nie lubię, czy je znam, czy nie) i to jest bardziej problemem, niż brak zaufania co do wierności faceta. "Pies nie weźmie, jak suka nie da", jak mawiają ;P . Tak więc na większość kobiet, zwłaszcza tych atrakcyjnych lub starających się sprawić takie wrażenie, patrzę jak na potencjalne złodziejki mężów czy po prostu kogoś, kto mógłby zawładnąć fantazjami czyjegoś (niekoniecznie mojego) faceta. Dodam, że choć porównuję się z kobietami, z którymi jakąś styczność może mieć mój facet i w tych porównaniach wypadam w moich oczach blado, to poza tymi porównaniami, jeśli zdobywam się na jakiś obiektywizm, sama siebie uważam pod wieloma względami za jednak całkiem niezłą ;)

  8. flowerpower, przeczytałam o Twojej zazdrości i miałam wrażenie, jakbyś opisywała moje uczucia. Różnica polega na tym, że ja nie jestem żoną i nie jestem w ciąży, więc raczej burza hormonów nie ma nic wspólnego z moimi paranojkami. Też od dziecka musiałam słuchać, ze tatuś ma kochankę - no i cóż - to była prawda. Ufam swojemu facetowi bezgranicznie, znam go na tyle, że wiem, że nie mógłby mnie zdradzić, bo to po prostu kłóci się z jego przekonaniami i pojęciem moralności. No i mnie kocha. Nawet nie zdrada sensu stricte mi chodzi po głowie. Ale chociażby to, że może rozmawiać z innymi dziewczynami, że one znają go z innej strony, niż ja. Że może woli rozmawiać na forum z jakąś laską, która ma takie jak on zainteresowania. Że polubił piosenkę, którą kiedyś puściła u niego jego koleżanka, jak była u nas w gościach ze swoim chłopakiem. Nawiasem mówiąc nienawidzę jej, bo zazdrość mnie zżera, że znała mojego faceta wcześniej. Raz z tej zazdrości założyłam konto na jego forum, żeby śledzić jego rozmowy na czacie :/

    On niby też domator, ale ma jakiś kumpli na swoim forum, na gg, a ja nie mam w ogóle przyjaciół. Nie mam zwykle nawet z kim pogadać, poza nim.

    Ciągle sobie wyrzucam, że jestem dla niego za stara (też jest młodszy), za nudna, za głupia - każda inna kobieta w moich oczach jest dla niego lepszą partnerką do rozmów.

    Tutaj muszę napisać na jego obronę że on mnie nie izoluje. Sama się odizolowałam, bo nie miałam chęci chodzić nigdzie bez niego.

    Tu akurat jest moja wina. Zresztą w większości jest moja wina... Przywykłam...

    Robię dokładnie tak samo - nigdzie nie wychodzę, ale tłumaczę to tak, że on też by nigdzie nie wychodził, żeby mi nie sprawić przykrości.

    Staram się czasami mu nie mówić, jak wiem, ze jestem głupio zazdrosna, ale ukrywanie tego nic nie daje, a może nawet atmosfera robi się gorsza. Nie wiem, co zrobić, żeby durne myśli wygonić z głowy. Wiem, ze wszystko przez to się rypie, a tłumaczenie, ze nie chodzi o brak zaufania do niego, tylko moją samoocenę nie bardzo pomagają.

    Pozdrawiam, wiem, że swoim postem nic nie wniosłam, ale tylko chciałam powiedzieć, że wiem, co czujesz.

  9. skoro twierdzisz że nie masz anoreksji to czemu tak mało ważysz i boisz się przytyć?

    Bardzo dobre podsumowanie. Mam wrażenie że nie chcesz zgodzić się z diagnozą i kombinujesz jakby tu usprawiedliwić swoje odstające od normy zachowania. 42 kilo, dżizas, to jakby cię z Oświęcimia wyciągnęli :shock: Nie dziwię się że nie chcą ci przepisać fluo, która przecież hamuje apetyt u niektórych. Jeśli już to powinnaś prędzej szamać mianserynę, po tym się chce jeść...

    Potwierdzam, sama oscyluję wagowo do 54 kg, poniżej 50 przy długotrwałym stresie. Przez krótki okres brałam mianserynę i poza tym, że chciało się spać, to łapało się po niej zwykłą gastrofazę. W tym okresie tak przytyłam, że przestałam się mieścić w niektóre spodnie i podobno nabrałam "zdrowego wyglądu".

  10. 1. Stanowczo za mało, ale nadrabiałam w.audiobookach

    2. 2

    3. Tak

     

    1. Mieszkasz w małej czy dużej miejscowości?

    2. jakie głupoty oglądasz w internetach?

    3. Też myślałeś/-aś, że dzisiaj sylwester?

×